"Chrześcijaństwo mówi prawdę, choćby była bolesna"

Chrześcijaństwo jest religią miłości, która kocha istoty ludzkie od pierwszych chwil życia, jest też religią, która mówi prawdę, choćby była ona bolesna – mówi rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch, komentując wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach w sprawie Alicja Tysiąc kontra „Gość Niedzielny”.

2010-03-05, 19:45

"Chrześcijaństwo mówi prawdę, choćby była bolesna"

Sąd Apelacyjny w piątkowym wyroku tylko nieznacznie zmienił postanowienia z września ubiegłego roku, kiedy uznał, że „Gość Niedzielny” i jego wydawca - archidiecezja katowicka, mają przeprosić Alicję Tysiąc za naruszenie jej dóbr osobistych i wypłacić 30 tys. zł odszkodowania. Zmiany dotyczą głównie treści przeprosin, które mają zostać zamieszczone na łamach tygodnika.

Pozwani powinni zamieścić w „GN” następujący tekst przeprosin:  "Archidiecezja katowicka w Katowicach jako wydawca i Marek Gancarczyk jako redaktor naczelny tygodnika Gość Niedzielny przepraszają panią Alicję Tysiąc za bezprawne porównanie jej do hitlerowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za morderstwa w obozie Oświęcim-Brzezinka oraz za męczeństwo Żydów w gettach. Archidiecezja katowicka w Katowicach jako wydawca i Marek Gancarczyk jako redaktor naczelny tygodnika Gość Niedzielny wyrażają ubolewanie, że przez bezprawne naruszenie dóbr osobistych pani Alicji Tysiąc i używanie języka nienawiści, wyrządzili jej ból oraz krzywdę".

Sędzia Ewa Tkocz twierdziła w ustnym uzasadnieniu wyroku, że "chrześcijaństwo jest religią miłości i taki też powinien być język, jakim powinni posługiwać się autorzy katolickiego tygodnika". Tymczasem, uznał sąd, posługiwali się "językiem nienawiści”.

Środowiska katolickie: Wyrok rażąco niesprawiedliwy  

REKLAMA

O tym, że atmosfera wokół procesu wytoczonego „Gościowi Niedzielnemu” wskazuje na aktywność środowisk aborcyjnych, które za wszelką cenę chcą doprowadzić do nowych ustaleń prawnych w Polsce – mówi metropolita katowicki abp Damian Zimoń, komentując wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Zbigniew Nosowski redaktor naczelny "Więzi" uważa, że w publikacjach „Gościa Niedzielnego” nie było porównania pani Alicji Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich. Porównanie to, zdaniem Nosowskiego, zbyt ostre, ale dopuszczalne w gorącej debacie publicznej, odnosiło się do sędziów Trybunału. Tak też relacjonowała je na bieżąco prasa, łącznie z nieżyczliwą „Gościowi” „Gazetą Wyborczą”. Dziwne, że sąd w obu instancjach nie potrafił tego zrozumieć - podkreśla Nosowski.

Jego zdaniem "nie leży w kompetencji sądu cywilnego weryfikowanie, czy katolicka redakcja posługuje się językiem miłości. Sądy są organem powołanym do pilnowania przestrzegania prawa państwowego, a nie zasad Ewangelii. Jeśli sąd powołuje się na takie argumenty, to doszło do naruszenia konstytucyjnej zasady autonomii państwa i Kościoła".

Jak twierdzi redaktor naczelny "Więzi" - Sama pani Tysiąc wydaje się osobą mocno zagubioną w tym sporze. Niestety, wyraźnie stała się narzędziem w ręku środowisk jednoznacznie zmierzających do legalizacji aborcji w Polsce, dla których (co wprost deklarują) celem jest nie tylko „Gość Niedzielny”, ale Kościół jako taki. Zagubionej kobiecie należy się od katolików współczucie i pomoc, jej ideowemu zapleczu – stanowczy sprzeciw - uważa Zbigniew Nosowski.

REKLAMA

Sam tygodnik, po wyroku wydał oświadczenie, w którym czytamy m.in.: „Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego potwierdza niebezpieczny precedens, że to sądy, w dowolny sposób interpretując „kontekst” oraz „ogólną wymowę” artykułów, w istocie decydują o kształcie publicystyki na wrażliwym obszarze rozstrzygnięć etycznych i moralnych. Oznacza to poważne ograniczenie nie tylko wolności słowa, ale także prawa katolików do udziału w debacie publicznej”. „Gość Niedzielny” podkreśla też, że krytyka użyta w jego artykułach nie dotyczyła osoby, ale zasad.

mch, IAR, PAP, "Gość Niedzielny"

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej