"To przecina niepokój prawny". Arkadiusz Mularczyk ws. postanowienia TK
- Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego przecina niepokój prawny, jaki powstał w wyniku uchwały trzech izb Sądu Najwyższego - powiedział poseł PiS Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Zdaniem Michała Szczerby (PO) "TK nie ma prawa zawieszać decyzji SN".
2020-01-29, 20:11
25 lutego Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie wniosek marszałek Sejmu Elżbiety Witek w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP i Sejmem, a Sądem Najwyższym. Do tego czasu TK zawiesił stosowanie uchwały wydanej przez Sąd Najwyższy, w której stwierdzono, że sędziowie zaopiniowani przez KRS w obecnym składzie zostali powołani nieprawidłowo, a wszystkie orzeczenia wydane z nimi w składzie będą wadliwe. Jednocześnie Trybunał wstrzymał możliwość wydawania przez Sąd Najwyższy uchwał, które miałyby dotyczyć zgodności z prawem krajowym i międzynarodowym oraz orzecznictwem sądów międzynarodowych: ukształtowania składu KRS, trybu przedstawiania prezydentowi kandydatur na sędziów, wykonywania prerogatywy prezydenta do ich powoływania, a także kompetencji do pełnienia urzędu na stanowisko sędziego przez osobę powołaną przez prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa.
W praktyce TK uznał, że istnieje spór kompetencyjnych między SN, a Sejmem i Prezydenta oraz zabronił Sądowi Najwyższemu podważać status innych sędziów do czasu jego rozstrzygnięcia. Decyzja jest pozytywnie komentowana przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Powiązany Artykuł
Ziobro o orzeczeniu TK: ważne wobec próby stworzenia anarchii prawnej w sądownictwie
PiS: decyzja TK stabilizuje sytuację w sądownictwie
- To naturalne i logiczne postanowienie - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł klubu Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański. - Postanowienie Trybunału wychodzi na przeciw kryzysowi w wymiarze sprawiedliwości, który powstał w związku z uchwałą Sądu Najwyższego, która wchodziła w konstytucyjne kompetencje Prezydenta RP, Sejmu, KRS i TK - dodaje poseł PiS-u i zarazem członek Krajowej Rady Sądownictwa Arkadiusz Mularczyk. Politycy partii rządzącej są zdania, że dzisiejsze postanowienie ustabilizuje sytuację w wymiarze sprawiedliwości i rozwieje pewne wątpliwości, jakie pojawiły się po uchwale SN co do statusu sędziów zaopiniowanych przez obecną KRS.
- Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego przecina niepokój prawny, jaki powstał w wyniku uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Oznacza to, że na tę uchwałę nie mogą powoływać się sędziowie badający sprawy, które wcześniej rozpatrywali sędziowie zaopiniowani przez obecną KRS, jak i inne strony postępowania. Nie mogą oni też używać jej do kwestionowania wyroków. Postanowienie Trybunału jest również istotne z punktu widzenia sędziów, którzy orzekają w normalnych, ludzkich sprawach, którzy dotychczas mogli być niepewni swojego statusu - wyjaśnia poseł Mularczyk. - Trybunał podjął decyzję, że do czasu rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego istnieje pełna legalność funkcjonowania sędziów i wszyscy sędziowie powoływani przez prezydenta mogą orzekać - dodaje poseł PiS-u.
REKLAMA
Opozycja kwestionuje postanowienie TK
Odmiennie dzisiejsze postanowienie komentują posłowie opozycji. Zdaniem Michała Szczerby z Platformy Obywatelskiej uchwała Sądu Najwyższego dalej obowiązuje. - TK nie ma prawa zawieszać decyzji SN. Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego nie ma mocy wstrzymującej wobec uchwał Sądu Najwyższego, ponieważ wymiar sprawiedliwości jest niezależny od innych władz - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Michał Szczerba. W ocenie posła PO w tej sprawie nie można mówić również o sporze kompetencyjnym. - Nie ma takiego sporu. Sąd Najwyższy miał prawo wydać uchwałę o takiej treści - uważa polityk Platformy.
Tadeusz Cymański odpowiada, że spór kompetencyjny istnieje, a doprowadził do niego Sąd Najwyższy próbując podważyć decyzję prezydenta poprzez zakwestionowanie statusu powołanych przez niego sędziów. - Zgodnie z prawem to prezydent decyduje o tym, kto jest sędzią. Próba zanegowania jego decyzji jest zamachem na demokrację - mówi poseł klubu PiS. I dodaje, że prezydent w przeciwieństwie do Sądu Najwyższego jest wybierany w wyborach powszechnych, więc jego decyzje mają silny mandat społeczny.
Powiązany Artykuł
Kaleta: w Polsce to Trybunał Konstytucyjny jest sądem ostatniego słowa
Opozycja ma również uwagi do składu Trybunału Konstytucyjnego. - W składzie TK, który wydał te postanowienie było trzech "sędziów dublerów", którzy nie mają prawa orzekać - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł Michał Szczerba z PO. Opozycja jest także zdania, że postanowienie Trybunału zostało wydane na polityczne zamówienie. - W składzie orzekającym znaleźli się Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz, którzy jeszcze do niedawna byli czynnymi politykami PiS. Te osoby nie spełniają takich cech jak nieskazitelność charakteru, ale są idealnymi typami do wykonywania brudnej roboty w Trybunale, zleconej przez ministerstwo, którym rządzi Zbigniew Ziobro - uważa Anna Maria Żukowska z Lewicy.
- Nie ma żadnych sędziów dublerów. Wszyscy sędziowie Trybunału zostali wybrani zgodnie z obowiązującym prawem - odpowiada poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. I dodaje, że sędziów do Trybunału wybiera Sejm, co też stało się w przypadku sędziów, których predyspozycje próbuje podważyć opozycja. Większość głosów w izbie ma obecnie Prawo i Sprawiedliwość, dlatego nie może być zaskoczeniem fakt, że to kandydaci tej partii uzyskali rekomendację izby do pełnienia urzędu.
REKLAMA
Konstytucja daje odpowiedź
Posłowie PiS, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl mówią, że w świetle polskiej Konstytucji trzy izby SN uchwałą podważającą sędziów naruszyły kompetencje Sejmu i Prezydenta. Zgodnie z art. 179 Konstytucji "sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony". Tymczasem uchwała Sądu Najwyższego kwestionuje ich status, a także status KRS, która w obecnej formie w ocenie części środowiska sędziowskiego i opozycji jest niekonstytucyjna. Tezę tę opierają oni na tym, że sędziowie wchodzący w skład rady są powoływani przez Sejm, a nie środowisko sędziowskie, jak odbywało się to przez lat. Sprawdźmy więc, co na ten temat mówi Konstytucja.
Artykuł 187, który dotyczy składu KRS mówi o tym, że składa się ona m.in. z "piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych". Konstytucja nie precyzuje jednak, w jaki sposób są oni wybierani. W tym samym artykule w punkcie 4. zapisano bowiem, że "Ustrój, zakres działania i tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa". Ustawa, którą zgodnie z Konstytucją obecny Sejm miał prawo znowelizować.
Powiązany Artykuł
SN stanął ponad prawem? Marek Ast: ustawa pociągnęłaby sędziów do odpowiedzialności
- Trzeba powiedzieć jasno, że opozycja przy udziale niektórych organizacji międzynarodowych podejmuje działania, których celem jest destabilizacja organów publicznych, co jest bardzo groźne dla polskiego państwa. Wszyscy, którym leży na sercu troska o dobro państwa polskiego, powinni z szacunkiem wypowiadać się na temat decyzji organów konstytucyjnych, takich jak Trybunał Konstytucyjny - mówi poseł Mularczyk.
REKLAMA
Sądy zastosują się do decyzji TK?
Niezwykle istotne z punktu widzenia porządku prawnego jest teraz to, czy sądy zastosują się do postanowienia Trybunału, tym bardziej, że jest ono krytykowane przez władze Sądu Najwyższego. - Według moich odczuć to postanowienie Trybunału Konstytucyjnego ma na celu uniemożliwienie wykonania uchwały trzech izb SN, a tym samym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeśli tak, to jest to sprzeczne z prawem europejskim. Nie może być tak, że jakikolwiek trybunał czy sąd krajowy blokuje wykonanie orzeczenia wydanego przez trybunał luksemburski - powiedział dziś dziennikarzom rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski, który zaznacza, że każdy sąd będzie samodzielnie rozstrzygał jak zachować się w tej sytuacji.
- Każdy sędzia w kraju podejmuje decyzje własne, jest samodzielny. Ja nie mogę mówić sędziom, co powinni robić, a czego nie powinni. Będą musieli to rozstrzygać osobiście - mówi Laskowski. Poseł Mularczyk uważa, że sędziowie nie mają wyboru.
- Uważam, że zachowanie, które nie byłyby zgodne z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego groziłoby odpowiedzialnością dyscyplinarną czy nawet karną. Nie może być takiej sytuacji, że na podstawie wątpliwych aktów podejmuje się działania, które są wbrew prawu - odpowiada poseł Mularczyk.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego między Prezydentem i Sejmem, a Sądem Najwyższym zostanie wydany 25 lutego.
REKLAMA
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA