Afganistan: Państwo Islamskie przyznało się do zamachu w Kabulu

2019-08-18, 15:25

Afganistan: Państwo Islamskie przyznało się do zamachu w Kabulu
Zniszczona sala weselna, w której doszło do wybuchu. Foto: PAP/EPA/HEDAYATULLAH AMID

Zamachowiec-samobójca wysadził się na sali weselnej pełnej gości. Zginęły co najmniej 63 osoby, a 182 zostały ranne.

Do wybuchu doszło w sobotę o godz. 22.40 czasu lokalnego. Zamachowiec-samobójca wysadził się w męskiej części sali. - Wszyscy wybiegli na zewnątrz, krzycząc i płacząc. Przez 20 minut sala była pełna dymu. Prawie wszyscy w części męskiej są albo martwi, albo ranni - opisywał zdarzenie świadek.

Wesela w Afganistanie cechują się tym, że mężczyźni na sali są oddzieleni od kobiet i dzieci. W uroczystościach ślubnych mogło uczestniczyć nawet 1200 osób. Przedstawiciele Państwa Islamskiego dodali, że, oprócz zamachowca-samobójcy, pozostali terroryści, w chwili, gdy na salę weselną zdążały siły bezpieczeństwa, "zdetonowali pojazd, w którym były ładunki wybuchowe".

"Nieludzki atak"

Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani na Twitterze potępił, jak to określił, "nieludzki atak". "Moim największym priorytetem jest dotarcie do rodzin ofiar tego barbarzyńskiego aktu. W imieniu narodu przesyłam szczere kondolencje rodzinom tych, którzy zostali zamordowani" - pisał.

Dodał, że modli się o szybkie wyzdrowienie rannych. "Rozkazałem odpowiednim władzom pilnie pomóc w leczeniu. Zwołałem nadzwyczajne spotkanie sztabu bezpieczeństwa w celu zapobiegania takim tragediom" - przekonywał na Twitterze prezydent Afganistanu.

Wesele w Kabulu zorganizowali przedstawiciele szyickiej mniejszości Hazarów. Przedstawiciele tak zwanego Państwa Islamskiego, reprezentujący sunnicką, radykalną część islamu, wielokrotnie atakowali mniejszości szyickie w Afganistanie i Pakistanie. W połowie lipca na wschodzie kraju zamachowiec-samobójca podczas szyickiej ceremonii ślubnej zabił co najmniej sześć osób. 10 dni temu w Kabulu talibowie przeprowadzili atak na posterunek policji. W wyniku eksplozji samochodu-pułapki zginęło 14 osób, a rannych zostało ok. 150.

Zagraniczne media zwracają uwagę, że ostatni, wczorajszy atak nastąpił w czasie, w którym rozmowy, które Amerykanie i talibowie prowadzą w sprawie zmniejszenia obecności wojskowej USA w Afganistanie, są na ostatniej prostej. Amerykanie mają wycofać z Afganistanu część żołnierzy, a talibowie mają zobowiązać się do przestrzegania prawa i zapewnienia bezpieczeństwa w kraju.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej