Szef PE: we Włoszech potrzebny stabilny i wiarygodny rząd współpracujący z UE
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani powiedział "Corriere della Sera", że po triumfie eurosceptycznych ugrupowań w niedawnych wyborach we Włoszech musi powstać stabilny i wiarygodny rząd, który potwierdzi europejskie zaangażowanie.
2018-03-19, 09:09
- Bez Unii nigdzie nie dojdziemy - podkreślił polityk włoskiej centroprawicy w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie. Ukazał się on dwa tygodnie po wyborach parlamentarnych, w których najwięcej głosów uzyskała centroprawicowa koalicja pod wodzą Silvio Berlusconiego z najsilniejszym w niej ugrupowaniem - Ligą Północną i antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd. Żadna z tych frakcji nie ma jednak większości, by utworzyć samodzielny rząd. We Włoszech utrzymuje się więc polityczny impas.
"Potrzebna jest siła, która obroni nasze interesy w Brukseli"
Tajani oświadczył, że "potrzebny jest stabilny rząd, który będzie lepiej chronił interesy kraju, w Brukseli, ale także na miejscu".
Pytany przez gazetę o eurosceptyczne stanowisko Ligi i Ruchu wymienił wyzwania stojące przed Włochami, wśród nich sytuację w Afryce, konflikty w rejonie basenu Morza Śródziemnego i migrację.
"Cała sytuacja międzynarodowa mówi nam, że albo zaczniemy działać razem z Unią, albo skazujemy się na to, że będziemy bez znaczenia" - podkreślił.
- Nie trzeba mówić: wychodzimy ze strefy euro. Potrzebna jest natomiast siła, która obroni nasze interesy w Brukseli, ale będzie jednocześnie na pierwszej linii zmian w Europie. Musi nią być centroprawica we Włoszech - stwierdził szef PE.
"Również brak decyzji UE wygenerował populizm"
Odnosząc się wyrażonego przez przywódców Niemiec Angeli Merkel i Francji Emmanuela Macrona zaniepokojenia wynikiem wyborów we Włoszech, Tajani zaznaczył, że "należałoby ich zapytać, co Europa zrobiła w sprawie migracji, zatrudnienia, wzrostu". - Również brak decyzji UE wygenerował populizm. Dlatego należy natychmiast zrewidować politykę, skierować sygnał już na Radzie Europejskiej w tym tygodniu - powiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
- W najbliższych dniach spotkam się z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, Merkel i Macronem, żeby poprosić ich o to, by działać bezzwłocznie. Na Radzie wygłoszę bardzo ostre przemówienie. Dlaczego daliśmy 6 mld euro Turcji, by zamknąć bałkański kanał migracyjny i tylko okruchy na ten libijski? - zapytał. Zauważył, że fala migracyjna z Afryki Północnej znów się nasila.
- Europejska droga Włoch jest obowiązkowa, musimy być silni i wiarygodni, by móc zmieniać politykę i by się z nami liczono - uważa Tajani. Jego zdaniem potrzeba czasu, aby we Włoszech powstał rząd po wyborach. Wyraził opinię, że rozpisanie ponownych wyborów przyniosłoby identyczny rezultat i niczemu by nie służyło.
W opinii Tajaniego jego macierzysta partia Forza Italia, wchodząca w skład centroprawicy, jest jedynym gwarantem stabilności w kraju.
dcz
REKLAMA
REKLAMA