Miller pojechał sprawdzić nagranie ze skrzynek

Polscy analitycy mieli drobny problem techniczny z odczytem zapisu "czarnej skrzynki" rejestrującej głos w kokpicie tupolewa - powiedział szef MSWiA Jerzy Miller. Przywiózł z Moskwy jej nową kopię.

2010-06-10, 15:18

Miller pojechał sprawdzić nagranie ze skrzynek


Miller wyjaśniał dziennikarzom w kuluarach Sejmu, że w czasie odsłuchiwania w Polsce kopii zapisu rejestratora dźwięku okazało się, że wystąpiła tam drobna usterka techniczna. "Ten rejestrator to stara technologia, taśma magnetofonu szpulowego. Gdy zapis doszedł do końca szpuli i miał nastąpić rewers, przez moment taśma zaczęła biec w nieco innym tempie i nie byliśmy pewni, czy nagranie jest dokładne" - powiedział.

Jak poinformował, w środę w Moskwie spotkał się z szefową Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatianą Anodiną i rozmawiał z nią właśnie o technicznych szczegółach współpracy. "Ponownie komisyjnie otworzyliśmy sejf z oryginałem czarnej skrzynki i dokonaliśmy ponownej kopii. Po odsłuchaniu upewniliśmy się, że nagranie jest prawidłowe" - dodał. Wyjaśnił, że usterka techniczna zaistniała w środkowej części około 30-minutowego nagrania.

Praca nad zapisem zajmie miesiące

Miller przekazał, że potrzeba kilku tygodni na odczytanie zapisu czarnej skrzynki tupolewa rozbitego pod Smoleńskiem, która rejestrowała parametry lotu. Przeprowadzenie jej analizy to z kolei kwestia miesięcy.

REKLAMA

"To naprawdę nie jest łatwa praca - a pracują bardzo dobre laboratoria. Dołożymy wszelkich starań, żeby to doprowadziło jak najszybciej do uzyskania efektu zrozumiałego dla członków komisji. Ale to musi jeszcze potrwać" - dodał Miller.

Eksperci nadal analizują rozmowy z kabiny

Dziennikarze pytali go, czy dowiedział się w MAK w Moskwie, na jakiej podstawie ekspertom rosyjskim udało się zidentyfikować na nagraniu głos dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazany - skoro polscy eksperci nie byli w stanie tego potwierdzić.

"Dokument z transkrypcją jest z 2 maja - co nie oznacza, że MAK przestał analizować ten zapis. Z tego, co wiem, przeszli od etapu rozmów z ludźmi, którzy znali głosy pasażerów, do analiz czysto technicznych - czyli porównanie spektrum głosu. Teraz identyfikację będą prowadzili z użyciem komputerów" - wyjaśnił i przyznał, że celem tego typu badań jest przypisanie odpowiednim osobom głosów uznawanych dotąd za anonimowe.

Prokuratura czeka na akta śledztwa

Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa.Przekazanie powiedział, że przekazanie polskiej prokuraturze sześciu tomów akt śledztwa (ponad 1000 stron) powinno nastąpić w "najbliższych dniach".

REKLAMA

Według niego, dokumenty te mają być przesłane pocztą dyplomatyczną. Nie mogło się to odbyć wcześniej z formalnego powodu braku podpisu osoby, która była przez pewien czas nieobecna.

Już w końcu maja Prokuratura Generalna informowała, iż "przedmiotowe materiały obejmują m.in. protokoły przesłuchania świadków, protokoły oględzin przedmiotów zabezpieczonych na miejscu katastrofy i protokoły z identyfikacji ciał ofiar katastrofy". "Oczekujemy, że zostaną wysłane jeszcze w tym tygodniu" - powiedział rzecznik PG Mateusz Martyniuk.

Wnioski o pomoc prawną

Podczas wizyty w Moskwie, która odbył w środę wspólnie z szefem MSWIA Jerzym Millerem, naczelny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski rozmawiał też na temat pozostałych polskich wniosków o pomoc prawną.

Do tej pory strona polska wystosowała pięć takich wniosków. Rzepa powiedział, że ostatni z tych wniosków został formalnie wysłany w środę i jeszcze nie dotarł do rosyjskiej prokuratury. Parulski informował we wtorek w Senacie, że w przygotowanym piątym wniosku o pomoc prawną polska prokuratura prosi o "czasowe wydanie czarnych skrzynek jako niezbędnych dowodów w postępowaniu karnym".

REKLAMA

agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej