"Sprzedanie idei mediów publicznych doprowadzi do ich pogrzebu"
W opinii Nicka Perry'ego, medioznawcy z Uniwersytetu w Auckland, jedynym prawdziwie publicznym medium w Nowej Zelandii jest telewizja maoryska, która stara się chronić kulturę społeczności aborygeńską wyspy.
2010-01-23, 18:15
Inne kanały telewizyjne w latach 90-tych "zostały całkowicie skomercjalizowane".
Telewizja maoryska w 80% nadaje programy lokalne, zamieszcza niewiele reklam. Stawia na filmy dokumentalne. Interesują ją problemy społeczności marginalizowanych. Społeczność maoryska jest szacowana , według badań z 2006 roku, na 105 tysięcy osób, ale nie wszyscy mówią w języku aborygenów. Programy są więc nadawane w takiej wersji, by dotarły do większej liczby osób zainteresowanych. "To prawdziwie publiczny kanał telewizyjny", powiedział profesor Perry w Sejmie, gdzie zorganizowano międzynarodową konferencję poświęconą mediom publicznym.
Zdaniem Nicka Perry'ego, w najbliższych wyborach rząd Nowej Zelandii będzie chciał - jak się wyraził -"sprzedać ideę mediów publicznych co doprowadzi do ich ostatecznego pogrzebu".
W odbywającej się w Sejmie konferencji uczestniczą eksperci z Austrii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Węgier, Nowej Zelandii, Portugalii - i oczywiście Polski - debatują o standardach prawnych niezbędnych do zachowania tych mediów i utrzymania ich niezależności. W dyskusji biorą również udział przedstawiciele Europejskiej Unii Nadawców,największej tego typu organizacji na świecie.
Główne tematy spotkania to: powiązania świata mediów i polityki - czyli pytanie: kto kim rządzi ? - oraz modele finansowania. Zasadniczy problem zawiera się w tytule panelu: "Jak budżetować niezależność?"
Współorganizatorem konferencji jest Stowarzyszenie Wolnego Słowa.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA