Kto nie głosuje, ten z policji! Hop! Hop! Hop!

Mam kilka pomysłów na kolejne kampanie profrekwencyjne. Chłop przerzucający widłami gnój, a potem wdziewający garnitur i mówiący: „Nie bądź wieśniak, idź na wybory”. Albo panienka gwałtownie zrywająca z siebie mundur i wymachująca dowodem osobistym w rytm okrzyków: „Kto nie głosuje, ten z policji! Hop! Hop! Hop!”

2019-09-21, 08:39

Kto nie głosuje, ten z policji! Hop! Hop! Hop!

Po mojej dzielnicy – od Ludnej po Górnośląską – grasuje kilka generacji osiedlowych kozaków, strojnych w dresy i adidasy, taki typowy produkt powiślańskiego folkloru. Chociaż panowie ci dumnie szeleszczą niekiedy ortalionem, piwo pijają w miejscach niekoniecznie do tego przeznaczonych, a muzykę disco polo lub techno z komórek puszczają koszmarnie głośno, to z całą pewnością nie nazwałabym ich „burakami”. Przeciwnie: lata temu widziałam, jak dwóch takich przywracało pion moralny nastolatkom, którzy uznali, że pewien utykający i niekontrolowanie kiwający głową staruszek jest bardzo zabawny. Pomyślałam wówczas, że poziom empatii i wrażliwości nie zależy od wykształcenia czy stylu życia.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] PFRON: parodiowanie osób z niepełnosprawnościami stygmatyzuje i poniża

Wspomniana scenka przypomniała mi się niedawno, kiedy przez media przetaczała się dyskusja o filmikach powstających w ramach profrekwencyjnej akcji „Nie świruj, idź na wybory”, a zwłaszcza o tym, na którym Wojciech Pszoniak macha rękami przed twarzą, wystawiając język, które to zachowanie zostało odebrane jako parodiowanie osób chorych psychicznie.

Powiązany Artykuł

pszoniak 1200 screen.jpg
Platforma i Przyjaciele

Na głowy uczestników kampanii spadają gromy, nie tylko zresztą ze strony dziennikarzy i polityków. W końcu głos zabrał sam Pszoniak, który w rozmowie z Wp.pl tłumaczył, że jest w szoku, iż odbiór akcji jest taki, a nie inny, z chorych nabijać się ani myślał, bo wielu sam zna, a dziwne miny robił chociażby Albert Einstein, bo na zdjęciu pokazał język. Wcześniej urażonych przeprosił pomysłodawca akcji, fotograf Tomasz Sikora. Chociaż tyle. Niemniej jednak wszystkim polecam odnalezienie zdjęcia Einsteina, który z uśmiechem w oczach pokazuje język, jakby trochę kpił z własnej uczoności, i zestawienie go z popisami Pszoniaka. Ja to zrobiłam i w tłumaczenia aktora średnio wierzę. Mam wrażenie, że świrowanie to miało być świrowanie, nic innego.

REKLAMA

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Adam Borowski: akcja "Nie świruj, idź na wybory" wzbudza oburzenie

I zakładając właśnie, że o świrowanie jednak chodziło, łatwo można zauważyć, że mechanizm był prosty: zachowaj się w określony sposób, bo jak nie, to znaczy, że jesteś członkiem jakiejś grupy, do której należeć – to wstyd. Co wstydliwego w chorobach psychicznych, na które wcale często zapadają osoby wrażliwe, nieprzeciętnie inteligentne czy twórcze? Nie wiem, ale krzywdzący stereotyp gdzieniegdzie pokutuje. Idąc więc tropem stereotypu, równie dobrze mógłby być to filmik z chłopem przerzucającym gnój widłami, a potem wdziewającym modny T-shirt i mówiącym „Nie bądź wieśniak, idź na wybory”, bo przecież gdzieniegdzie wciąż pokutuje idiotyczny stereotyp niedouczonego mieszkańca wsi.

Nawiasem mówiąc, kampania „Nie świruj” miała charakter profrekwencyjny, nie agitacyjny, ale poglądy akurat Wojciecha Pszoniaka trudne do zdiagnozowania raczej nie są. W 2016 roku udzielił wywiadu Magdalenie Jethon i portalowi Koduj24.pl. O Jarosławie Kaczyńskim mówił: „Podobno on niczego nie zna i nie widział poza Polską, nie mówi żadnym obcym językiem, nie ma karty kredytowej, nie jeździ samochodem (…) W przypadku Kaczyńskiego czuję, że to nie do końca zdrowy człowiek”. Najwyraźniej Pszoniak minął się z powołaniem. Skoro wie, co jest parodiowaniem osób chorych psychicznie, a co nie, i potrafi zdiagnozować problem zdrowotny, bo ktoś nie jeździ samochodem, to może powinien zostać psychiatrą. Plus tego byłby taki, że być może zaszyłby się w gabinecie i nie wygłupiał w przestrzeni publicznej. Współczuję tylko jego ewentualnym pacjentom.

Magdalena Złotnicka

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej