B. Obama: użycie siły może być usprawiedliwione

Amerykański prezydent broni interwencji w Afganistanie i mówi, że wojna bywa czasami moralnie uzasadniona. Barack Obama odebrał w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla. Jego wystąpienia słuchała norweska para królewska oraz niemal tysiąc gości w ratuszu miejskim w stolicy Norwegii.

2009-12-10, 13:10

B. Obama: użycie siły może być usprawiedliwione
Barack Obama. Foto: fot.Wikipedia

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Podczas odczytu Barack Obama przypominał postaci Johna Kennedy'ego, Martina Luthera Kinga, Nelsona Mandeli, a także Jana Pawła II i Lecha Wałęsy. Potępił przemoc i zabijanie niewinnych w imię religii. Podkreślił jednak, że gdy dyplomacji zawodzi, trzeba stosować rozwiązania zbrojne.

"Wierzę, że użycie siły może być usprawiedliwione względami humanitarnymi, tak jak było to na Bałkanach czy w innych miejscach rozdartych przez wojnę. Bezczynność rozdziera sumienia i może prowadzić do późniejszej, znacznie kosztowniejszej interwencji. Właśnie dlatego wszystkie odpowiedzialne narody muszą mieć świadomość roli, jaką w utrzymaniu pokoju mogą odegrać żołnierze z przejrzystym mandatem" - mówił.

Barack Obama powiedział, że trwająca obecnie interwencja w Afganistanie ma na celu obronę świata zachodniego przed przyszłymi atakami terrorystów. Amerykański prezydent zwrócił jednak uwagę, że nawet w czasie wojny, trzeba przestrzegać podstawowych standardów.

"Wierzę, że Stany Zjednoczone pozostaną wzorem, gdy chodzi o przestrzeganie standardów w czasie prowadzenia wojny. Bo właśnie to czyni nas innymi od tych z którymi walczymy i jest źródłem naszej siły. Właśnie dlatego zakazałem tortur i nakazałem zamknięcie więzienia w Guantanamo. I właśnie dlatego zadeklarowałem gotowość USA do przestrzegania Konwencji Genewskiej" - stwierdził prezydent Stanów Zjednoczonych. Barack Obama wspomniał także o kwestii zbrojeń nuklearnych i zagrożeniach ze strony Iranu i Korei Północnej.

REKLAMA

"Na nas wszystkich ciąży, by kraje takie jak Iran czy Korea Północna nie prowadziły z nami gry. Ci, którzy twierdzą, że przestrzegają międzynarodowego prawa, nie mogą odwracać oczu, gdy to prawo jest lekceważone. Ci, którzy dbają o swoje bezpieczeństwo nie mogą ignorować niebezpieczeństwa zbrojeń na Bliskim Wschodzie i we Wschodniej Azji. Ci, którzy szukają pokoju, nie mogą stać bezczynnie, w czasie gdy narody zbroją się do nuklearnej wojny" - podkreślił.

Amerykański prezydent powiedział, że przyjmuje Nobla z głęboką wdzięcznością i wielką pokorą i że jest dopiero na początku swojej drogi. Zapewnił, że Biały Dom będzie wspierać Aung San Suu Kyi w Birmie czy opozycję w Iranie i Zimbabwe.

Z kolei szef Komitetu Noblowskiego bronił decyzji o przyznaniu Nobla Obamie. Mówił, że amerykański prezydent preferuje dialog i dyplomację.

Barack Obama spędzi w Oslo nieco ponad dobę. Skrócenie jego wizyty wywołało w Norwegii kontrowersje. Gospodarze mają za złe amerykańskiemu prezydentowi, że odmówił udziału w obiedzie zorganizowanym na jego cześć przez norweskiego króla. Obama nie odwiedzi także Noblowskiego Centrum Pokoju i nie weźmie udziału w koncercie na cześć noblistów.

REKLAMA

Świat zaskoczony

Choć werdykt ogłoszono dwa miesiące temu, kontrowersje tegorocznej nagrody nie milkną.

Zaskoczenie świata było zrozumiałe - mało znany senator nagle zostaje prezydentem USA i głównodowodzącym najpotężniejszej armii świata. 9 miesięcy później otrzymuje pokojowego Nobla. Obamę wyróżniono za działania na rzecz międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami. Jednak wielu komentatorów, w tym sam Obama uważało werdykt za wyróżnienie przyznane awansem. Były amerykański ambasador przy ONZ John Bolton mówił: „Sam Lech Wałęsa stwierdził, że to trochę za wcześnie, bo tę nagrode przyznaje się za dokonania, a nie za obietnice, myślę że to znak upolitycznienia pokojowego Nobla."

Dziś, podczas wręczenia nagrody szef komitetu noblowskiego Thorbjoern Jagland mówił jednak, że Obama otrzymuje nagrodę w czasie szczególnym dla ludzkości. „Grozi nam rozprzestrzenianie broni jądrowej, degradacja środowiska czy globalne ocieplenie. Prezydent Obama od samego początku starał się odwrócić te trendy."

Obserwatorzy przypominają jednocześnie, że w historii kontrowersyjnych noblistów pokojowych nie brakowało. Barack Obama będzie z pewnością należał do innej ligi laureatów niż Matka Teresa czy Nelson Mandela.

REKLAMA

"Nagroda wzmocni Obamę"

Barack Obama odebrał Pokojową Nagrodę Nobla. W przemówieniu podczas uroczystości w ratuszu miejskim w Oslo amerykański prezydent bronił zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Afganistanie i uzasadniał, że użycie siły jest czasem koniecznością. Przekonywał, że każda wojna powinna prowadzić do pokoju.

Według Pawła Świebody z Centrum Demos Europa, Pokojowy Nobel nie osłabi, ale wzmocni pozycję Obamy w polityce międzynadorowej, przede wszystkim w kwestii Afganistanu. Świeboda powiedział Polskiemu Radiu, że Obama nie ma wyrazistych dowodów poparcia ze strony sojuszników europejskich, którzy zwlekają z decyzjami w sprawie Afganistanu. "Nagroda Nobla to jest coś wymiernego, na co może się powołać" - dodał ekspert.

Barack Obama jest trzecim amerykańskim prezydentem, któremu w trakcie kadencji przyznano Pokojowego Nobla. Jego poprzednikami byli Thomas Wilson i Theodore Roosvelt.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej