"Przyczyną śmierci naszych przywódców pod Smoleńskiem była eksplozja samolotu"
- Przyczyną śmierci naszych przywódców pod Smoleńskiem była eksplozja samolotu - powiedział Antoni Macierewicz na XIII Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale (Łódzkie). Poinformował, że na ponad stu elementach samolotu Tu-154M i ciele jednej z ofiar wykryto obecność materiałów wybuchowych.
2018-06-17, 08:50
Posłuchaj
Były szef MON, a obecnie szef podkomisji smoleńskiej był jednym z gości honorowych dorocznego spotkania członków klubów "GP".
W swoim przemówieniu mówił m.in. o raporcie technicznym przedstawionym w kwietniu br. przez Podkomisję ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem. Jak zaznaczył, jego istotą było wskazanie, dlaczego i jak zginęli przywódcy kraju.
Powiązany Artykuł

Katastrofa smoleńska
- W każdym postępowaniu związanym ze śmiercią najważniejsze jest stwierdzenie jej przyczyny i w zależności od tego cała reszta jest analizowana w sposób wychodzący od przyczyny śmierci. (…) Wskazaliśmy przyczyny śmierci i mogę raz jeszcze tu powtórzyć: przyczyną śmierci naszych przywódców, naszych bliskich, naszych liderów była eksplozja tego samolotu - zaznaczył Macierewicz.
Dodał, że dopiero teraz będzie można realizować kolejne etapy zmierzające do obiektywnej oceny tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. - Także te, które sięgają nie tylko strony rosyjskiej, ale i ludzi odpowiedzialnych po stronie polskiej, bo przecież i tacy byli. Warto to sobie uświadomić - dodał przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
Obecność materiału wybuchowego na ponad 100 fragmentach
Macierewicz poinformował, że analiza i przegląd elementów samolotu oraz próbek pobranych z ciał ofiar wykazały, że na ponad 107 fragmentach maszyny oraz na jednej próbce ciała ofiary wykryto obecność materiału wybuchowego. Dodał, że jest nim najprawdopodobniej materiał zwany RDX.
- Znalezienie obecności materiałów wybuchowych na ciele osoby, która leciała do Smoleńska w sposób jednoznaczny wyklucza jakiekolwiek wątpliwości, co do pochodzenia materiałów wybuchowych w tym samolocie. To nie jest wynik przypadkowego dotknięcia się żołnierza, to nie jest wynik niewybuchów z II wojny światowej. To jest ślad, dowód, klucz, który pozwala nam stwierdzić, co naprawdę się stało. Dowód tego, że doszło do eksplozji i że samolot został zniszczony na jej skutek - stwierdził były minister obrony.
Wskazał, że na raport końcowy "musimy jeszcze poczekać, ale moment przełomowy jest już za nami". Poinformował, że postepowanie podkomisji toczy się kilkoma torami – m.in. pod względem zaprezentowanego już aspektu technicznego oraz wątku związanego z wyjaśnieniem, jak doprowadzono do tej tragedii, a następnie "kłamstwa smoleńskiego".
- Tyle podłości, tyle fałszu na całym świecie, nie tylko w Polsce całej aparatury propagandowej nastawionej na dezinformację w sprawie smoleńskiej nawet nie zostało uruchomione nawet w sprawie ludobójstwa katyńskiego - wyjaśnił polityk.
Jak zaznaczył, "sprawa smoleńska nie jest częścią gry politycznej, lecz częścią polskiego bytu narodowego". Dlatego - jak mówił – wzorcem prac podkomisji jest "racjonalność, pragmatyka, uczciwość i praworządność".
Podziękowania dla "GP"
Macierewicz dziękował środowisku skupionemu wokół "Gazety Polskiej" za upowszechnienie raportu technicznego podkomisji smoleńskiej.
B. szef resortu obrony podkreślił, że kluby "Gazety Polskiej" odegrały kluczową rolę w zwycięstwie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. - Dziękuję całemu temu wielkiemu potencjałowi polskiemu, który nie tylko odegrał kluczową rolę w zwycięstwie wyborczym, ale też przesądził o tym, że sprawa smoleńska nie została zaprzepaszczona - przyznał Macierewicz.
XIII Zjazd Klubów "Gazety Polskiej" w Spale trwa od piątku i zakończy się w niedzielę. Bierze w nim udział kilkaset osób z Polski i zagranicy. W piątek honorowym gościem był premier Mateusz Morawiecki, a w sobotę wicepremier Beata Szydło.
Katastrofa smoleńska
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154 w Smoleńsku zginęło 96 osób udających się na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i najwyżsi dowódcy wojska.
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Polska komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
mr