Są zarzuty, nie ma człowieka. "To wyraz bezsilności"

2010-03-10, 14:26

Są zarzuty, nie ma człowieka. "To wyraz bezsilności"

Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych zajmie się sprawą zaginionego szyfranta, chorążego Stefana Z. Wojskowa prokuratura postawiła mu zarzut dezercji.

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty



Jednocześnie umorzyła śledztwo w jego sprawie ze względu na "niemożność przesłuchania osoby". Sławomir Rybicki z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych uważa, że posłowie powinni się temu przyjrzeć.


Według posła Rybickiego, wojskowa prokuratura i służby badające sprawę zaginionego chorążego Z. pracują z wyjątkowo trudną materią.


Symbol stanu wojskowych służb

To dowód na bezsilność wojskowych organów ścigania - tak sprawę zarzutów komentuje były koordynator służb specjalnych i poseł PiS, Zbigniew Wassermann.


Wassermann dodał w rozmowie z IAR, że w tej sprawie popełniono wiele błędów i wręcz zaniechań. Poseł PiS jest przekonany, że gdyby podjęto wcześniej odpowiednie kroki wobec chorążego Z., nie doszłoby do jego tajemniczego zniknięcia.


Były minister obrony Jerzy Szmajdziński z SLD mówiąc o sprawie zaginionego szyfranta powiedział, że symbolizuje ona obecny stan wojskowych służb specjalnych.

Jacek Cichocki odpowiedzialny w kancelarii premiera za funkcjonowanie służb specjalnych zapewnia, że czynności wobec zaginionego szyfranta są prowadzone zgodnie z prawem. Wojskowa prokuratura postawiła chorążemu Stefanowi Z. zarzut dezercji.

Cichocki pytany przez dziennikarzy o szczegóły sprawy zasłaniał się tajemnicą śledztwa.


Obcy wywiad czy czynnik osobisty?

W ubiegłym roku Jacek Cichocki mówił dziennikarzom, że najbardziej prawdopodobną hipotezą zaginięcia szyfranta jest "czynnik osobisty".

Z kolei szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, pułkownik Janusz Nosek, pytany w grudniu 2009 roku o ewentualne przejęcie chorążego Stefana Z. przez obcy wywiad, mówił, że sprawdzany jest każdy wariant, ale prawdopodobieństwo akurat takiego scenariusza jest "mniejsze niż jeden promil".

52-letni Stefan Z. wyszedł z domu na warszawskim Gocławiu drugiego dnia Świąt Wielkanocnych. Jego zaginięcie zgłosiła żona. Według mediów, najbardziej prawdopodobne są dwie wersje wydarzeń. Pierwsza zakłada, że popełnił samobójstwo lub zginął przypadkowo. Według drugiej, od dawna współpracował z obcym wywiadem i został wywieziony z kraju.

rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

Wróć do strony głównej