Sąd nakazał posłowi PiS przeproszenie Bogdana Wenty. Dominik Tarczyński zapowiada zażalenie
Poseł PiS Dominik Tarczyński ma przeprosić kandydata na prezydenta Kielc, europosła PO Bogdana Wentę za wpisy na portalach społecznościowych, gdzie nazwa go b. członkiem ZOMO, który "trenował pałowanie na głowach Polaków" - wynika z piątkowego postanowienia SO w Kielcach, wydanego w trybie wyborczym.
2018-09-28, 18:21
Przeprosiny mają być opublikowane w internecie. Sąd Okręgowy zakazał także Tarczyńskiemu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji dotyczących członkostwa Wenty w ZOMO, jego współpracy czy "identyfikacji z komunistycznymi bandytami" i "trenowania pałowania na głowach Polaków" przez Wentę. Sąd nakaz także sprostowanie tych informacji w portalach społecznościowych. Poseł PiS ma wpłacić również 20 tys. zł na rzecz fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Poseł złoży zażalenie
Orzeczenie nie jest prawomocne. Tarczyński zapowiedział, że złoży na nie zażalenie.
W poniedziałek w mediach i na portalach społecznościowych pojawiły się informacje dotyczące zatrudnienia Wenty w Milicji Obywatelskiej w latach 80. Autorzy materiałów powoływali się na dane europosła PO znajdujące się w Biuletynie Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, dotyczące m.in. informacji o dokumentach znajdujących się w archiwum Instytutu, wytworzonych przez organy bezpieczeństwa państwa w okresie PRL, które odnoszą się do osób pełniących funkcje publiczne w myśl określonych przepisów.
W zawartych tam uwagach można znaleźć wpis: "Zakwalifikowanie Bogdana Wenty w stan kadrowy MO było związane z podjęciem przez niego w latach 1983-1989 pracy w charakterze zawodnika sportowego w +milicyjnym+ Klubie Sportowym +Gwardia+ Gdańsk Wybrzeże w sekcji piłki ręcznej". IPN opisał tam też materiały archiwalne: "W okresie 13.07.1983-30.04.1985 Bogdan Wenta odbywał przeszkolenie milicyjne w ramach zasadniczej służby wojskowej na stanowisku +kursant PCP ZOMO+ WUSW w Gdańsku. W okresie 6.08.1985-31.07.1989 był zatrudniony na stanowisku milicjanta Grupy +S+ WUSW w Gdańsku".
"Byłem weryfikowany przez IPN"
W odpowiedzi na medialne doniesienia Wenta wystosował oświadczenie, w którym wskazał, że w latach 1977-1989 był zawodnikiem klubu GKS Wybrzeże Gdańsk. "Byłem dwukrotnie weryfikowany przez IPN. Pierwszy raz w 2007 r. przed odznaczeniem Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski wręczanym przez Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, a drugi w 2014 r. przed objęciem mandatu Posła do Parlamentu Europejskiego" - napisał. Dodał, że obie weryfikacje zakończyły się adnotacją IPN o zweryfikowaniu jego zakwalifikowania w kadry Milicji Obywatelskiej, jako związanego z podjęciem pracy zawodnika w "milicyjnym" klubie sportowym w Gdańsku.
REKLAMA
W poniedziałkowym wpisie na Twitterze poseł Tarczyński stwierdził, że "Bogdan Wenta europoseł PO rzucił polskim paszportem i przyjął niemieckie obywatelstwo, aby służyć Niemcom za marki i euro, okazuje się być także byłym członkiem ZOMO! Teraz kandyduje na prezydenta Kielc". "Oto wysportowany Niemiec który trenował pałowanie na głowach Polaków. Dno" – napisał Tarczyński.
W związku z tym wpisem Wenta pozwał Tarczyńskiego w trybie wyborczym. W sądzie jego pełnomocniczka Joanna Waluszewska-Grzesińska (Wenta ze względów służbowych nie mógł pojawić się na rozprawie) poinformowała, że w złożonym pozwie jej klient żąda od posła PiS m. in. przeprosin oraz wpłacenie 80 tys. zł na fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Prawo do krytyki
Tarczyński wniósł o oddalenie wniosku. Argumentował, że debata polityczna dotyczy zarówno polityków jak i obywateli. Dodał, że złożony przez Wentę pozew jest bezzasadny, ponieważ nie jest on jego konkurentem w wyborach na prezydenta Kielc. - Uważam, że nie ma podstaw do tego, żebym przepraszał Bogdana Wentę za to, że zgodził się wstąpić do ZOMO, bo nie był zmuszony. Z tego co mi wiadomo, w jednostkach tych obowiązywała pisemna zgoda na wcielenie. Nie powinienem go przepraszać za jego decyzję o tym, żeby porzucić obywatelstwo polskie. Nie powinienem go także przepraszać za to, że każdy ZOMO-wiec był zobowiązany do przejścia szkolenia, czyli treningu - mówił w sądzie poseł.
Według niego naturalnym jest, że jednym z głównych zadań ZOMO była pacyfikacja podziemia niepodległościowego. - To jest bardzo istotne, bo głównym zarzutem jest trenowanie pałowania głów Polaków, czyli pacyfikacji - zaznaczył Tarczyński. Dodał, że Bogdan Wenta był w ZOMO, o czym świadczą wpisy w BIP IPN.
Poseł PiS przytoczył także fragment orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdza w nich, że "krytyka polityka jest szersza, a osoby mające historię pracy dla służb reżimu komunistycznego mają mniejszy zakres ochrony". - Jako obywatel i polityk mam prawo negatywnie krytykować przeszłość i teraźniejszość pracy Bogdana Wenty - powiedział Tarczyński.
W motywach ustnych rozstrzygnięcia, zakazującego Tarczyńskiemu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o Wencie, nakazującego ich sprostowanie i publikację przeprosin, sędzia Barbara Dylewska przywołała wpis z BiP IPN. Przywołała także zapis z tej samej strony z informacją, że prokurator IPN zarządził o pozostawieniu sprawy Wenty "bez dalszego biegu, wobec niestwierdzenia wątpliwości, co do zgodności oświadczenie lustracyjnego z prawdą".
Sąd: poseł PiS agituje
Sąd ocenił, że Tarczyńskie niezgodnie z prawda podaje, iż Wenta jest "byłym członkiem ZOMO". Sąd uznał, że oświadczenie Wenty do mediów w tej sprawie oraz zapisy z BIP IPN jednoznacznie wskazują, że kandydat na prezydenta Kielc był zakwalifikowany w stan kadrowy MO w związku z pracą zawodnika w "milicyjnym" klubie sportowym, a wątpliwości w tej sprawie nie miał także prokurator IPN.
Sad uznał, że wpisy Tarczyńskiego w intrenecie można uznać za agitację wyborczą. - W spornych treściach, które znalazły się w serwisach społecznościowych, autor nawiązywał do wyborów prezydenta Kielc. Uczynił to w trakcie trwającej kampanii wyborczej. Przede wszystkim jednoznacznie określił swoje preferencje, nazywając Wojciecha Lubawskiego (ubiegając się o piątą kadencję urzędującego prezydenta) "nasz kandydat" - argumentowała sędzia Dylewska.
Sąd zaznaczył, że Tarczyński we wpisach wyraźnie agituje na rzecz swojego kandydata, a w stosunku do Wenty prowadzi "agitację negatywną". - Oprócz tego, że obraża Bogdana Wentę, zawiera w swoich wpisach nieprawdziwe treści - podkreśliła sędzia.
- Bogdan Wenta był faktycznie w latach 1983-1989 zawodnikiem sportowym w milicyjnym klubie, w sekcji piłki ręcznej. A więc nie szkolił się na członka ZOMO, ani faktycznie nie był zatrudniony na stanowisku milicjanta. Zarzuty uczestnika (Tarczyńskiego) zawarte w postach, podane w sposób bardzo obraźliwy (…) okazały się nieprawdziwe. Uczestnik nie obronił swoich stwierdzeń wyrażanych w portalach społecznościowych, iż Bogdan Wenta "identyfikował się z komunistycznymi bandytami" - opisywał sąd.
Aktywna kampania negatywna
W ocenie sądu posty i tweety Tarczyńskiego były kampanią przeciwko Wencie. - Można przypisać uczestnikowi zamiar świadczący o sprzecznym z prawem dyskredytowaniu wnioskodawcy jako kandydata na prezydenta - dodała sędzia Dylewska.
Sędzia podkreśliła, że nakaz wpłaty przez posła PiS 20 tys. zł na rzecz fundacji orzeczono, w związku z szerokim zasięgiem rozpowszechniania spornych informacji - dotyczą one osoby publicznej, znanej nie tylko w lokalnym środowisku, ale także w kraju i za granicą: byłego zawodnika, trenera i obecnego europosła. - W takich okolicznościach nieprawdziwe treści były dla niego tym bardziej dotkliwe i krzywdzące - oceniła sędzia Dylewska.
Na postanowienie sądu przysługuje zażalenie w ciągu 24 godzin od jego wydania - do sądu apelacyjnego.
Wenta to były piłkarz ręczny, zawodnik m.in. Wybrzeża Gdańsk i FC Barcelona. Wystąpił w siedmiu finałach europejskich pucharów. W reprezentacji Polski grał w latach 80. i 90. Pod koniec lat 90. przyjął obywatelstwo Niemiec, w reprezentacji tego kraju występował m.in. na igrzyskach olimpijskich w Sydney. W latach 2004-2012 był selekcjonerem reprezentacji Polski, z którą zdobył m.in. wicemistrzostwo świata w 2007 r. Trenował klub Vive Targi Kielce, był też menedżerem klubu.
Wenta został w 2014 r. wybrany z list PO (nie jest członkiem partii) posłem do Parlamentu Europejskiego – w okręgu małopolsko-świętokrzyskim uzyskał blisko 40 tys. głosów.
ras
REKLAMA