Dziesiątki zabitych w Tajlandii. Ranny Polak

2010-05-15, 15:57

Dziesiątki zabitych w Tajlandii. Ranny Polak

Na ulicach Bangkoku trzeci dzień trwają starcia żołnierzy z antyrządowymi demonstrantami. W krwawych walkach w stolicy Tajlandii zginęły już 24 osoby, a 172 - w tym jeden Polak - zostało rannych. Do miasta ściągane są wojskowe posiłki.

Polak, prawdopodobnie trafiony gumową kulą, odniósł lekkie obrażenia. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca rozważenie przełożenia wyjazdu do Bangkoku do czasu unormowania się sytuacji. W przypadku niezbędności podróży zaleca się zachowanie wzmożonej ostrożności i unikania miejsc, gdzie zbierają się demonstranci.

Nad Bangkokiem unosi się chmura dymu. W mieście słychać strzały z broni automatycznej, wybuchy granatów oraz co chwila przemierzające ulice karetki pogotowia. Dziś zginął tu od kul ochotniczy ratownik medyczny, a cztery inne osoby zostały postrzelone. Żołnierze mogą użyć broni, gdy protestujący podejdą do nich na odległość 36 metrów.
Wojsko tajlandzkie wciąż naciera na pozycje antyrządowych demonstrantów. Do stolicy Tajlandii ściągani są dodatkowi żołnierze. Mają pomóc w odcięciu obozowiska "Czerwonych koszul" od reszty miasta.

Demonstranci od sześciu tygodni okupują centrum finansowe miasta. Na obszarze 3 i pół kilometrów kwadratowych znajduje się tu tysiące manifestantów - w tym kobiety i dzieci. Wszyscy odmawiają opuszczenia stolicy. Protestujący starli się ostatnio z wojskiem, by zatrzymać blokadę ich obozowiska.

Ostre protesty w Bangkoku trwają od około trzech lat. Zaostrzyły się jednak w ostatnich dwóch miesiącach. Zwolennicy byłego premiera Shinawatry - "Czerwone koszule" żądają ustąpienia obecnego rządu i rozpisania przedterminowych wyborów.

mch, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

Wróć do strony głównej