Dziennikarka mieszkająca na Tajwanie: nie mamy powodu, żeby wierzyć Chinom ws. koronawirusa

2020-03-20, 11:01

Dziennikarka mieszkająca na Tajwanie: nie mamy powodu, żeby wierzyć Chinom ws. koronawirusa
Hanna Shen, dziennikarka mieszkająca na Tajwanie. Foto: PR

- Władze chińskie od samego początku milczały na temat tej choroby, a jak już zaczęły mówić, to podawały nieprawdziwe dane dotyczące liczby zachorowań i śmiertelnych przypadków. Jeżeli wtedy kłamały, to nie mamy powodów, żeby wierzyć im teraz, że kontrolują tę chorobę - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Hanna Shen, polska dziennikarka mieszkająca na Tajwanie.

W ciągu ostatniej doby, tak jak poprzedniej, nie zarejestrowano w Chinach nowych lokalnych przypadków zakażenia koronawirusem - podała w piątek w Pekinie państwowa komisja zdrowia.

Powiązany Artykuł

chiny-1200-pap.jpg

Jak poinformowała komisja, nowe przypadki infekcji z ostatniej doby dotyczą 39 osób, które przyjechały do Chin z zagranicy. W sumie, jak informują władze, w Chinach kontynentalnych koronawirusem zaraziło się 80 967 osób, z których ponad 71 tysięcy powróciło do zdrowia.

Ciała z podpisem "zapalenie płuc"

Według dziennikarki Hanny Shen nie należy wierzyć w te informacje. - Od chińskich lekarzy i pracowników krematoriów docierają informacje, że są przypadki zachorowań i że nadal do chińskich krematoriów przywożone są ciała z podpisem "zapalenie płuc". Dla każdego pracownika jest jasne, że chodzi o osoby, które zmarły w wyniku powikłań spowodowanych koronawirusem - mówi nasza rozmówczyni.

Czy zdaniem Hanny Shen wirus SARS-CoV-2 został stworzony w chińskim laboratorium? Gdzie naprawdę mógł pojawić się pierwszy "pacjent zero"? Jak wygląda obecnie sytuacja w Korei Południowej i na Tajwanie?

Zapraszamy do obejrzenia załączonej rozmowy.

Paweł Kurek


Polecane

Wróć do strony głównej