Autonomia Katalonii będzie zawieszona? Debata w Senacie, Barcelona szykuje odpowiedź
W Madrycie hiszpański Senat odbędzie dziś debatę na temat zawieszenia katalońskiej autonomii. Pozwala na to 155. artykuł konstytucji.
2017-10-26, 07:28
Posłuchaj
O zastosowaniu artykułu 155 zdecydował hiszpański rząd. Przejęcie kontroli nad Katalonią jest odpowiedzią na zorganizowanie w regionie - wbrew zakazowi Trybunału Konstytucyjnego - referendum niepodległościowego i na zapowiedź ogłoszenia republiki.
Zanim odbędzie się głosowanie, na temat postulatu rządu wypowiedzą się senatorowie. Jak powiedziało Polskiemu Radiu Biuro Prasowe Senatu, dzisiejsza debata może potrwać kilka godzin.
Wczoraj na temat przejęcia kompetencji Katalonii wypowiedział się premier Mariano Rajoy. Oświadczył, że celem zastosowania 155. artykułu konstytucji będzie przede wszystkim przywrócenie w regionie legalności. - To jest wyjątkowa decyzja i dlatego chcemy, żeby jej konsekwencje trwały krótko. Zakończeniem procesu będzie rozpisanie w Katalonii przedterminowych wyborów, kiedy będą mogły zostać bez przeszkód przeprowadzone - wyjaśnił Rajoy.
Mimo zapowiedzi, w sesji Senatu nie weźmie udziału kierujący katalońską administracją Carles Puigdemont. Barcelońskie media podały, że polityk zrezygnował z przyjazdu do Madrytu, bo uznał, że jego obecność nie zmieni decyzji centralnego rządu.
REKLAMA
Posiedzenie parlamentu w Barcelonie
W czasie, kiedy w stolicy Hiszpanii będzie obradował Senat, w Barcelonie zbierze się kataloński parlament.
Ma głosować nad odpowiedzią na ewentualne zawieszenie przez senat autonomii regionu. Jego posiedzenie potrwa prawdopodobnie do piątku.
Rzecznik proniepodległościowej koalicji "Razem Na Tak" powiedział, że planowane jest wniesienie prawnego odwołania od zastosowania art. 155 hiszpańskiej konstytucji, na mocy którego rząd w Madrycie zaaprobował dekret odbierający rządowi Katalonii jego uprawnienia i przekazujący kontrolę nad regionem władzom w Madrycie.
Wcześniej premier Katalonii zagroził, że w przypadku przegłosowania w senacie artykułu 155 konstytucji, przedstawi do głosowania w regionalnym parlamencie ogłoszoną 2 tygodnie temu deklarację niepodległości. Same władze Katalonii przyznawały dotąd, że dokument ma charakter symboliczny.
REKLAMA
Ich zdaniem do proklamowania niepodległości upoważnia wynik referendum z 1 października, w którym za niepodległością opowiedziało się 90 procent głosujących przy nieco ponad 40-procentowej frekwencji.
"Wybory nie wystarczą"
Hiszpański minister sprawiedliwości Rafael Catala oświadczył we wtorek, że samo rozpisanie regionalnych wyborów nie rozwiąże kryzysu w Katalonii.
- Nie wszystko się naprawi, po prostu rozpisując wybory - powiedział Catala w wywiadzie radiowym. Wyraził przekonanie, że gdyby kataloński przywódca Carles Puigdemont pojawił się w hiszpańskim Senacie, byłby to pozytywny krok na drodze do znalezienia rozwiązania konfliktu między Barceloną a Madrytem.
W sobotę premier Hiszpanii Mariano Rajoy po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Ministrów poprosił Senat o zgodę na rozwiązanie regionalnego parlamentu i rządu Katalonii, a także przeprowadzenie w ciągu sześciu miesięcy przedterminowych wyborów. Hiszpańskie partie opozycyjne, z wyjątkiem Podemos, zgodziły się poprzeć Rajoya.
Katalonia znajdzie się pod rządami władz centralnych, jeśli zgodzi się na to Senat. Jest to pierwszy przypadek uruchamiania artykułu 155 ustawy zasadniczej od przyjęcia hiszpańskiej konstytucji w 1978 roku. Reuters pisze, że Senat najprawdopodobniej przegłosuje tę kwestię w najbliższy piątek.
REKLAMA
Carles Puigdemont zagroził przeprowadzeniem w regionalnym parlamencie głosowania w sprawie ogłoszenia niepodległości regionu, jeśli Madryt zastosuje takie drastyczne środki. Hiszpańskie media informują, że Puigdemont rozważa stawienie się przed komisją Senatu, aby wyjaśnić swoje stanowisko, ale nie ma dotąd potwierdzenia, czy to uczyni.
Od dawna tlący się kryzys wybuchł wraz z przeprowadzeniem 1 października uznanego za nielegalne przez rząd w Madrycie referendum niepodległościowego w Katalonii, w którym 90 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu. W plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA