Rozmowa Sikorski - Krawiec. Ekspert: Rosji nie jest w smak, że Możejki są polskie
- Totalny brak zainteresowania w dłuższej perspektywie sprawami strategicznymi - tak w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl komentuje spotkanie Radosława Sikorskiego z Jackiem Krawcem, którego tematem była rafineria Możejkach ekonomista i doradca gospodarczy Sławomir Horbaczewski.
2017-08-08, 14:36
Sławomir Horbaczewski, w przeszłości prezes Banku Energetyki i dyrektor Centrum Operacji Kapitałowych Banku Handlowego w Warszawie, przekonuje, że rozmowy o tak ważnych sprawach dotyczących skarbu państwa i pozycji Polski w bezpieczeństwie energetycznym Europy nie powinny być prowadzone w takiej formie, w jakiej robili to na opublikowanych przez portal TVP Info nagraniach były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i ówczesny prezes PKN Orlen, Jacek Krawiec.
Człowiek Putina
Powiązany Artykuł

Sikorski o taśmach z "Sowy i Przyjaciół": nie chce komentować tej sprawy
W trakcie rozmowy prowadzonej przez nich w lutym 2014 roku w restauracji "Sowa i przyjaciele" poruszona została kwestia rafinerii Orlen Możejki na Litwie. Jak czytamy w stenogramie rozmowy, Radosław Sikorski i prezes Orlenu krytykowali działania Litwy w sprawie rafinerii. W związku z tym szef MSZ spytał, czy w sprawie rafinerii Orlen chciałby podjąć "jakieś ruchy". - Ruchów nie zacznę, dopóki mi się nie zgłosi… - odpowiedział Jacek Krawiec i dodał, że "kupić tego nikt nie chce". Potencjalnym kupcem miał być były wicepremier Rosji Igor Sieczyn, blisko związany z prezydentem Władimirem Putinem. - Tylko wtedy się wydarzył Smoleńsk, na rok się zawiesiły rozmowy. Po wznowieniu rozmów oni już kupili se rafinerię w Niemczech i we Włoszech i mieli w d.. Możejki - powiedział prezes Orlenu.
„Żarty i kpina”
Odnosząc się do sprawy minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział w TVP Info, że rozmowy o sprzedaży przez rząd Platformy Obywatelskiej rafinerii Orlenu w Możejkach ocierają się o zdradę narodową. Podkreślił, że do strategicznych interesów Polski podchodzono "z żartem i kpiną". Z kolei lider PO Grzegorz Schetyna przekonywał, że „Sikorski mówił o zagrożeniach dla przeszłości Możejek”.
Istotna inwestycja
Sławomir Horbaczewski w rozmowie z PolskieRadio.pl zaznaczył, że rafineria Możejki jest istotna dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, dlatego, że jest to dodatkowe źródło zaopatrzenia naszego kraju w produkty rafineryjne.
REKLAMA
- Jest ona jeszcze bardziej istotna z punktu widzenia państw bałtyckich, gdyż są one zagrożone ze strony Rosji, są małe i mają nieliczne siły zbrojne, w tym lotnictwo. Polacy pomagają im w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego, w tym dla Litwy i dla Łotwy w pełni zabezpieczamy rezerwy paliwowe. Jeżeli chodzi o rynek paliwowy, to w 80-procentach Litwy, w 75-procentach Łotwy i w 60-procentach Estonii. To świadczy, że jest to pole do współpracy, które do tej pory było kompletnie niewykorzystane. Dopiero w tej chwili rządy zaczęły się interesować zacieśnieniem współpracy, chociażby w kontekście inicjatywy Trójmorza – tłumaczył ekspert.
Lekceważenie rafinerii
Jego zdaniem z rozmowy Sikorskiego z Krawcem wynika, że lekceważyli oni ten temat. Podkreślił, że w 2015 roku na komisji skarby państwa, ówczesny prezes PKN Orlen przekonywał, że Możejki powinny zostać zamknięte. – Możejki funkcjonują, a to, że miały problemy, to jest naturalne. To nie jest w smak Rosji, że one zostały kupione przez Polskę, a nie przez nią. Nie można też mówić, że Rosjanie się nią nie interesują, gdyż w między czasie kupili rafinerię we Włoszech czy w Niemczech. Oni by chętnie ją przejęli, ale wiedzieli, że będzie im ją bardzo ciężko od Polski kupić, gdyż w naszym kraju pojawiłyby się mocne głosy sprzeciwu – oceniał Sławomir Horbaczewski. - Nie jest prawdą, że była to fatalna inwestycja przynosząca same straty. Po prostu zainwestowano określone pieniądze w rafinerię, w prace odtwórczo-odtworzeniowe, rozwojowe. Po restrukturyzacji zaczyna ona przynosić zyski – dodał.
Pakiet kontrolny dla PKN Orlen
Pakiet kontrolny w rafinerii w Możejkach polski PKN Orlen zgodził się kupić 26 maja 2006 r. od rosyjskiego koncernu Jukos doprowadzonego do bankructwa przez władze Rosji. W listopadzie 2006 r. Komisja Europejska wyraziła zgodę na przejęcie, a rząd litewski i polska spółka wyrazili zamiar zamknięcia transakcji. Ostatecznie PKN Orlen przejął rafinerię 14 grudnia 2006 r.
W lipcu 2006 r. rosyjski Transnieft zawiesił dostawy ropy do rafinerii w Możejkach, tłumacząc to awarią na odcinku ropociągu Przyjaźń. Później Rosjanie naprawili rurę na tyle, by wznowić nią dostawy ropy do rafinerii na Białorusi, ale do Możejek ropa nie dopłynęła. Według obserwatorów, "awaria" ropociągu była zemstą Rosji, niezadowolonej, że litewską rafinerię nabyła firma polska, a nie rosyjska.
Coraz większe zyski
Kolejnym ciosem był pożar w rafinerii jesienią 2006 r., który strawił kluczowe instalacje w Możejkach, na półtora roku ograniczając potencjał rafinerii.
PKN Orlen kupił od Jukosu, za 1,49 mld dolarów, 53,7 proc. akcji litewskiej spółki Mażeikiu Nafta zarządzającej rafinerią w Możejkach, a następnie dzięki umowie z rządem Litwy nabył kolejne 30,66 proc. udziałów za ponad 852 mln dolarów.
Po sfinalizowaniu z rządem Litwy umowy kupna pozostałych 10 proc. udziałów i przeprowadzonym wykupie od drobnych inwestorów, płocki koncern ma 100 proc. akcji litewskiej rafinerii, która w 2009 r. zmieniła nazwę na Orlen Lietuva. Według danych PKN Orlen na kupno Orlen Lietuva oraz na prowadzone tam od 2006 r. inwestycje płocki koncern wydał ok. 4 mld dol.
Wynik netto Orlen Lietuva za 2016 r. wyniósł 238 mln dol., a za pierwszy kwartał tego roku 43 mln dol. Orlen Lietuva jest największym podatnikiem na Litwie.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski w rozmowie z TVP Info zaznaczył, że rafineria Możejki za zeszły rok przyniosła 900 milionów złotych zysku.
REKLAMA
Petar Petrović/PAP/IAR
REKLAMA