Szpital w Krośnie nie przyjmuje na zabiegi planowe
Ma to związek z przygotowywaniem do wygaszania pracy oddziałów z powodu złożenia przez tamtejszych lekarzy wypowiedzeń z pracy, których termin upływa 30 listopada.
2009-11-13, 10:30
Wycofanie wypowiedzeń lekarze uzależniają od odwołania dyrektora placówki, z którym współpraca - ich zdaniem - "jest niemożliwa".
Jak zapewnił PAP dyr. Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie Mariusz Kocój "nagłe, pilne i ostre" przypadki są przyjmowane. Wyjaśnił jednak, że ograniczenia w przyjmowaniu pacjentów są już od pewnego czasu, ale miało to związek z brakiem środków finansowych, ponieważ limit wynikający z kontraktu szpital już wypracował. Za drugie półrocze br. NFZ zalega już placówce ok. 6 mln zł za tzw. nadwykonania.
Obecnie wstrzymanie przyjęć na planowane operacje wynika z przygotowywania placówki do wygaszania oddziałów. Nie jest to jeszcze przesądzone. Wojewoda, od którego zależy ostateczna decyzja, prowadzi w tej sprawie konsultacje.
REKLAMA
"Mimo zaistniałej sytuacji pacjenci muszą być leczeni, nie możemy przecież im odmówić pomocy i leczenia, ale teraz przyjmowane są tylko przypadki nagłe, pilne i ostre" - powiedział Kocój.
W szpitalu obecnie przebywa 500 pacjentów na 700 łóżek. Kocój dodał, że jeżeli dojdzie do wygaszania oddziałów, to w ostatnim "pełnym" tygodniu miesiąca pacjenci już przebywający w szpitalu, i nadal wymagający leczenia, będą przewożeni do innych placówek, m.in. do Przemyśla, Rzeszowa i Dębicy.
Konflikt w krośnieńskim szpitalu trwa od kilku miesięcy. Pod koniec sierpnia br. lekarze złożyli wypowiedzenia umów o pracę. Ich termin upływa 30 listopada.
Wycofanie wypowiedzeń warunkują odwołaniem dyrektora placówki. Ich zdaniem współpraca z nim jest niemożliwa, ponieważ - jak mówią - dyrektor zarządza szpitalem w sposób despotyczny. Dotychczasowe rozmowy i mediacje nie przyniosły kompromisu. W piątek zaplanowano kolejne mediacje.
REKLAMA
(PAP)
REKLAMA