Przełom w sprawie napadu w Rimini. Na posterunek zgłosiło się dwóch Marokańczyków
Dwaj nieletni Marokańczycy, którzy przyznali się do napadu na polskich turystów i Peruwiańczyka w Rimini we Włoszech, to bracia - podała Ansa. Imigranci stawili się na posterunku karabinierów koło Pesaro po tym, gdy media opublikowały ich wizerunki.
2017-09-02, 18:33
Posłuchaj
Młodzi Marokańczycy przyszli na posterunek karabinierów w małej miejscowości Montecchio koło Pesaro, niedaleko Rimini.
Ich dokładny wiek nie jest znany. Wcześniej informowano, że mają 17 lat. Niektóre media twierdzą, że mają 15 i 16 lat.
Obaj zostali przewiezieni do Rimini, gdzie ma przesłuchać ich prokurator, w obecności sędziego trybunału dla nieletnich.
Według Ansy dwaj poszukiwani jeszcze sprawcy napaści to imigrant z Konga i Nigeryjczyk. Ten drugi, prawdopodobnie szef gangu, jest jedynym pełnoletnim.
Marokańczycy stawili się kilkanaście godzin po tym, gdy włoskie media rozpowszechniły, tydzień po napadzie, zdjęcia z kamer monitoringu przedstawiające jego sprawców.
Nieoficjalnie wiadomo, że właśnie to, a także rosnąca presja prowadzącej poszukiwania policji skłoniły ich do tego, by oddać się w ręce wymiaru sprawiedliwości.
Dwaj Marokańczycy mieszkają w Montecchio, dotąd nie byli karani - informują media.
Czteroosobowa grupa imigrantów napadła w nocy z 25 na 26 sierpnia na młodych polskich turystów na plaży w Rimini. 26-letnia Polka została zgwałcona, a jej partner pobity do nieprzytomności. Oboje przebywają nadal w szpitalu.
We wtorek do Rimini przybyła delegacja polskiej prokuratury, która również wszczęła śledztwo w sprawie napaści na Polaków. Zapoznała się z przebiegiem dochodzenia i razem z włoskimi śledczymi przesłuchała poszkodowanych polskich turystów.
ksem/
REKLAMA
REKLAMA