Ucho od śledzia, czyli czarujący włamywacze wracają w nowym sezonie "Domu z papieru"

Jak sprawnie zmanipulować zakładników, aby wykonywali polecenia, a opinię publiczną przekonać, że to służby chcące uratować uwięzionych są stroną brutalną i niemoralną? Na szkolenie zapraszają bohaterowie serialu "La casa de papel".

2019-07-18, 16:01

Ucho od śledzia, czyli czarujący włamywacze wracają w nowym sezonie "Domu z papieru"
  • Premiera trzeciego sezonu 19 lipca
  • To najpopularniejszy serial nieanglojęzyczny platformy Netflix

Grupa złodziei włamuje się do budynku i bierze zakładników? Takich produkcji widzieliśmy już setki. Serial "Dom z papieru" proponuje nam jednak wyjątkowy pomysł na scenariusz - widz zaczyna odczuwać sympatię do włamywaczy, których nadrzędnym celem jest… niezrobienie krzywdy zakładnikom. 19 lipca poznamy dalsze losy Profesora i jego załogi.

Zabawa w miasta

Napad, pieniądze, zakładnicy i policyjni negocjatorzy - wszystko już było, jak Samuel L. Jackson jako doprowadzony do ostateczności policjant w filmie "Negocjator" czy Robert de Niro i jego grupa w znakomitej "Gorączce" Michaela Manna. Chociaż każdy z wyżej wymienionych tytułów starał się przybliżyć w pewien sposób motywacje i sposób myślenia osób po obu stronach barykady, dopiero serial "La casa de papel", ze względu na brak ograniczeń czasowych, przedstawia nam pogłębione portrety psychologiczne bohaterów.

Narracja prowadzona jest przez Tokio - dziewczynę ukrywającą się przed wymiarem sprawiedliwości, jedną z bandy. Skąd taki pseudonim? To pomysł Profesora, organizatora całej operacji. Chciał on w ten sposób osiągnąć dwa podstawowe cele: utrudnienie identyfikacji w przypadku ewentualnego aresztowania i nawiązywania osobistych relacji między ludźmi, którzy mają o sobie nic nie wiedzieć. Dlatego bohaterami są między innymi Denver, Nairobi, Moskwa czy Berlin.

Mózg operacji nie uczestniczy w akcji bezpośrednio. Salva, jak się przedstawia, ma za zadanie skutecznie koordynować przeprowadzenie całej operacji z zewnątrz i negocjować z policją. W trakcie kolejnych odcinków widz przenosi się do wydarzeń sprzed skoku, gdy włamywacze przygotowują wszystkie elementy idealnego planu.

REKLAMA

Genialna bezczelność

Jak go zrealizować? Nawiązując do odpowiedzi, jakiej udzielił kasiarz Henryk Kwinto w filmie "Vabank" - włamać się tam, gdzie są pieniądze. Pomysł na skok wyjaśniony został w haśle reklamowym, zapowiadającym trzeci sezon: pierwszy miliard trzeba wydrukować. Plan jest prosty i niemożliwy do zrealizowania: włamanie do mennicy narodowej i wykorzystanie jej pracowników do drukowania banknotów.

- Ucho od śledzia - powiedziałby Gustaw Kramer.

Ile z założonych celów udało się zrealizować i jakim kosztem? Nie chcąc psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie widzieli pierwszych sezonów, pozostańmy na tym, co widać w oficjalnym zwiastunie - akcja nowych odcinków rozpoczyna się poza mennicą.

Siłą serialu, poza bardzo sprawnie prowadzoną fabułą, jest także budowanie portretów psychologicznych. Warunkiem sine qua non powodzenia całej operacji jest wzbudzenie w zakładnikach poczucia bezpieczeństwa i niedopuszczenie do zastosowania wobec nich przemocy. Ludzie w zamkniętym pomieszczeniu, poddani skrajnie stresującym okolicznościom, nie dzielą się jednoznacznie na dobrych i złych, a spod kontroli napastników wymykają się nie tylko założenia techniczne, ale też panowanie nad własnymi emocjami, które przeradzają się w skrajnie różne uczucia.

REKLAMA

Pewna sympatia, którą widz nabiera do szajki, spowodowana jest czymś więcej niż pokazaniem życiowych dróg czy realnych, wymykających się sztywnej fabule filmu sensacyjnego zachowań. Profesor, jako bandyta z zasadami, ma w sobie coś z czarującego Roberta Redforda z filmu "Żądło" czy wspomnianego wyżej Kwinto. Ten ostatni zwykł mówić, że zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes, lepiej już kraść par excellence jako złodziej, bo tak jest chyba uczciwiej.

Być jak Kamerun

Umiejętność silnej gry na emocjach jest największym atutem Salvy. Potrafi perfekcyjnie manipulować opinią publiczną, trafnie oceniając nastroje społeczne. Jego głównym celem jest zostanie Kamerunem, co wyjaśniał przed napadem na przykładzie piłkarskiego meczu Brazylia - Kamerun. Jego zdaniem państwo i jego służby, jako strona silniejsza - w tym wypadku Brazylijczycy - w przypadku zwycięstwa nie zdobędzie takiej sympatii jak outsiderzy z Kamerunu.

Należy więc prowadzić narrację w taki sposób, aby przedstawić się jako grupa romantycznych idealistów, walczących z opresyjnym i brutalnym aparatem państwowym - tak w skrócie wygląda plan nie tylko na sam skok, ale też przekierowanie sympatii społeczeństwa na czas po ucieczce z mennicy. Pomijając wątki technicznej realizacji celu, oglądając poczynania włamywaczy, uczymy się pewnych uniwersalnych zasad manipulacji i perswazji. I choć w szczegółach scenariusza można się dopatrzeć paru niedociągnięć, produkcję jako całość ogląda się z zapartym tchem. 

Znaki popkulturowe

Trzeci sezon zapowiada kontynuację uprzednio zamkniętego pomysłu fabularnego. W serialach daje to często efekt gorszy, niż chcieliby twórcy (patrz "Skazany na śmierć"), jednak nie sposób nie być ciekawym opowieści, którą promuje Krzysztof Piątek. Polski piłkarz niespodziewanie pojawił się w zapowiedzi nowych odcinków, co także dla jego kariery jest dobrym prognostykiem. 

REKLAMA

Netflix, jako jeden z liderów w zakresie kreatywnej reklamy w internecie, angażujący w swoje akcje promocyjne wielu celebrytów, dostrzegł potencjał w charakterystycznym geście Polaka po strzelonej bramce. Strzałem w dziesiątkę okazała się także towarzysząca bohaterom piosenka "Bella ciao", która za sprawą serialu przeżywa drugą młodość, a jej nowe wersje podbijały w ostatnich latach światowe listy przebojów. Odświeżonym symbolem popkultury dzięki "La casa de papel" jest również maska Salvadora Dali, w której poruszają się zamaskowani bohaterowie. 

"Dom z papieru" jest najchętniej oglądanym serialem nieanglojęzycznym na całej platformie, a ocena 8.6 w popularnym serwisie IMDb świadczy nie tylko o popularności, ale także pozytywnych recenzjach. Czy po tak spektakularnym napadzie można wrócić do normalnego życia i kto zmienił stronę barykady? Odpowiedź będzie można poznać już 19 lipca.

Jakub Pogorzelski, PolskieRadio24.pl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej