Resort zdrowia tłumaczy przyczyny złego przechowywania szczepionek i uspokaja. "Są bezpieczne"

- Czasowy brak prądu, związany z huraganem spowodował to, że doszło do przypadków przechowywania szczepionek w niewłaściwych warunkach - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, odnosząc się do doniesień mediów dotyczących szczepionek.

2018-02-05, 12:09

Resort zdrowia tłumaczy przyczyny złego przechowywania szczepionek i uspokaja. "Są bezpieczne"

Posłuchaj

"Szczepionki podawane dzieciom w lubuskiem są bezpieczne" - wiceminister zdrowia Marcin Czech (IAR)
+
Dodaj do playlisty

"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował w poniedziałek o przypadkach podawania, także noworodkom, szczepionek, które powinny zostać zutylizowane.

- To związane było z huraganem. Czasowo nie było dostępu do prądu, część lodówek nie działa w tym okresie. Część szczepionek była niechłodzona przez pewien czas - skomentował Łukasz Szumowski. Minister zdrowia podkreślił, że fakt ten powinien wykluczyć szczepionki ze stosowania. Zapowiedział, że szczegóły sprawy zostaną przedstawione w poniedziałek na wspólnej konferencji Głównego Inspektora Farmaceutycznego i Głównego Inspektora Sanitarnego.

- Na ile faktycznie (niepełnowartościowe szczepionki - przyp. red.) były użyte, poda Główny Inspektor Farmaceutyczny i Główny Inspektor Sanitarny, bo te organy bezpośrednio odpowiadają za kontrole jakości przechowywania produktów - wskazał Szumowski.

Powiązany Artykuł

pap_szczepionka1200.jpg
Setki pacjentów dostały wadliwą szczepionkę. "Lekarze wiedzieli"


Pytany o konsekwencje wobec osób, które podawały wadliwe preparaty, szef resortu zdrowia odparł, że GIF I GIS przekażą odpowiednie informację. - Przyglądamy się temu bardzo dokładnie, oczywiście jeżeli są użyte jakiekolwiek specyfiki niezgodnie z prawem to są konsekwencje istotne - dodał.

"Aspekt bezpieczeństwa szczepionych dzieci przy wykorzystaniu tych preparatów jest bezdyskusyjny"

- Według naszych ustaleń, szczepionki, które zostały użyte, są całkowicie bezpieczne dla pacjentów, nawet mimo przerwania łańcucha chłodniczego - zapewnił wiceminister zdrowia Marcin Czech. - Aspekt bezpieczeństwa szczepionych dzieci przy wykorzystaniu tych preparatów jest bezdyskusyjny - podkreślił.

Wiceminister ocenił, że "służby zadziałały odpowiednio". - Główny Inspektor Sanitarny wiedząc, że doszło przerwania dostaw prądu, zareagował odpowiednio i przeprowadził kontrole w jednostkach w których lodówki przestały działać – wskazał Czech. - W hurtowniach nie mamy takiego problemu, bo tam są agregaty prądotwórcze, które zapewniają przechowywanie szczepionek w takich warunkach, w jakich powinny być przechowywane - dodał.

Czech przekazał, że w porozumieniu z wojewódzkim inspektorem farmaceutycznym na terenie woj. lubuskiego podjęto decyzję o wstrzymaniu w obrocie preparatów - podjęto 80 takich decyzji, a kolejnych 100 jest w toku. - Wszędzie tam, gdzie jest cień wątpliwości, że mamy niezgodność z tym, co producent pisze, tam interweniujemy - powiedział.

"Za podanie szczepionki odpowiedzialny jest lekarz"

Jak wyjaśniał główny inspektor sanitarny Marek Posobkiewicz, "w każdym miejscu, w którym przerwa w dostawie prądu jest dłuższa są na to odpowiednie procedury, są te miejsca sprawdzane. Sprawdzany jest monitoring temperatury, czy został zachowany tzw. ciąg chłodniczy. I w przypadku braku ciągu chłodniczego preparatu muszą być wstrzymane w obrocie".

- W tym przypadku niektórzy lekarze korzystali też z opinii ekspertów odpowiedzialnych za szczepienia. Musimy pamiętać o tym, że zawsze za podanie szczepionki odpowiedzialny jest lekarz - dodał Posobkiewicz.

Pytany o to, ile takich szczepionek zostało podanych, Posobkiewicz odpowiedział: "dokładnych informacji nie mamy, ale będą zebrane".

mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej