Syryjski Kurd podpalił się przed siedzibą agencji ONZ w Genewie. Świadek: wyglądał jak "wielki ludzki płomień"
Mężczyzna podpalił się w środę przed siedzibą urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w Genewie - poinformowała rzeczniczka tej instytucji Liz Throssell. Dodała, że człowiek ten żyje oraz że zajęły się nim służby medyczne.
2019-10-23, 11:18
Mieszkający w Niemczech syryjski Kurd został zabrany na specjalistyczny oddział leczenia oparzeń do szpitala uniwersyteckiego w Lozannie - przekazał rzecznik genewskiej policji Silvain Guillaume-Gentil.
- Zważywszy na jego stan, nie można było go spytać o motywy, jakimi się kierował, ale przypuszczamy, że była to to sytuacja polityczna - dodał rzecznik, nie ujawniając szczegółów na temat stanu pacjenta.
Opuszczenie Kurdów
9 października Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem jest wyparcie kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie "strefy bezpieczeństwa" o szerokości 30 km, do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.
- Jesteśmy zasmuceni i zszokowani incydentem samopodpalenia, który miał miejsce dzisiaj rano przed naszą siedzibą w Genewie - oświadczył rzecznik UNHCR Andrej Mehecic.
Jak przekazał, mężczyzna podpalił się, a następnie chciał wejść do budynku UNHCR, ale ochrona i służby medyczne interweniowały i ogień ugaszono. - Mamy nadzieję, że dojdzie on do siebie - dodał Mehecic.
"Wielki ludzki płomień"
Siedziba UNHCR znajduje się po drugiej stronie ulicy od ośrodka dla osób ubiegających się o azyl, w tym syryjskich Kurdów. - Widziałem płomienie i ochroniarzy wychodzących z budynku, a kilka minut później przyjechała policja i pogotowie - powiedział agencji Reutera pracownik ośrodka. - Są tu Syryjczycy, ale nie mogę potwierdzić, że (mężczyzna) był tu mieszkańcem - dodał.
Świadek zdarzenia z ośrodka dla uchodźców powiedział, że mężczyzna wyglądał jak "wielki ludzki płomień". - Wątpię, żeby to przeżył - dodał.
dcz
REKLAMA
REKLAMA