Bykownia na Ukrainie. "Honor i ojczyzna były dla nich największą wartością"
Wicepremier Piotr Gliński i ukraiński minister kultury Jewhen Nyszczuk oddali hołd ofiarom stalinowskich zbrodni, spoczywającym w podkijowskiej Bykowni. Pochowano tam pomordowanych w tzw. operacji polskiej NKWD z lat 1937 -1938, a także ludzi z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. W nekropolii spoczywają też ukraińskie ofiary komunizmu.
2017-10-22, 17:12
Posłuchaj
Na Cmentarzu Wojennym w Bykowni złożono wieńce i modlono się za dusze pomordowanych. Minister kultury i wicepremier Piotr Gliński podkreślił, że spoczywają tu obywatele Rzeczpospolitej, dla których honor i ojczyzna były największą wartością. Jak zaznaczył, komuniści przez wiele lat próbowali ukryć pamięć o zbrodni. Nie udało się to jednak, jak mówił, przede wszystkim dzięki rodzinom katyńskim. Były one, jak podkreślił Piotr Gliński, strażnikami prawdy, która jest wartością fundamentalną. Jak dodał minister, bez prawdy nie może być wolności i zgody między ludźmi i narodami.
Wicepremier Piotr Gliński podkreślił, że wszyscy, którzy polskość opłacili życiem, zasługują na to, by prawda o ich losie nie została wymazana z kart historii.
Jedna z największych mogił zbiorowych w Europie
Obecny na uroczystości minister kultury Ukrainy Jewhen Nyszczuk powiedział, że Bykownia to miejsce święte zarówno dla Polaków, jak i Ukraińców. Jak mówił, drzewa w lesie w Bykowni są świadkami nieludzkiej tragedii obu narodów. Przypomniał również, że Bykownia to jedna z największych mogił zbiorowych Europy.
REKLAMA
Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni została odprawiona Msza święta w intencji pomordowanych przez Sowietów. Wziął w niej udział wicepremier Piotr Gliński, przedstawiciele instytucji historycznych oraz bliscy ofiar. W homilii ks. płk Zbigniew Kępa mówił, że Polski Cmentarz Wojenny to wyjątkowo symboliczne miejsce, które jest cząstką Polski. Duchowny wyjaśnił, że "jest to miejsce dla nas święte, ponieważ kryje doczesne szczątki naszych bohaterów, naszych rodaków", którzy zginęli, ponieważ zostali uznani za niebezpiecznych dla systemu sowieckiego. Ksiądz Kępa mówił, że cmentarz w Bykowni przypomina o głosie tęsknoty za swoimi bliskimi Polaków więzionych przez NKWD, m.in. w Kijowie.
"Zginęli tylko dlatego, że byli Polakami"
Duszpasterz podkreślał, że spoczywający w Bykowni zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Zwrócił uwagę, że za 3435 nazwiskami, wykutymi w kamieniu umieszczonym tam za ołtarzem, kryje się prawie 3,5 tysiąca historii jeńców wojennych, losów ich rodzin, a także kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy osób, które cierpiały tęskniąc za swoimi bliskimi.
Podczas uroczystości prezes Federacji Rodzin Katyńskich, Izabela Sariusz-Skąpska, apelowała o podtrzymywanie pamięci o ofiarach zbrodni katyńskiej. Mówiła, że musimy pamiętać o tragedii polskich elit, zgładzonych przez sowietów. - Mówić trzeba wciąż, by po latach kolejne pokolenia nie powiedziały nam: "Gdzie byliście, gdy trzeba było świadczyć o prawdzie?" - powiedziała prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
"To nasz obowiązek"
Podkreśliła, że dla rodzin ofiar najważniejsze jest, że udało się dotrzeć na cmentarz w Bykowni. - Każdy przynosi ze sobą intencje modlitwy i pamięci - powiedziała Izabela Sariusz-Skąpska. Dodała, że Polakom jest coraz trudniej odwiedzać miejsca spoczynku ludzi, zamordowanych z rozkazu Stalina. Podobno drogę do Katynia i Miednoje zamyka nam polityka - powiedziała prezes Federacji Rodzin Katyńskich. - Odpowiadamy: Katyń zawsze spowijała brudna mgła politycznych manipulacji. Bliscy ofiar pochowanych w Piatichatkach słyszą, że drogę do Charkowa utrudnia najnowsza, tragiczna historia, która rozgrywa się niedaleko tamtego lasu. Odpowiadamy: naszym obowiązkiem jest zapalenie zniczy i składanie polskich kwiatów na charkowskich mogiłach - powiedziała prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
REKLAMA
W Bykowni spoczywa 3435 ofiar z ukraińskiej listy katyńskiej oraz około 100 tys. ofiar stalinowskich czystek z końca lat 30. ubiegłego wieku. Wśród nich są ofiary tzw. akcji polskiej NKWD.
pg
REKLAMA