Platforma i Przyjaciele

2019-09-20, 20:39

Platforma i Przyjaciele
Wojciech Pszoniak - kadr z filmu "Nie świruj, idź na wybory Pszoniak". Foto: YouTube/Cloud Strife

Anna Nehrebecka, Anna Cieślak, Krystyna Janda, Wojciech Pszoniak, Janusz Gajos - te nazwiska to czołówka polskiego aktorstwa. Dzisiaj są na ustach wszystkich nie za sprawą wielkich kreacji filmowych czy teatralnych, tylko ze względu na swój udział w kontrowersyjnych wideoklipach z serii #NieŚwirujIdźNaWybory.

Przekaz tej akcji jest dość prosty: pod rządami PiS zwolennicy opozycji pogrążają się w szaleństwie. W pierwszych sekundach filmów widzimy właśnie obraz poważnych zaburzeń psychicznych. Szczególnie przekonujący jest atak choroby w wykonaniu Wojciecha Pszoniaka. Po prezentacji wymagających leczenia objawów, każdy film kończy się wezwaniem wygłoszonym przez aktora: "Nie świruj, idź na wybory".

Powiązany Artykuł

shutterstock_niepelnosprawni-1200.jpg
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się stygmatyzacji chorych

Nie od dziś obawiamy się o stan umysłu niektórych fanatycznych zwolenników opozycji, powtarzających z uporem o zagrożeniu demokracji. Czy publiczne stwierdzenie Krystyny Jandy, że "czuje się jakby ktoś na nią srał cały czas" to jeszcze metafora czy już omamy? Przykładów można by znaleźć więcej, co rodzi podejrzenia, że filmy z serii #NieŚwirujIdźNaWybory ilustrują stan zdrowia niektórych przeciwników rządu, którzy całkowicie utracili kontakt z rzeczywistością.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] PFRON: parodiowanie osób z niepełnosprawnościami stygmatyzuje i poniża

Grzegorz Schetyna nazwał akcję "profrekwencyjną" i chyba tylko on jeszcze wierzy w jej skuteczność. Trudno bowiem wpaść na dziwniejszy pomysł zachęty do udziału w wyborach. Jeśli do czegoś namawiają nas osoby pozbawione kontroli nad swoim ciałem i umysłem, to w naturalnym odruchu na pewno odrzucimy ich propozycję. Ktoś powie, że treść jest mniej istotna, że najważniejsze jest zaangażowanie znanych i cenionych aktorów. To nic, że robią oni z siebie "wariatów", liczy się sam fakt, że Janda, Nehrebecka czy Cieślak w ten sposób mobilizują do głosowania i wspierają opozycję. 

Kłopot jednak w tym, że artystom w Polsce nikt nie chce już wierzyć. Artyści wydają się ciągle tego nie zauważać, ale Polacy z dużym dystansem traktują ich poczynania i deklaracje. Przekonał się o tym niedawno Patryk Vega, który sądził, że swoim nowym filmem może obalić rząd. Już tylko ostatni naiwni nie wiedzą, że prócz arogancji, cynizm i koniunkturalizm jest w branży artystycznej dość powszechny. Brać kiedy dają i krzyczeć kiedy za to płacą, to dewiza, którą posługuje się wielu.

Powiązany Artykuł

Janusz Gajos screen 1200.jpg
Publicysta: spoty akcji "Nie świruj..." obraźliwe dla wszystkich wyborców

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Adam Borowski: akcja "Nie świruj, idź na wybory" wzbudza oburzenie

Przykłady? Walczący z Dobrą Zmianą Wojciech Pszoniak przyjął w 2007 r. Złoty Medal "Gloria Artis" przyznany przez ministra kultury ówczesnego rządu PiS - Kazimierza Michała Ujazdowskiego. Anna Nehrebecka w 2007 r. została odznaczona przez samego ś.p. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Prezydent Kaczyński dostrzegł również rozpoczynającą dopiero karierę aktorską Annę Cieślak, która już w 2006 r. otrzymała od niego list gratulacyjny.

W poprzednich wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska została odsunięta od władzy między innymi za sprawą nagrań kelnerów z restauracji "Sowa i Przyjaciele". Dzisiaj, choć kelnerzy z "Sowy" już nie nagrywają, PO może nadal liczyć na Przyjaciół, którzy produkują wciąż nowe nagrania. Nawet lepsze, bo z obrazem. I te stare, i te nowe, będą miały podobny skutek - głosów PO na pewno nie przysporzą.

Miłosz Manasterski

Polecane

Wróć do strony głównej