Saakaszwili: wracam na Ukrainę, nie boję się spisku. "I w Gruzji, i na Ukrainie chcą mnie wykluczyć z polityki"

10 września były prezydent Micheil Saakaszwili zamierza przekroczyć granicę Ukrainy, mimo zapewnień służby granicznej, że nie zostanie wpuszczony - informował o tym na konferencji w Warszawie. Pod koniec lipca został pozbawiony przez prezydenta Petra Poroszenkę ukraińskiego obywatelstwa. Saakaszwili mówił, że straszy się go aresztem i deportacją do Gruzji. Chce wjechać na Ukrainę o godzinie 14 w niedzielę na przejściu Korczowa-Krakowiec.

2017-09-08, 17:19

Saakaszwili: wracam na Ukrainę, nie boję się spisku. "I w Gruzji, i na Ukrainie chcą mnie wykluczyć z polityki"
Były prezydent Gruzji i były gubernator Odessy Micheil Saakaszwili podczas konferencji prasowej w Centrum Prasowym PAP w Warszawie. Saakaszwili przekaże informacje na temat spraw związanych ze swoim ukraińskim obywatelstwem oraz problemów z powrotem na Ukrainę. Foto: PAP/Rafał Guz

Władze Ukrainy mówią, ze gdy przyjadę do kraju, aresztują mnie i nastąpi ekstradycja do Gruzji, na podstawie tych sfabrykowanych spraw, których dwa lata temu Ukraina również określała jako politycznie motywowane - mówił w Warszawie na konferencji prasowej były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Do niedawna były prezydent Gruzji współpracował z prezydentem Gruzji, przyjechał na Ukrainę, by pomóc w reformie kraju. Jednak jego relacje z Petrem Poroszenką z czasem się popsuły.

Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili podkreślił w Warszawie, że zamierza powrócić na Ukrainę. Jak podkreślał, jest liderem tamtejszego ugrupowania, ”dumnym posiadaczem ukraińskiego paszportu” i zamierza zaskarżyć dekret prezydenta Petra Poroszenki w sądzie ukraińskim. Poroszenko zdecydował o pozbawieniu go obywatelstwa 27 lipca, Saakaszwili przebywał wtedy w Stanach Zjednoczonych. Micheil Saakaszwili mówił, że cała procedura odbyła się bardzo szybko, bez żadnego uprzedzenia i niezgodnie z prawem.

Micheil Saakaszwili obecnie formalnie jest bezpaństwowcem – o czym, jak mówił, upewnił się podczas rozmowy z przedstawicielami agendy ONZ UNHCR. Tłumaczył, że de facto nie ma ważnego paszportu i nie ma też prawa jazdy – jak wspomniał, utracił je jakieś parę lat temu w Gruzji.

Micheil Saakaszwili mówił, że w ramach strefy Schengen przemieszcza się bez problemu, jeśli potrzeba posługuje się ukraińskim paszportem, który pokazał dziennikarzom na konferencji. Jak opowiadał, opuścił z nim Stany Zjednoczone, przyjechał z nim do Polski i zamierza tak samo na jego podstawie wjechać na Ukrainę.  

REKLAMA


Fot. PAP/Rafał Guz

Wsparcie na granicy polsko-ukraińśkiej

Micheil Saakaszwili poinformował dziennikarzy, że granicę zamierza przekroczyć 10 września, o godzinie 14. Zaprosił media i osoby, które chcą go wesprzeć, na przejście graniczne Korczowa-Krakowiec. Zapowiedział, że obecni tam mają zaprotestować przeciw bezprawiu w ogóle i w jego konkretnym przypadku, przyjechać mają deputowani niektórych ukraińskich partii, m.in. założonego przez niego Ruchu Nowych Sił, m.in. Samopomocy, politycy z kręgu Julii Tymoszenko i Anatola Hrycenki. Dodał, że obecni tam mogą być również politycy innych europejskich państw.

Były prezydent Gruzji stwierdził także, że wokół tego przejścia granicznego, wedle mediów, stawia się kolczaste ogrodzenie, a także obawia się, że w ślad za nim wysłano pracowników operacyjnych, którzy mają donosić o jego posunięciach. Jak zaznaczył, wszystko co robi jest jawne i wszystkich zainteresowanych odesłał do informacji, które zamieszcza m.in. na portalu społecznościowym Facebook. Jak stwierdził, ma konkretne informacje na temat osób i samochodów, które wysłano do Polski, by go szpiegowano, i nie jest to potrzebne, bo działa w sposób otwarty.

REKLAMA

Jak stwierdził Saakaszwili,  Poroszenko poinstruował służby graniczne, by go nie wpuszczały, jednak takie działanie będzie, jak przekonywał, niezgodne z prawem. Dodał, że będzie o tym informował ukraińskie służby graniczne, bo według prawa ukraińskiego ma prawo przebywać na Ukrainie.

Po drodze ku granicy w sobotę Saakaszwili ma zamiar odwiedzić Przemyśl.

"Prezent dla Putina i porozumienie oligarchów"

Były prezydent Gruzji zaznaczył, że teraz straszy się go, że jeśli powróci, nastąpi jego ekstradycja do Gruzji. Ocenił, że jest to "realizacja planu Putina". Saakaszwili stwierdził, że nie boi się porozumienia oligarchów. Ocenił, że pozbawienie go obywatelstwa jest prezentem i dla Putina.

Micheil Saakaszwili na konferencji mówił po angielsku, po czym rozmawiał też po ukraińsku z obecnymi w Centrum Prasowym PAP w Warszawie ukraińskimi dziennikarzami. Im również mówił, że według niego zapewne miała miejsca zmowa Bidziny Iwaniszwilego i Petra Poroszenki, jest szantażowany, mówi mu się, że na Ukrainie go aresztują i deportują do Gruzji, a ukraińśkie służby graniczne poinstruowano, by go nie wpuszczały.

REKLAMA

Zaznaczył, że dwa lata temu  Ukraina twierdziła, że nie uznaje zarzutów Gruzji, jednak teraz Poroszenko zdecydował, że go aresztują i przekażą Iwaniszwilemu. Chcę jednak powiedzieć władzom ukraińskim, gruzińskim i Putinowi: nie boję się. Jestem uczciwy (…). Jestem po stronie ukraińskiego narodu – zaznaczył.

Wspominał, że kiedy go zaproszono do grupy Poroszenki, by przeprowadzał reformy, po czym mianowano na stanowisko gubernatora Odessy  – wówczas prezydent Ukrainy mówił, że jest jednym z  czołowych, najlepszych reformatorów na świecie.

Podkreślał, że jest wdzięczny wszystkim Ukraińcom, którzy go wspierają.

”I w Gruzji, i na Ukrainie chcą mnie wykluczyć z polityki”

Saakaszwili powiedział, że władze Ukrainy chcą go politycznie zneutrwalizować, wyłączyć go z ukrańskiej polityki – to, jego zdaniem, jest główna motywacja, jaka stoi za odebraniem mu paszportu i  w jego ocenie podobnie było w Gruzji kilka lat temu. – Cztery lata prowadzona jest sprawa przeciw mnie (w Gruzji) (...). Gruziński rząd chce mnie widzieć w więzieniu – tłumaczył. Pytał, dlaczego nie pozwolono mu na Ukrainie na konkurowanie w wolnych wyborach.

REKLAMA

Saakaszwili wspomniał również, że kilka dni temu na Ukrainie zatrzymano jego brata. Dodał, że są pobicia osób, które zajmują się ujawnianiem przypadków korupcji. Jak mówił wyraźnie zdenerwowany, żeby zatrzymać Putina, musimy być lepsi niż Putin. Dodał, że pozbyto się go tak, jak dawniej za ZSRR pozbywano się dysydentów. A przecież, jak zaznaczył, codziennie na Ukrainie po Majdanie ludzie giną właśnie po to, by ZSRR już nigdy nie powrócił.

***

Zebrała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej