O jakich nowych dokumentach mówi Miedwiediew?
Dokumenty, których przekazanie Polsce zapowiedział prezydent Rosji, to prawdopodobnie te same materiały, o których odnalezieniu informował wcześniej szef rosyjskich archiwów Andriej Artizow - uważa prof. Wojciech Materski.
2010-04-28, 15:55
Dmitrij Miedwiediew powiedział w środę, że istnieją dokumenty dotyczące Katynia, które jeszcze nie zostały przekazane Polsce. Dodał, że polecił już przeprowadzenie stosownych procedur i przekazanie tych materiałów stronie polskiej.
Co z tzw."listą białoruską" ?
4 kwietnia szef Federalnej Agencji Archiwalnej Andriej Artizow ujawnił, że w rosyjskich archiwach natrafiono na nowe dokumenty dotyczące mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku. Wcześniej pojawiły się informacje, że archiwiści Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) poszukują w rosyjskich archiwach białoruskiej listy katyńskiej z nazwiskami 3870 Polaków zamordowanych w 1940 roku przez NKWD (tzw. lista białoruska). Polskie media spekulowały, że premier Rosji Władimir Putin mógłby przekazać odnaleziony dokument premierowi Donaldowi Tuskowi 7 kwietnia w czasie uroczystości w Lesie Katyńskim, upamiętniających 70. rocznicę mordu na polskich oficerach. Dokumentu nie przekazano. Rzecznik rosyjskiego premiera informował na dzień przed uroczystościami, że "listy białoruskiej" w Moskwie nie odnaleziono.
Dyrektor Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, zasiadający w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych prof. Wojciech Materski ocenił, że mało prawdopodobne jest, aby wśród dokumentów, których ujawnienie zapowiada Rosja, znajdowała się "lista białoruska". "Oby była, ale moim zdaniem raczej chodzi o jakieś inne dokumenty" - powiedział.
Raczej nie będzie przełomu
"Po pierwsze Putin informował, że listy nie odnaleziono. Po drugie, gdyby to była +lista białoruska+, to Artizow by nie mówił, że znaleziono +kilka nowych dokumentów+. +Lista białoruska+ to ogromny dokument zawierający dane o prawie czterech tysiącach osób. W przeliczeniu jest to 15 arkuszy wydawniczych, czyli książka" - tłumaczył naukowiec.
REKLAMA
Materski przypomniał, że, według słów Artizowa, odnalezione ostatnio i jeszcze nie odtajnione dokumenty w sprawie Katynia nie doprowadzą do przełomu, a jedynie uzupełnią wiedzę. Przy czym mówiło się, że dokumenty mogą pomóc uzupełnić listę ofiar zbrodni katyńskiej. "Uzupełnić listę ofiar mogłaby tylko +lista białoruska+, bo resztę ofiar znamy z imienia i nazwiska. Oby to więc była ta lista. To jednak mało prawdopodobne" - dodał prof.Materski.
mch, PAP
REKLAMA