Fundusz Dróg Samorządowych: co może się zmienić? Debata o kosztach paliw

Sejm rozpoczyna pracę nad projektem nowej ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych. Dokument zakłada dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych. Zgodnie z projektem posłów PiS fundusz ma być zasilany wpływami z tak zwanej opłaty drogowej, która będzie wliczana w cenę paliwa. Co może w praktyce oznaczać przegłosowanie projektu? Czy to możliwe, by za paliwo zapłacić mniej niż więcej?

2017-07-12, 19:06

Fundusz Dróg Samorządowych: co może się zmienić? Debata o kosztach paliw
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Planowana wysokość opłaty paliwowej netto w przypadku benzyn i oleju napędowego ma wynieść 20 groszy za litr. W przypadku gazu opłata drogowa to 37 groszy za 1 kilogram. Stawki te mają podlegać corocznej waloryzacji, w związku ze zmianami inflacji.

Z uzasadnienia projektu wynika, że Fundusz Dróg Samorządowych ma dofinansować budowę i przebudowę dróg powiatowych i gminnych oraz mostów w ciągu dróg wojewódzkich. Przeciw wprowadzeniu nowej opłaty jest cała opozycja, która uważa, że wzrost cen paliw nieuchronnie doprowadzi do wzrostu cen w ogóle.

- Jest taki oczywiście dylemat: czy lepiej mniej płacić i jeździć po gorszych drogach, czy jednak trochę więcej płacić, a jeździć po lepszych drogach – mówił senator Jan Maria Jackowski z PiS.

Co zawiera cena paliwa?

Obecnie na cenę paliw sprzedawanych na stacjach benzynowych wchodzą: koszt zakupu paliwa z rafinerii, akcyza, opłata paliwowa, VAT i marża sprzedawcy. Cena surowca od producenta uwzględnia też m.in tzw. koszty realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego, który określa minimalny udział biokomponentów i innych paliw odnawialnych w ogólnej ilości paliw zużywanych w ciągu roku w transporcie.

REKLAMA

Ceny paliw zależą od uwarunkowań rynkowych sterowanych zjawiskami zachodzącymi na światowych rynkach produktów naftowych, stanem gospodarki polskiej i polityki fiskalnej państwa.

Dzisiejsza cena paliwa to ok 4,5 zł za litr, więc dodatkowe 20 gr to wzrost o 5 proc. Przeciw podwyżce opowiadają się polscy kierowcy, inaczej na Fundusz Dróg Samorządowych patrzą ekonomiści.

"Nowa opłata paliwowa pozwoli wygenerować dodatkowe 30 mld zł na inwestycje w infrastrukturę" – napisał wtorkowy "Puls Biznesu". Beneficjentem nowego podatku ma być branża budowlana.

- Kiedy ropa się waha, widać czasem większe zmiany w krótszym czasie. Wpływ opłaty paliwowej na inflację uważam za śladowy, nie spodziewam się też istotnego wpływu na konkurencyjność poszczególnych branż - mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku.

REKLAMA

Ceny paliw: więcej, mniej, czy bez zmian?

Wprowadzenie opłaty paliwowej nie musi oznaczać wzrostu cen paliw dla klientów stacji - przekonuje PKN Orlen, największa firma paliwowa w Polsce. Biuro prasowe koncernu podało, że w ciągu pierwszego półrocza tego roku ceny detaliczne oleju napędowego i benzyn podlegały zmianom na poziomie ok. 50 groszy na litrze, a w ciągu ostatnich dwóch lat różnice te przekraczały 1 zł.

Wyjaśniono, że dynamika zmian cen paliw na stacjach jest przede wszystkim pochodną czynników makroekonomicznych, o czym świadczyć mogą "fluktuacje cen odnotowywane w niezmiennym otoczeniu regulacyjnym".

Płatnikiem podatku mają być wszystkie podmioty prowadzące działalność na rynku paliwowym, w tym producenci i importerzy i możliwe jest, że będą starali się tak kształtować ceny, by drastycznych zmian nie odczuli kierowcy.


- Pieniądze z funduszy europejskich są przeznaczane na drogi krajowe, natomiast na drogi lokalne środków od dawna brakuje - mówi dyrektor biura Polskiego Kongresu Drogowego Tomasz Orłowski. - Pieniądze z funduszy europejskich są przeznaczane na drogi krajowe, natomiast na drogi lokalne środków od dawna brakuje - mówi dyrektor biura Polskiego Kongresu Drogowego Tomasz Orłowski. Fot. pixabay.com.

Obciążenie dla samorządów

- Potrzeby finansowe dróg są bardzo duże, a drogi samorządowe są bardzo niedoinwestowane - podkreśla prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Barbara Dzieciuchowicz. Zwraca uwagę, że drogi krajowe, finansowane z innych źródeł, to jedynie ok. 5 proc. sieci dróg. Dodaje, że kierowana przez nią izba nie raz zgłaszała więc pomysł, by utworzyć taki fundusz, z którego by finansowano remonty dróg lokalnych.

REKLAMA

"W latach 2006‒2015 samorządy wybudowały łącznie 37,7 tys. km nowych dróg, zarządzając siecią ponad 271 tys. km. Dla porównania, sieć zarządzana przez Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) to zaledwie 19,2 tys. km. Warto podkreślić, że wraz z długością dróg, wzrastały również wydatki samorządów na ten cel – województw aż o 81%, powiatów i miast na prawach powiatu o 50%, a gmin o 47%. Tym samym wydatki na infrastrukturę drogową stały się jedną z głównych pozycji w budżetach samorządów" – napisał w komentarzu do projektowanej ustawy ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego Bartosz Jakubowski.

Piotr Zybała, analityk mBanku szacuje, że nowa opłata pozwoli zwiększyć wydatki na budowę dróg ponad obowiązujący obecnie poziom 107 mld do 2022 r. Wśród potencjalnych beneficjentów wymienia Budimex, Trakcję Polską, Unibep, Mirbud i Mostostal Warszawa.

Negatywne skutki funduszu dla samorządów?

- Pierwszym zagrożeniem jest krótki okres vacatio legis ‒ wprowadzenie w życie nowej ustawy będzie bowiem wymagać aneksowania dziesiątek umów o realizację usług budowlanych - podkreśla Bartosz Jakubowski. Dodał, że zaniechanie takiego działania, czy wręcz odmowa zwiększenia wynagrodzenia dla wykonawców robót spowoduje serię pozwów wobec Skarbu Państwa o zapłatę, podobną do tej, z jaką mieliśmy do czynienia w roku 2012. Wtedy wykonawcy dróg krajowych i autostrad masowo pozywali Skarb Państwa.

- Drugim zagrożeniem jest możliwy spadek sprzedaży paliw płynnych w kraju na rzecz dokonywania zakupów w krajach sąsiednich - mówi ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

REKLAMA

W projekcie ustawy czytamy, że nowa opłata ma przynieść 4-5 mld zł wpływów. Połowa tej kwoty zasili Fundusz Dróg Samorządowych, a reszta - Krajowy Fundusz Drogowy.

Przemysław Goławski, IAR/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej