Prezydent o słowach europosłów PO: to mowa kłamstwa, która uderza w Polskę
"Zachowanie i język posłów PO i ich koalicjantów w PE jest nie do zaakceptowania. To mowa kłamstwa, która uderza w PL, Polaków i nasze prawo wyboru. Gdzie szacunek dla demokracji?" - napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Odnosił się do debaty i rezolucji nt. praworządności w Polsce. Sprawę komentowała również premier Beata Szydło oraz szef MSZ.
2017-11-15, 20:48
Przyjęta przez PE rezolucja stwierdza, że sytuacja w Polsce stanowi "jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE". Deputowani wyrazili zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa. Odnieśli się także do sytuacji polskiego Trybunału Konstytucyjnego, wyrażając ubolewanie, iż nie znaleziono kompromisowego rozwiązania problemu jego należytego funkcjonowania.
W rezolucji znalazło się też wezwanie do natychmiastowego "zawieszenia masowych wyrębów w Puszczy Białowieskiej" i "przestrzegania prawa do wolności zgromadzania się przez usunięcie z obecnej ustawy o zgromadzeniach zapisów dotyczących priorytetowego traktowania tzw. cyklicznych zgromadzeń cieszących się poparciem rządu".
Europarlament wezwał polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych zapisanych w traktatach. PE zainicjował też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski.
Do debaty odniosła się także szefowa rządu. - "Politycy, szkalujący swój kraj na forum międzynarodowym nie są godni jego reprezentowania" - napisała premier.
REKLAMA
"Podczas piątkowego szczytu europejskiego, odniosę się do dzisiejszych skandalicznych wydarzeń w PE" - dodała szefowa polskiego rządu.
W najbliższy piątek odbędzie się w Goeteborgu unijny szczyt, poświęcony kwestiom społecznym, w tym rynkowi pracy i warunkom zatrudnienia.
"Wystąpienia niektórych posłów i określenia tego, co się dzieje w Polsce, są nie do zaakceptowania"
Do sprawy odniósł się podczas środowej konferencji prasowej Waszczykowski, który kwestionował przede wszystkim "niefortunny moment i czas takiej debaty".
- Zastanawiamy się na podstawie jakich to materiałów, argumentów i wiedzy można w tej chwili debatować o praworządności w Polsce jeśli problematyka ta jest w dalszym ciągu uzgadniana na szczeblach politycznych. Nie została wprowadzona do procesu legislacyjnego - powiedział, odnosząc się do dyskusji w PE, szef polskiej dyplomacji.
- Rozumiem, że debata ta została oparta o jakieś pogłoski i inne materiały niemerytoryczne, które są rozpowszechniane, być może najczęściej, przez polską opozycję, która w dalszym ciągu wychodzi z założenia, że ulica i zagranica to są instrumenty do rywalizacji politycznej z polskim rządem - dodał.
Szef MSZ mówił też, że rząd jest zszokowany językiem tej debaty. - Wystąpienia niektórych posłów i określenia tego, co się dzieje w Polsce, są nie do zaakceptowania, są nie do przyjęcia. Uważam, że (...) niektórzy europosłowie zaskarżą te wystąpienia, jako mowa nienawiści - stwierdził.
Waszczykowski podkreślił też, że przez ostatnie dwa lata Polska konsekwentnie utrzymywała dialog ze wszystkimi instytucjami światowymi, które chciały ten dialog z Polską prowadzić. Przypomniał tu, że do Polski przyjeżdżała Komisja Wenecka, a jej raport jednoznacznie stwierdził, że w naszym kraju trwa konflikt polityczny i trzeba go rozwiązać metodami politycznymi.
- Przypomnę, że na każdy list, który przysyłał do nas (wiceszef KE Frans) Timmermans, otrzymywał wyczerpującą odpowiedź na piśmie. Każdą debatę, którą pan Timmermans wszczął w Radzie ds. Ogólnych uzyskiwał wyczerpujące odpowiedzi - mówił Waszczykowski.
Oświadczenie MSZ
Wcześniej do środowej debaty w europarlamencie oraz przyjętej rezolucji odniosło się w komunikacie biuro prasowe MSZ, oceniając, że dokument ten "nie odnosi się do meritum kwestii spornych między Komisją a Polską", a należy ją raczej traktować "jako polityczny instrument nacisku na Polskę".
"Tekst rezolucji wykracza poza ramy dotychczasowego dialogu, zawiera wiele elementów ocennych, opiera się na szeregu uproszczeń" - przekonuje resort. Wskazuje również, że polski rząd "udziela wyczerpujących, pisemnych odpowiedzi na zalecenia Komisji Europejskiej". "Nie uchylamy się od dialogu, podkreślając, że musi on być oparty na faktach i otwartości na polskie argumenty" - zapewniono w oświadczeniu.
"Szanujemy prawo Parlamentu Europejskiego, jako organu przedstawicielskiego w UE do wyrażania własnych opinii" - zaznaczyło MSZ. Jak dodano jednak, "przyjęta przez PE rezolucja jest dokumentem jednostronnym, zbyt często bazującym na ocenie politycznej, a nie solidnej analizie stanu prawnego". "Takie podejście przynosi szkodę procesowi integracji europejskiej, ponieważ prowadzi jedynie do stygmatyzacji państwa członkowskiego" - podkreślił resort dyplomacji.
dcz
REKLAMA
REKLAMA