W Rosji policja zatrzymała ponad 1600 zwolenników opozycji
W samej Moskwie do aresztów trafiło co najmniej 750 osób. Antyputinowska opozycja zorganizowała w ponad 90 miastach demonstracje, w trakcie których wyrażano sprzeciw wobec powierzenia po raz czwarty najwyższej władzy w kraju jednemu człowiekowi - Władimirowi Putinowi. Protesty odbywały się pod wspólnym hasłem - "On nie jest dla nas carem”.
2018-05-06, 10:05
Posłuchaj
Aresztowania po protestach. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Policja działała brutalnie, stosując środki przymusu nieadekwatne do sytuacji. Amnesty International, organizacja broniąca praw człowieka i wolności obywatelskich, zwróciła uwagę na zatrzymywanie przez funkcjonariuszy: nieletnich, osób w podeszłym wieku, dziennikarzy i przypadkowych przechodniów.
Jednego z dziennikarzy aresztowano podczas prowadzenia relacji na żywo.
W trakcie demonstracji, jej uczestnicy krytykowali Władimira Putina za: agresywną politykę zagraniczną, militaryzację kraju, dławienie wolności obywatelskich i wspieranie korupcyjnych układów.
Niezależni komentatorzy podkreślają, że po raz pierwszy władze wykorzystały tak zwanych prowokatorów, aby skompromitować antyputinowską opozycję. W Moskwie na Placu Puszkina pojawili się ludzie w różnym wieku noszący symbole narodowe lub poprzebierani w kozackie mundury. To oni wszczynali bójki z demonstrantami i popychali protestujących w stronę szpalerów policji.
REKLAMA
IAR/in./agkm
.
REKLAMA