Władysław Frasyniuk został przesłuchany i zwolniony. "Odmówił składania zeznań"

2018-02-14, 12:30

Władysław Frasyniuk został przesłuchany i zwolniony. "Odmówił składania zeznań"
Opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński poinformował, że zatrzymany rano Władysław Frasyniuk został zwolniony. Odmówił składania zeznań. Wcześniej dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze - 12 stycznia i 1 lutego. - Mamy do czynienia z państwem bezprawia - powiedział Frasyniuk, komentując swoje zatrzymanie przez policję.

Posłuchaj

Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk o zatrzymaniu męża (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przedstawił Władysławowi Frasyniukowi zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie i przesłuchał go w charakterze podejrzanego. Jak poinformował prok. Łukasz Łapczyński w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, przesłuchanie Frasyniuka trwało 10 minut, po czym został on zwolniony do domu.

Powiązany Artykuł

pap_frasyniuk1200.jpg
Władysław Frasyniuk o zatrzymaniu: to nie ma nic wspólnego z demokracją

Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej przekazał, że zebrane dowody, m.in. w postaci zeznań bezpośrednich świadków zdarzenia i szeregu nagrań video, jednoznacznie wskazują na to, że Władysław Frasyniuk dopuścił się zarzucanego mu czynu. - Pozwalają na stwierdzenie, że zachowanie podejrzanego wobec pełniących służbę umundurowanych funkcjonariuszy Policji było celowe i zmierzało do naruszenia ich nietykalności cielesnej - zaznaczył prokurator.

Łapczyński podkreślił, że Frasyniuk skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. - Odmówił również podpisania postanowienia o przedstawieniu zarzutów oraz protokołu przesłuchania - dodał.

Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej dodał, że szczegółowe zeznania przesłuchanych w sprawie osób znajdują potwierdzenie w nagraniach dokumentujących przebieg policyjnej interwencji wobec Władysława Frasyniuka. Jak dodał, zeznania przesłuchanych są zbieżne z zeznaniami pokrzywdzonych policjantów.

"Policja w kajdanach wyprowadziła Władka"

W środę rano policja zatrzymała we Wrocławiu Władysława Frasyniuka. Frasyniuk wcześniej dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze - 12 stycznia i 1 lutego. O zatrzymaniu poinformowała na jednym z portali społecznościowych jego żona Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. "06.10 policja w kajdanach wyprowadziła Władka. Niech żyje dobra zmiana!" - napisała.

W rozmowie z PAP Dobrzańska-Frasyniuk powiedziała, że zatrzymanie męża nie było zaskoczeniem. Jak mówiła, policja nie chciała powiedzieć dokąd zabierają jej męża. - Prawdopodobnie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, bo to ta prokuratura chce mu postawić zarzuty - mówiła. Dodała, że o zatrzymaniu powiadomiła mecenasa Piotra Schramma, który reprezentuje Frasyniuka.

Mec. Schramm powiedział, że czeka na informację gdzie i jakie czynności będą przeprowadzane z Frasyniukiem. - To są informacje szalenie ważne, bo one konstytucyjnie gwarantują panu Władysławowi Frasyniukowi możliwość obecności obrońcy przy tych czynnościach - mówił adwokat w TVN 24.

Dodał, że Frasyniuk kwestionuje intencje, tezę i sam zarzut prokuratorski. - Jest on w naszej ocenie absolutnie bezzasadny w rozumieniu prawnym. Nie będziemy z jednej strony przyznawać się, z drugiej strony nie sądzę, żebyśmy w dniu dzisiejszym mieli jakąś intencję do dłuższej rozmowy z prokuratorem - powiedział mecenas.

Zatrzymanie ma związek z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 roku. Jak informowała policja zakłóciło ją kilkadziesiąt osób, które na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów - których usunęli policjanci - był m.in. Frasyniuk. Na początku lipca ubiegłego roku usłyszał on zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia"

Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze - 12 stycznia i 1 lutego. - Postanowienie o przedstawieniu zarzutów zostało wydane i podejrzany nie uniknie wykonania czynności procesowych - powiedział wcześniej rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński, po tym jak Frasyniuk kolejny raz nie stawił się w prokuraturze.

"Jeśli ktoś łamie prawo, powinien ponosić konsekwencje"

- Każdy jest równy wobec prawa. Nikt nie ma nadzwyczajnego immunitetu. Jeśli ktoś łamie prawo, powinien ponosić konsekwencje - powiedział Stanisław Karczewski w radiowych Sygnałach Dnia, zapytany o zatrzymanie Frasyniuka. Dodał, że prawa powinny przestrzegać zwłaszcza osoby "z tak wspaniałą kartą historii, jaką ma Władysław Frasyniuk".

Marszałek Senatu zaznaczył też, że Frasyniuk nie stawiał się na wcześniejsze wezwania prokuratury. - To jest normalne, że w takiej sytuacji został zatrzymany - powiedział.

Z kolei Rafał Trzaskowski (PO) komentując tę sprawę w TVN24 ocenił, że chodzi o to, aby "zastraszyć wszystkich, którzy brali udział w tych demonstracjach". - Coraz słabsza ta władza, która boi się obywateli. Gdyby ta władza była silna, toby odpuściła, ale ona się boi, więc chce zastraszyć nas wszystkich. Jeżeli ktoś będzie uczestniczył w tego typu demonstracjach, to może liczyć się z tym, że pokazując później momenty nieposłuszeństwa, wyprowadzą go o szóstej rano w kajdankach - powiedział.

- To absurd Frasyniuka wyprowadzać w kajdankach - dodał Trzaskowski.

mg

Polecane

Wróć do strony głównej