Panika na Hawajach. Omyłkowo uruchomiono alarm przeciwrakietowy
Chwilę grozy w sobotę przeżyli mieszkańcy Hawajów oraz przebywający tam turyści. Przez pomyłkę uruchomiono alarm przeciwrakietowy. Nie wiadomo dlaczego do tego doszło.
2018-01-14, 09:55
System ostrzegania z czasów zimnej wojny przywrócono ze względu na groźbę ataku nuklearnego ze strony Korei Płn. Ostrzeżenia wysłano sms-em, podkreślając, że nie są to ćwiczenia. Wiadomość wywołała panikę. Bardzo szybko jednak alarm odwołano i przeproszono za błąd. - Nieważne czy to był błąd ludzki, awaria komputera czy atak hakerów. Nie może dochodzić do takich sytuacji - mówił senator z Hawajów Brian Schatz.
W ostrzeżeniu informowano o zagrożeniu "zbliżającym się do Hawajów" oraz nakazano mieszkańcom udanie się do najbliższego schronu. "To nie są ćwiczenia" - podkreślono. Komunikat ten, przesłany przez władze na telefony komórkowe mieszkańców, wywołał panikę, lecz oficjalne dementi pojawiło się krótko później.
Rzecznik hawajskiej agencji zarządzania kryzysowego Richard Rapoza powiedział, że na razie nie wiadomo, co aktywowało alert. Z kolei rzecznik dowództwa sił amerykańskich na Pacyfiku poinformował w sobotę, że "nie wykryto żadnego zagrożenia pociskiem balistycznym dla Hawajów" oraz że komunikat, jaki otrzymali mieszkańcy tego stanu USA, został wysłany przez pomyłkę.
REKLAMA
Pochodzący z czasów zimnej wojny system ostrzegania przed atakiem nuklearnym na Hawajach został uruchomiony w grudniu. Władze szacują, że na skutek uderzenia północnokoreańskiego pocisku balistycznego z ładunkiem atomowym zginęłoby ok. 18 tys. osób, a 5-12 tys. doznałoby poparzeń. Hawaje liczą ok. 1,4 mln mieszkańców.
Władze Hawajów postanowiły opracować plan na wypadek ataku Korei Płn. z uwagi na przeprowadzone przez tamtejszy reżim testy rakiet balistycznych nad terytorium Japonii i napięcie utrzymujące się między Pjongjangiem i Waszyngtonem.
Korea Płn. przeprowadziła we wrześniu 2017 roku szóstą i najpotężniejszą dotąd próbną eksplozję nuklearną, a także dokonała prób z pociskami zdolnymi dosięgnąć części terytorium USA.
Hawaje, oprócz zależnej od Stanów Zjednoczonych wyspy Guam, to położone najbliżej Korei Północnej amerykańskie terytorium i tym samym najłatwiejszy cel ewentualnego ataku.
REKLAMA
O całej sytuacji na bieżąco informowany był prezydent Donald Trump, który przebywa na Florydzie.
dad
REKLAMA