Jest orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Polaka z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków

"Sądy UE mają prawo oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu, biorąc pod uwagę stan praworządności w Polsce" - stwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odnosząc się do sprawy Polaka zatrzymanego w Irlandii i podejrzanego o przemyt narkotyków. - Dostrzegam korzyści tego postanowienia. Nasze państwo będzie przynajmniej utrzymywało mniej więźniów - ocenił europoseł Ryszard Czarnecki. 

2018-07-25, 14:46

Jest orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Polaka z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Shutterstock/corgarashu

Posłuchaj

25.07.2018 Konferencja prasowa marszałka Ryszarda Terleckiego i rzeczniczki PiS Beaty Mazurek
+
Dodaj do playlisty

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał decyzję ws. Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę. Chodzi o zarzuty dotyczące przymytu narkotyków. Sprawę rozpatrywał irlandzki sąd, który miał wątpliwości co do tego, czy podejrzany będzie w Polsce sądzony w uczciwym procesie. Wątpliwości sądu miały wzbudzić zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości. 

"Sądy UE mają prawo oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu, biorąc pod uwagę stan praworządności w Polsce" - stwierdził TSUE. Ponadto według Trybunału jeśli sąd w jakimś kraju członkowskim ma wątpliwości co do sytuacji w innym państwie, musi najpierw przeprowadzić dwuetapową analizę. Najpierw powinien stwierdzić czy istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności. A później, w drugim etapie postępowania, stwierdzić czy ma to znaczenie dla uczciwego i rzetelnego procesu. W tej ocenie - jak uznał Trybunał - procedura związana z artykułem 7. przeciwko Polsce prowadzona przez Komisję Europejską ma szczególne znaczenie.

"Wbrew pozorom to dla Polski korzystna decyzja"

Sprawę wspomnianej decyzji skomentował w rozmowie z portalem Polskiego Radia Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. - Decyzja Trybunału oznacza, że zagraniczne sądy będą mogły decydować o tym, czy to one będą sądzić polskich obywateli czy nie. Jednak w praktyce dostrzegam korzyści tej decyzji. Z jednej strony bowiem nasze państwo będzie utrzymywało mniej więźniów, co pozytywnie wpłynie na budżet. Z drugiej zaś pozbędzie się przestępców. Ci bowiem będą częściej uciekać za granicę - mówi nam Czarnecki. 

Wypowiedź ta jednak może być o tyle zaskakująca, że zupełnie przeciwne jest stanowisko innych polityków obozu władzy. - Według Ministerstwa Sprawiedliwości TSUE uznał, że nie może oceniać praworządności w Polsce. Ocena praworządności nie podlega też procedurze uruchomionej przez sędziów innych państw - przekonywał z kolei Zbigniew Kuźmiuk (PiS). 

REKLAMA

A jak wygląda sytuacja z prawnego punktu widzenia? Według części ekspertów i urzędników z którymi rozmawiała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, ten wyrok może być wykorzystany, jeśli do unijnego Trybunału trafi pozew przeciwko Polsce za ustawę o Sądzie Najwyższym. Na razie Komisja jest na pierwszym etapie postępowania o naruszenie unijnego prawa, ale jeśli w trzecim etapie pozew trafi do Luksemburga, sędziowie mogą sięgnąć po to orzeczenie i przyznać rację Komisji Europejskiej.

A w tej konkretnej sprawie prawnicy w Komisji mieli wątpliwości. Niektórzy argumentowali, że skoro nie ma unijnych przepisów o funkcjonowaniu Sądu Najwyższego, to nie można rozpoczynać postępowania o naruszenie europejskiego prawa i odwoływać się tylko do zapisów traktatowych. Z kolei wiceszef Komisji Frans Timmermans argumentował, że polscy sędziowie są sędziami Unii Europejskiej, więc Unia ma prawo kontrolować prawo dotyczące niezawisłości sądownictwa. Mówił, że upolitycznienie Sądu Najwyższego wpłynie na system sądownictwa w całej Unii Europejskiej.

Klaudia Dadura/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej