Ważą się losy Armenii. ”Może być, jak w Czechosłowacji". Czy władza zgodzi się na wybory?
To przełomowe chwile dla Armenii. Na środę planowano negocjacje między liderem opozycji a p.o. premiera. - Wiele zależy od tego, czy władza zgodzi się na warunki, w tym przedterminowe wybory – mówił we wtorek portalowi PolskieRadio.pl ekspert Armen Grigoryan.
2018-04-24, 23:59
W Armenii po dwutygodniowych protestach, w ostatnich dniach gromadzących dziesiątki tysięcy ludzi, premier Serż Sarkisjan, zdecydował się ustąpić, złożyć rezygnację. Teraz przełomowe chwile dla Armenii – wszystko zależy od tego, czym zakończą się rozmowy p.o. premiera Armenii i opozycji. Serż Sarkisjan był krytykowany m.in. za zbyt bliskie związki z Rosją, za uzurpację władzy. Jednak na czele władz pozostaje kojarzony z Kremlem Karen Karapetjan.
O to, jak wygląda sytuacja w Armenii, jaki sa perspektywy, portal Polskie Radio.pl zapytał armeńskiego eksperta ds. międzynarodowych i ds. polityki wewnętrznej Armenii, Armena Grigoryana.
***
PolskieRadio.pl: Czy Pan był zdziwiony tym, co miało miejsce w Armenii, zaskoczył pana bieg wydarzeń?
Armen Grigoryan, ekspert ds. międzyanrodowych i polityki wewnętrznej Armenii: W pewnym aspekcie to było zaskakujące. Sytuacja gospodarcza, uwarunkowania społeczne nie są dobre, a u władzy od wielu lat są ci sami ludzie. Nie widać było postępów. Zatem z jednej można było się spodziewać, że wcześniej czy później dojdzie do masowych protestów. Jednak tak szybki rozwój wydarzeń był dużym zaskoczeniem.
REKLAMA
Czego można teraz się spodziewać, w ogólnych terminach? Co może wyniknąć z tej sytuacji?
Będzie to zależało od negocjacji między opozycją i p.o. premiera. Najlepszym scenariuszem byłby taki rozwój sytuacji, jak niegdyś w Czechosłowacji w latach 1989-1990. Jednak wszystko zależy od tego, czy rządzący zgodzą się z warunkami opozycji, czy będą wybory przedterminowe.
Czy mógłby pan scharakteryzować główne postaci sceny politycznej opozycji? Co można o nich powiedzieć? Czy to charyzmatyczne postaci?
Nikol Paszynian jest pozytywnie odbieranym, charyzmatycznym liderem. Jest już bardzo doświadczonym politykiem. Swoją karierę zawodową zaczynał jako dziennikarz. W 2008 roku partia Ruch Ludowy poniosła porażkę, i po wyborach, gdy prezydentem został Serż Sarkisjan, użyto siły i zdławiono protesty, 10 osób zostało zabitych - wówczas Paszynian został skazany na 7 lat więzienia za rzekome podżeganie do zamieszek. W wyniku amnestii został wypuszczony na wolność w 2010 roku. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi założył partię Umowa Społeczna, a w bloku z dwiema innymi partiami zdobył 9 spośród 105 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. I aktywnie podróżował po kraju, spotykał się z ludźmi. Większość jego zwolenników to młodzi ludzie, od 20 po 40-latków. Jest popularnym politykiem. Wiele osób go lubi, choć są i tacy, którzy go krytykują, twierdząc, że manipuluje. Jednak z pewnością ma charyzmę, w ciągu dwóch tygodni udało mu się zebrać tak wiele osób na akcjach protestu.
Jaki był główny impuls protestów, główne przyczyny?
Co pięć lat mieliśmy duże protesty, związane z wyborami prezydenckimi – w związku z oskarżeniami o fałszerstwa, manipulacje. Opozycyjni kandydaci nie byli w stanie brać udziału w grze politycznej uczciwie, wygrać wyborów. Ludzie wychodzili na ulice, protestując przeciwko fałszerstwom, manipulacjom, represjom, padały strzały, jak w 2008 roku.
Teraz zrezygnowano z bezpośrednich wyborów prezydenckich. I gdyby prezydent Serż Sarkisjan wyznaczył kogoś innego na urząd premiera, a nie siebie samego, może te protesty by nie wybuchły. Jednak po dwóch kadencjach prezydenckich on nie ustąpił, dalej chciał być u władzy.
REKLAMA
W Armenii mamy też do czynienia z pewnego rodzaju zmianą pokoleniową. Młodzi ludzie w mniejszym stopniu obawiają się końca stabilności. Biorą udział w życiu społecznym, chcą zmian, wiedzą, jak korzystać z sieci społecznościowych i nowoczesnych technologii komunikacyjnych. Ludzie potrafili skoordynować działania, nawet nie znając się osobiście. Ten czynnik przyczynił się do wielkiej liczebności protestów. Pięć lat temu, podczas wyborów prezydenckich, ludzi nie wiedzieli dobrze, w jaki sposób korzystać z sieci społecznościowych.
A negocjacje między liderem opozycji Nikolem Paszynianem a p. o. premiera mogą odbyć się już jutro.
Zatem to bardzo ważny moment dla Armenii.
Przełomowy moment.
Mam nadzieję, na dobry scenariusz.
Jestem optymistą, choć ostrożnym optymistą.
REKLAMA
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl
***
Aktualizacja. Wieczorem we wtorek zaplanowane na środę rozmowy odwołano. PolskieRadio.pl będzie śledził uważnie rozwój wydarzeń w Armenii.
REKLAMA