"Merkel zawładnęła politycznym centrum niemieckiego elektoratu"

2017-09-22, 22:44

"Merkel zawładnęła politycznym centrum niemieckiego elektoratu"
Angela Merkel. Foto: PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA

-  Po pierwsze w ciągu 70 lat istnienia RFN, kraj miał 8 kanclerzy. Po drugie, Niemcom żyje się dobrze i nie chcą zmian. Po trzecie, Merkel zawładnęła politycznym centrum niemieckiego elektoratu, czyli jego połową. To wystarcza do wybrania wyborów - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl prof. Arkadiusz Stempin, autor biografii Angeli Merkel. 

Już w najbliższą niedzielę dowiemy się jak w najbliższych latach będzie wyglądać niemiecki parlament. Wszystko wskazuje na to, że czwarte z rzędu zwycięstwo odnotuje koalicja CDU/CSU a kanclerzem po raz kolejny zostanie Angela Merkel. 

Profesor Arkadiusz Stempin jest historykiem, politologiem i watykanistą oraz komentatorem Polsat News i Tok FM. Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz germanistykę na Albert-Ludwigs-Universität we Freiburgu. Doktorat w 2003 r. (Albert-Ludwigs-Universität Freiburg), habilitacja w 2008 r. (Albert-Ludwigs-Universität Freiburg). Od 2009 roku kierownik katedry im. Konrada Adenauera w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. J. Tischnera. Jest autorem biografii Angeli Merkel zatytułowanej "Cesarzowa Europy" (2014).

(Film - Angeli Merkel droga do władzy. Źródło: YOUTUBE/THE ECONOMIST) 

Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl: Jak z "szarej myszki" Angela merkel stała się jedną z najpotężniejszych kobiet na świecie?

Prof. Arkadiusz Stempin: Dokonała rzeczy niebywałej - jako polityczny żółtodziób w wieku trzydziestu pięciu lat przekroczyła próg polityki, by 10 lat później zostać szefem największej chadeckiej partii na świecie. Kiedy walił się mur berliński (8.11.89), Merkel obejrzała relację w TV NRD, po czym wzięła ręcznik, klapki i poszła z koleżanką na basen.

Jednak polityczny proces dojrzewania, w jej przypadku, byłby niemożliwy bez równoległego dojrzewania emocjonalnego. Z trzymanej na krótkiej smyczy przez ojca dziewczyny ukształtowała się niezwykle suwerenna osobowość, o której archetypy osobowościowe typu Berlusconiego czy Sarkozego mogą tylko marzyć.

Łut szczęścia też był potrzebny. Pierwsza zwrotnica w jej karierze, awans z dość pośledniej roli wicerzecznika rządu NRD na pierwszego rzecznika, był możliwy tylko dlatego, że pierwszy rzecznik miał lęk latania samolotami, więc ostatni enerdowski premier brał ją ze sobą na rozmowy do prezydentów USA  i Francji, do Gorbaczowa czy premier Thatcher. Z pierwszego rzędu podpatrywała więc wielką politykę.

Najprawdopodobniej to będzie już czwarta kadencja na fotelu kanclerza. Z czego to wynika? Czy Merkel tak niepodzielnie dzieli i rządzi w niemieckiej polityce, rywale w partii i poza nią są tak słabi czy Niemcy zwyczajnie lubią silnych i "długotrwałych" przywódców (jak Kohl lub Adenauer)?

To po pierwsze, efekt stabilności niemieckiego systemu. Przecież w ciągu 70 lat istnienia RFN, kraj miał 8 kanclerzy. Po drugie, Niemcom żyje się dobrze i nie chcą zmian. Po trzecie, Merkel zawładnęła politycznym centrum niemieckiego elektoratu, czyli jego połową. To wystarcza do wybrania wyborów.

Dziwić może fakt, że kanclerz demokratycznych, "zachodnich" Niemiec wychowała się, stawiała pierwsze kroki zawodowe i polityczne w NRD. Jak wyglądały te początki przyszłej kanclerz, jakie było jej społeczne otoczenie?

W NRD upolityczniła się w ostatnim roku jego istnienia, kiedy państwo robotników i chłopów dogorywało. Ponieważ przez resztę lat w NRD była apolityczna, kultura polityczna NRD jej nie wyrzeźbiła. Jako córka pastora znajdowała się jednak od początku między frontami. By w komunistycznej szkole nie zostać stygmatyzowaną, przekręcała, pytana o profesję ojca, z pastor (Pfarrer) na kierowca (Fahrer). Jako córka pastora musiała nauczyć się trzymać język za zębami poza ścianami domu. Tam czaiły się "czerwone" hieny. 

"

By w komunistycznej szkole nie zostać stygmatyzowaną, przekręcała, pytana o profesję ojca, z pastor (Pfarrer) na kierowca (Fahrer). Jako córka pastora musiała nauczyć się trzymać język za zębami poza ścianami domu. Tam czaiły się "czerwone" hieny 

Arkadiusz Stempin

Cnota powściągliwości w dobie narcystycznego sefli i narcystycznego uprawiania polityki przydaje się jej dziś, kiedy za drzwiami urzędu kanclerskiego czyhają na jej potknięcie inne szakale. A fakt, że jako kobieta z NRD, bez prawa wyjazdu na Zachód, nie wchłaniała oparów pinii w Rzymie, czy nie kontemplowała katedry w Barcelonie, dowodzi jak szybko wchłonęła zachodnią kulturę polityczną.

W książce opisuje pan fascynację szefowej niemieckiego rządu piłką nożną. Skąd to się wzięło i jak się wyraża podczas jej rządów?

Początek jej kariery politycznej zbiegł się z MŚ, organizowanymi przez Niemcy. Do tej pory niewiele miała wspólnego z futbolem. Ale niemiecki Mundial okazał się fenomenalnym festynem dla samych Niemców. Kuracją odmładzającą dla ich psyche. Niemcy poczuli, że mogą się bawić przy futbolu jak nacje południowe w sambą w genach. Merkel podchwyciła ten piłkarski kłębek, i przędzie go do tej pory.

Ostatni mundial w Brazylii połączyła z wizytą w tym kraju, a na późniejsze mecze dolatywała z Berlina. Do annałów przeszła jej wizyta po meczu z Turcją. Po meczu w kabinie reprezentacji znalazła się tak szybko, że gratulowała futbolowym Achillesom nim trafili pod prysznic; z nagimi torsami.

Kto po Merkel? Jak wyglądają młodsze kadry niemieckiej polityki? Kto może przejąć pałeczkę po Merkel w CDU lub na fotelu szefa rządu (np. z SPD)?

To generalna bolączka wielkich polityków, że trudno im wychować następców. Ich wielkość całe ich otoczenie stawia w cień. Gdyby Merkel dziś ustąpiła naturalną następczynią zostałaby obecna minister obrony Ursula von der Leyen, albo minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere. Jeśli Merkel wygra te wybory, to za 4 lata te nazwiska już nie będą aktualne. 

Jest pan również autorem książki "Sojusznicy", której cześć skupia się na relacji Niemiec i Rosji w kontekście kontaktów Putina i Merkel. Co jest niezwykłego w stosunkach między tymi politykami i jakie są podobieństwa do podobnych par niemiecko-rosyjskich z przeszłości?

Putin jako samiec alfa chciał na samym początku wyznaczyć Merkel miejsce w szeregu, wściekły, że stracił kompana Gerharda Schroedera. Z nim mógł posiedzieć w saunie i popić piwo. Merkel się nie dała. A kryzys na Ukrainie zamienił przepaść, jaka się rozwierała między Putinem a Merkel w polityczny Rów Mariański. Bo kanclerz stoi twardo na stanowisku, że sankcje zostaną zniesione dopiero wtedy, gdy porozumienie z Mińsk II zostanie wcielone w życie, a Rosja przestanie okupować Donbas.  

Gdzie Europę prowadzi jej "cesarzowa" jak pan ją określa? Jak polityka kanclerz z ostatnich lat wpłynie na historię naszego kontynentu?

To bardziej wyciąganie UE przed rozbiciem się o klify kolejnych kryzysów: finansowego, stery euro, ukraińskiego, uchodźczego. Do tego dochodzi zagrożenie klimatyczne. Finalnie, każdy z nich został zamrożony niż rozwiązany. Teraz na agendę doszło utrzymanie jedności UE. Dlatego Merkel zależy na dobrych relacjach z rządem w Polsce. Merkel nie ma "wielkiej wizji" UE. Przejęła pragmatyczną mądrość swojego poprzednika na urzędzie Helmuta Schmidta: "Kto ma wizję, niech idzie do lekarza".

Przez większość rządów po drugiej stronie Atlantyku Merkel miała podobnego ideologicznie i geopolitycznie przywódcę, czyli Obamę. Dziś jest inaczej i niejednokrotnie z jej ust słyszeliśmy buńczuczne zapowiedzi bardziej niezależnej od USA polityki Niemiec. Oboje przywódców nie szczędziło sobie publicznej krytyki. Jak te relacje będą się układać? Czy w ogóle jest możliwość jakiejś większej zmiany stosunków między USA a Niemcami za rządów Trumpa? 

Merkel jest politykiem koncyliacyjnym, nastawionym na dialog. To Trump pierwotnie zagroził wycofaniem się z relacji transatlantyckich, bo za drogie dla USA, i wymachiwał cłami zaporowymi na towary niemieckie, bo te niszczą rodzimą produkcję. Kanclerz zdaje sobie sprawę z rangi relacji transatlantyckich. 

"

Merkel jest politykiem koncyliacyjnym, nastawionym na dialog. To Trump pierwotnie zagroził wycofaniem się z relacji transatlantyckich, bo za drogie dla USA, i wymachiwał cłami zaporowymi na towary niemieckie, bo te niszczą rodzimą produkcję. Kanclerz zdaje sobie sprawę z rangi relacji transatlantyckich 

Arkadiusz Stempin

Dlatego chce spełnić żądanie Trumpa podniesienia niemieckich wydatków na zbrojenia z 1.2 do 2 procent. Co oznacza 70 mld euro. Ostatnio zaproponowała dyplomatyczną mediację w sporze między Waszyngtonem a Kimem. Kanclerz nie jest antyamerykańska, jak spora część niemieckiego społeczeństwa.

Merkel rządzi jednym z najbogatszych i najpotężniejszych państw świata a jednak jawi się jako osoba nie lubiąca wystawnego trybu życia ani jakiegokolwiek przepychu. 

Merkel mieszka na 4 piętrze czynszowej kamienicy, naprzeciwko berlińskiego Muzeum Pergamońskiego. Na dzwonku nie ma jej nazwiska, jest tylko nazwisko jej męża, wybitnego fizyka, który nie angażuje się w politykę i uchodzi za laika w piłce nożnej.

Kanclerz nie zna się też na modzie. Dlatego Merkel w Urzędzie Kanclerskim ma zawsze pod ręką jest wizażystkę, która wybiera kolor żakietu i poprawia fryzurę. Generalnie o fryzurę kanclerz troszczy się mistrz grzebienia Udo Walz, który już czesał modelkę Heidi Klum. Za wizytę płaci Merkel tyle, ile inni, mycie, czesanie i ścięcie 65 euro. Już na samym początku odrzuciła propozycję wielkich kreatorów, gotowych przysyłać jej swoje kreacje.

Jedyny luksus na który sobie pozwala to torebka Longchamp, średnia półka, cena 700 euro. Melania Trump najczęściej jest widywana z torebką od Alexander McQueen za 1900 euro.

Z prof. Arkadiuszem Stempinem rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej