Talibowie dostaną 140 mln dolarów za poparcie rządu?
Wspólnota międzynarodowa stworzyła fundusz, by przeciągnąć talibów na stronę afgańskiego rządu. Z kolei prezydent Hamid Karzaj zapowiedział utworzenie Narodowej Rady Pokoju i Pojednania. To główne ustalenia zakończonej w Londynie konferencji na temat Afganistanu.
2010-01-28, 16:16
W konferencji wzięli udział przedstawiciele 70 państw. Do brytyjskiej stolicy przyjechali zarówno ministrowie z krajów, które uczestniczą w misji NATO jak i z krajów arabskich i sąsiadujących z Afganistanem.
Utworzenie funduszu pojednawczego zapowiedział na początku spotkania brytyjski premier Gordon Brown. Po zakończeniu szczytu brytyjski sekretarz do spraw zagranicznych David Miliband powiedział, że w czasie spotkania jego uczestnicy zadeklarowali w sumie 140 milionów dolarów. Według informacji Polskiego Radia, wśród darczyńców są Stany Zjednoczone, Japonia i Korea Południowa. David Miliband wyraził nadzieję, że w szybkim tempie pieniędzy będzie jeszcze więcej.
Przedstawiciele Afganistanu poinformowali z kolei, że w ciągu trzech lat ich wojsko i policja powinny przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo w większości prowincji, a w ciągu pięciu lat w całym kraju. W przyszłym roku afgańskie siły bezpieczeństwa mają liczyć w sumie 300 tysięcy osób czyli dwa razy więcej niż będą liczyć siły NATO w Afganistanie. Tymczasem jeszcze przed rozpoczęciem szczytu w Londynie prezydent Hamid Karzaj powiedział w rozmowie z BBC, że jego kraj będzie potrzebował międzynarodowych wojsk jeszcze nawet przez 15 lat. Wspólnota międzynarodowa zadeklarowała pełną współpracę z rządem w Kabulu w kwestii zwalczania terroryzmu, odbudowy kraju i współpracy w regionie. Według zapowiedzi Davida Milibanda, w ciągu następnych dwóch lat pomoc, jaka trafia do Afganistanu poprzez miejscowy rząd wzrośnie o 50 procent. Niezbędnym warunkiem będzie jednak skuteczna walka z korupcją, co obiecał podczas spotkania Hamid Karzaj.
Afgański prezydent zaapelował też do Arabii Saudyjskiej, by mocniej włączyła się w proces pokojowy w Afganistanie. Saudyjskie władze, które uważane są za jedynego skutecznego negocjatora w tym regionie, odparły, że najpierw talibowie muszą złożyć broń i przystąpić do rozmów.
REKLAMA
Polskę reprezentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zadeklarował on pomoc w szkoleniach Afgańczyków w Polsce i przypomniał, że w kwietniu polski kontyngent w Afganistanie zostanie zwiększony do 2600 osób.
Mudżahid Kakar, dziennikarz największej komercyjnej telewizji afgańskiej Tolo TV uważa, że takie ustalenia mogą pomóc afgańskiemu rządowi walczyć z rebelią. "Po raz pierwszy w historii wspólnota międzynarodowa zdała sobie sprawę, że talibowie naprawdę istnieją i że powinno się z nimi zacząć rozmawiać. Chodzi o to, by ci bojownicy złożyli broń i rozpoczęli nowe życie. Oczywiście, ci, którzy są blisko Al Kaidy nie zaprzestaną walki przeciwko międzynarodowym wojskom i afgańskiemu rządowi" - powiedział dziennikarz w rozmowie z Polskim Radiem.
Przedstawiciele Afganistanu poinformowali też, że w ciągu pięciu lat ich wojsko i policja powinny przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo w kraju. Jeszcze w tym roku brytyjscy żołnierze mają rozpocząć wycofywanie się z niektórych dystryktów Afganistanu.Kolejne spotkanie w sprawie Afganistanu zaplanowano pod koniec roku w Kabulu. Ma ono zostać poprzedzone Wielką Dżirgą czyli spotkaniem całej starszyzny plemiennej z terenu Afganistanu.
Dziennikarz pakistańskiej telewizji Geo TV Khalid Faruki w rozmowie z Polskim Radiem chwali takie ustalenia. Podkreśla jednak, że to nie wystarczy, by wygrać wojnę z talibami. "To, co zmieni sytuację to inwestowanie w rozwój - budowanie szkół, szpitali, sieci wodociągowych. W ciągu ostatnich 80 lat w Afganistanie większość pieniędzy, miliardy dolarów inwestowano w wojsko. Teraz to się musi zmienić i większość środków powinna być przeznaczana na projekty rozwojowe" - dodał Faruki.
Kolejną konferencję w sprawie Afganistanu zaplanowano pod koniec roku w Kabulu. Ma ona zostać poprzedzona Wielką Dżirgą czyli spotkaniem całej starszyzny plemiennej z terenu Afganistanu.
REKLAMA
pm, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), Wojciech Cegielski
REKLAMA