Wybory we Włoszech. "Jest bardzo duży odsetek wyborców, którzy są niezdecydowani"
- Sondaże są wciąż raczej niepewne. Jest bardzo duży odsetek wyborców, którzy są niezdecydowani. Problem we włoskiej polityce, i nie tylko we włoskiej, to zdolność partii i koalicji do mobilizowania wyborców - mówił w rozmowie z PolskieRadio.p profesor Daniele Archibugi (prezes Włoskiej Akademii Nauk).
2018-03-01, 15:44
Profesor Daniele Archibugi zajmuje się ekonomią i teorią polityki. Studiował na Uniwersytecie w Spaienzy i Uniwersytecie w Sussex. Autor wielu prac z zakresu zmian technologicznych i ich konsekwencji dla polityki i ekonomii. Obecnie jest prezesem Włoskiej Akademii Nauk (Consiglio Nazionale delle Ricerche - CNR).
Powiązany Artykuł
Przed wyborami we Włoszech. Kto zwycięży?
Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl: Sondaże pokazują, że wybory najprawdopodobniej wygra centroprawicowa koalicja. Są tam partie określane często jako populistyczne. Czemu cieszą się taką popularnością?
Profesor Daniele Archibugi: Sondaże są wciąż raczej niepewne. Jest bardzo duży odsetek wyborców, którzy są niezdecydowani. Problemem we włoskiej polityce, i nie tylko we włoskiej, to zdolność partii i koalicji do mobilizowania wyborców. Wygrywa się nie dlatego, że zapewnia się konsensus, ale jeśli zmobilizujesz ludzi żeby poszli i zagłosowali. Na tą chwilę wydaje się, że prawicowa koalicja radzi sobie lepiej niż koalicja lewicowa. Nie ufam jednak w pełni sondażom, gdyż zawsze jest margines błędu.
Muszę mieć jednak jakiś punkt odniesienia, dlatego użyję ponownie danych sondażowych. Drugie miejsce najczęściej zajmuje Ruch Pięciu Gwiazd, partia Beppe Grillo. Podobnie jak w przypadku partii prawicowych, jest tam wielu eurosceptyków. Czy Włosi nie lubią Unii Europejskiej?
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Opozycja wobec Unii Europejskiej jest marginesem. Włosi są w zdecydowanej większości proeuropejscy. Włochy to jedno z niewielu krajów, które w referendum akcesyjnym przed wejściem do UE, co prawda kilka dekad temu, opowiedzieli się w 85 proc. za wejściem do Wspólnoty, za integracją europejską. Nawet jeśli większość nie jest tak duża jak wtedy, to myślę, że wszystkie partie polityczne tak naprawdę wspierają integrację europejską, a nie dezintegrację.
To również dotyczy Ruchu Pięciu Gwiazd, który faktycznie próbował występować przeciwko Unii Europejskiej, ale szybko się z tego wycofał. Uważam, że nie będą oni podejmować działań przeciwko UE.
REKLAMA
W prawicowej koalicji mamy Ligę Północna oraz Braci Włoch, przez wielu te partie uważane są za ekstremę. Czy według pana istnieją zagrożenia dla Włoch, jeśli będą one współtworzyć rząd?
Owszem, uważam że te dwie partie są niebezpieczeństwem. Liga Północna jest post-faszystowskm ugrupowaniem. Jednak obie są w pewnej koalicji, która jest moderowana przez partię Berlusconiego. Jest ona bardziej skorumpowana, ale również bardziej umiarkowana w poglądach politycznych.
Przed Berlusconim zapewne piąta polityczna młodość, jeśli jego koalicja wygra wybory. On sam jednak nie może sprawować funkcji publicznych do 2019 roku, to efekt wyroku za oszustwa podatkowe. Jak się zachowa w przypadku zwycięstwa, będzie rządzić z tylnego siedzenia?
Wydaje mi się, że Berlusconi jest poza polityczną grą. Warto jednak pamiętać, że to on płaci za kampanie polityczne, ma na to środki, więc oczywiście będzie miał coś do powiedzenia. Jeśli jego opcja wygra, będzie próbował tworzyć koalicję wspólnych interesów.
Czy możliwa jest jego koalicja z Ruchem Pięciu Gwiazd?
Nie. To wykluczone. Mają zupełnie odmienne programy i cele. Ruch Pięciu Gwiazd uczynił z walki z korupcją swój główny slogan, a prawicowa koalicja jest bardzo skorumpowana. Nie sądzę, by byli w stanie współpracować.
Problem z imigracją jest podwójny. Po pierwsze, migranci zakwaterowani byli w uboższych domostwach. Stanowili zatem obciążenie dla biednych ludzi, nie dla bogatych. Jakiejkolwiek koalicji rządowej będzie raczej trudno zatrzymać falę imigracji. Prawicowy rząd w latach 2008-2013 nie był w stanie rozwiązać tego problemu i jest mało prawdopodobne że zrobi to teraz, o ile w ogóle zdobędzie wystarczającą liczbę głosów do rządzenia
Daniele Archibugi
Jedną z ważniejszych spraw w tej kampanii jest migracja. Dwie siły na czele sondaży raczej promują politykę antyimigracyjną. Włosi najwyraźniej zawiedli się na dotychczasowej polityce migracyjnej.
Problem z imigracją jest podwójny. Po pierwsze, migranci zakwaterowani byli w uboższych domostwach. Stanowili zatem obciążenie dla biednych ludzi, nie dla bogatych. Jakiejkolwiek koalicji rządowej będzie raczej trudno zatrzymać falę imigracji. Prawicowy rząd w latach 2008-2013 nie był w stanie rozwiązać tego problemu i jest mało prawdopodobne że zrobi to teraz, o ile w ogóle zdobędzie wystarczającą liczbę głosów do rządzenia.
REKLAMA
Jaka będzie przyszłość lewicy. Było kilka wstrząsów, które zaczęły się rezygnacją premiera Renziego, potem powstałą nowa lewicowa partia, następnie Renzi wrócił jako lider Partii Demokratycznej. Jak będzie wyglądać lewica w nowym parlamencie?
Po pierwsze, lewica powinna się zjednoczyć. Istnieją dwie oddzielnie koalicje lewicowe. To nie służy zwycięstwu w wyborach. Po drugie, centrolewicowy rząd był w stanie zrobić całkiem sporo pozytywnych rzeczy. Zadziwiające jest, że pomimo tego, iż udało im się przeprowadzić ekonomiczną regenerację, przeprowadzić Włochy przez finansowy kryzys, są tak niepopularni. To powinno im dać do myślenia. Zwłaszcza nad sposobem komunikacji ze społeczeństwem.
Z profesorem Daniele Archibugi rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl
REKLAMA