Poszukiwania pytona w Warszawie. Jak się zachować, gdy spotkamy węża?

Nad ranem wolontariusze z Fundacji Animal Rescue Polska wznowili próbę odłowienia pytona tygrysiego. Ostatni raz węża widziano w Glinkach w gminie Karczew w powiecie otwockim pod Warszawą. Poszukiwania trwają na lądzie i w wodzie. o to, jak się zachować gdy trafimy na takiego gada, spytaliśmy Sławomira Smyka, starszego inspektora z warszawskiej straży miejskiej.

2018-07-11, 07:00

Poszukiwania pytona w Warszawie. Jak się zachować, gdy spotkamy węża?
Pyton w dobrych warunkach, gdy ma dość pożywienia może urosnąć do ogromnych rozmiarów. A wtedy może zagrozić nawet hodowcy takich węży. . Foto: Shutterstock

W niedzielę znaleziono skórę sześciometrowego pytona tygrysiego i od tej pory patrole policji, straży pożarnej oraz fundacji Animal Rescue usiłują go schwytać. Wczoraj wieczorem wydano ostrzeżenie dla mieszkańców powiatu otwockiego, szczególnie tych mieszkających blisko Wisły. 

Policja apeluje o ostrożność i zaniechanie spacerów nad rzeką. Pyton może być głodny i agresywny. Co zrobić, gdy spotkamy takiego węża na swej drodze? Czy można odejść spokojnie, czy należy uciekać w podskokach?

St,. insp. Sławomir Smyk z warszawskiej straży miejskiej: Na temat konkretnych zachowań behawioralnych węży w określonych sytuacjach może się wypowiedzieć tylko fachowiec, który się na takich zachowaniach zna. Ja mogę powiedzieć tyle, że zachowywać się należy przede wszystkim ostrożnie. I nie chodzi tylko o tego konkretnego pytona tygrysiego, ale o każdego węża - czy chodzi węża boa, czy polskiego zaskrońca.

PolskieRadio.pl: jest chyba różnica między wężami? Zaskroniec nas nie zje, a pyton jednak może

- Przede wszystkim należy odejść, odsunąć się ostrożnie od gada. Nie dotykać; ani ręką, ani patykiem. I natychmiast powiadomić odpowiednie służby. W Warszawie to nr 986.

REKLAMA

Wciąż nie wiadomo, skąd gad wziął się w okolicach Warszawy. W środę z policją skontaktował się motolotniarz, który twierdzi, że widział mężczyznę wynoszącego pytona z samochodu. Funkcjonariusze badają ten trop.

tjak/IAR


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej