Spór na korzyść rządu
"Spieranie się PO i PiS-u o to, którą poprzeć rezolucję w sprawie 17 września, jest wygodne dla rządu."
2009-09-10, 13:25
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra wierzy, że posłowie porozumieją się kwestii uchwały upamiętniającą inwazję sowiecką z 17 września 1939 roku.
W Sejmie trwają negocjacje w tej sprawie, a projekty uchwał różniące się wymową zostały złożone przez Prawo i Sprawiedliwość i marszałka Bronisława Komorowskiego.
Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia zaznaczył, że zbliżenie w kwestii uchwał już nastąpiło. Zaznaczył, że PiS nie rezygnuje ze swojej uchwały, bo nie może rezygnować z prawdy. Krzysztof Putra przyznał jednak, że jego stronnictwo jest gotowe do kompromisu.
Wicemarszałek przypomniał, że w tej sprawie powinny porozumieć się wszystkie kluby sejmowe, gdyż zwyczajowo uchwały historyczne są przyjmowane przez aklamację.
REKLAMA
Część komentatorów i polityków wskazywała, że negocjacje mogą być trudne, gdyż koordynuje je wicemarszałek Stefan Niesiołowski z PO, znany z bardzo krytycznych wypowiedzi pod adresem PiS-u. Krzysztof Putra powiedział, że jest pewien, iż rozmowy zakończą się sukcesem, a wicemarszałek Niesiołowski wzniesie się ponad bieżącą walkę polityczną. Przypomniał przy tym zasługi polityka Platformy w walce o niepodległość Polski.
SLD: Historia ponad podziałami
Sojusz Lewicy Demokratycznej apeluje o niewykorzystywanie historii do bieżącej polityki. Według posłów Lewicy, przy przyjmowaniu tekstu uchwały upamiętniającej agresję ZSRR na Polskę w 1939 roku, nie powinno być politycznych podziałów.
Dziś na spotkaniu przedstawicieli klubów parlamentarnych nie udało się osiągnąć kompromisu w sprawie uchwały. W związku z tym prace będą się toczyć nad dwoma konkurencyjnymi projektami - ostrym w tonie, przygotowanym przez Prawo i Sprawiedliwość oraz nad tekstem marszałka Sejmu.
Poseł Lewicy Jerzy Wenderlich podkreślił, że to właśnie PiS najmocniej sprzeciwiał się przyjęciu kompromisu. Jego zdaniem może to świadczyć, że partii Jarosława Kaczyńskiego nie chodzi tylko o pamięć, ale także o politykę.
REKLAMA
Rezolucja w sprawie 17 września jest potrzebna, lecz przypominanie o tej dacie zaostrza stosunki z Rosją - uważa politolog profesor Włodzimierz Marciniak z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Dodaje, że dzieje się tak bez względu na to, czy rezolucja ma charakter "miękki" czy "twardy".
Chodzi o dwa projekty uchwały w sprawie 17 września 1939-go roku. Jeden autorstwa Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego i drugi, bardziej radykalny, Prawa i Sprawiedliwości.
Spór na korzyść rządu
Profesor Marciniak podkreśla, że mówienie o 17-ym września to temat dla rosyjskich polityków bardzo niewygodny, bowiem prowokuje do zastanowienia się nad obecnym systemem politycznym. Zdaniem Marciniaka, przypominanie o 17-ym września zmusza z kolei Rosję do zastanowienia się nad radziecką przeszłością.
Ekspert do spraw Rosji uważa, że spieranie się PO i PiS-u o to, którą rezolucję poprzeć, jest wygodne dla rządu, bowiem przenosi ciężar debaty publicznej na tematykę historyczną, a nie gazową. Marciniak przypomina, że rząd wciąż nie podpisał nowego kontraktu z Gazpromem na długoterminowe dostawy gazu.
REKLAMA
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w projekcie uchwały w sprawie 17 września 1939 roku napisał, że pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania historycznej prawdy, której nie wolno przemilczać, ani manipulować.
W projekcie PiS wzywa się polskie władze do podjęcia kroków zmierzających do zaniechania fałszowania historii. Kluby PO, PSL i SLD skrytykowały projekt PiS jako prowokacyjny i agresywny w tonie.
(iar, rk)
REKLAMA