Było korzystne dla Polski stanowisko, ale nie ma na nie zgody. Impas w PE w sprawie delegowania w transporcie międzynarodowym
Deputowani nie przyjęli wspólnego stanowiska do negocjacji z krajami członkowskimi i odrzucili wcześniejsze, korzystne ustalenia dla naszych przewoźników.
2018-07-04, 16:48
Posłuchaj
Dla Polski to sprawa istotna, bo ma jedną z największych flot transportowych. Warszawa argumentuje, że zaostrzenie reguł spowoduje wzrost biurokratycznych wymogów i tym samym wzrost kosztów.
Brak zgody na wspólne stanowisko Parlamentu Europejskiego oznacza, że raport w tej sprawie wróci do parlamentarnej komisji transportu. Dla zwolenników zaostrzania reguł to okazja, by podjąć kolejną próbę i przeforsować swoje zapisy. Polscy europosłowie, którzy się temu sprzeciwiali, będę szukać sojuszników i poparcia dla swojego stanowiska.
Początek głosowania na sesji plenarnej nie zapowiadał kłopotów. Było nawet blisko do pełnej wygranej, bo zaledwie dwoma głosami została odrzucona propozycja popierana przez polskich europosłów, by transport międzynarodowy został całkowicie wyłączony z przepisów o delegowaniu pracowników.
Nie uda się w tej kadencji?
Później większość deputowanych zgodziła się na to, by po 10 dniach od przekroczenia granicy unijnego kraju kierowcy ciężarówek byli objęci tamtejszymi przepisami o delegowaniu i płacy minimalnej. To byłoby korzystniejsze rozwiązanie niż proponowane przez Komisję Europejską zaledwie 3 dni. Nasi transportowcy mówili, że optymalny byłby 7-dniowy limit. Jednak kiedy wszystkie poprawki zostały przegłosowane i doszło do końcowego głosowania nad całym raportem, wtedy większość europosłów odrzuciła ustalenia. - Piłka w grze, czas na analizy - skomentowała europosłanka Danuta Jazłowiecka z PO.
REKLAMA
Dodała, że z pierwszych analiz wynika, iż skumulowały się głosy deputowanych, którzy chcieli całkowitego wyłączenia transportu międzynarodowego z delegowania, i tych, którzy uważali, że 10 dni to za dużo i chcieli maksymalnego skrócenia limitu dziennego. - Żadna ze stron nie ma większości w Parlamencie Europejskim w tej sprawie. Prawdopodobnie w tej kadencji nie uda się już uzgodnić wspólnego stanowiska, choć będziemy się starać - dodał europoseł Kosma Złotowski z PiS.
W Parlamencie Europejskim jest na razie impas, podobnie jak wśród państw członkowskich, które też są podzielone i nie potrafią uzgodnić wspólnego stanowiska. Nie mogą się więc rozpocząć negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów.
IAR/agkm
REKLAMA