Dr Michał Bogusz: Chiny poszły dalej niż się wszyscy spodziewali

2020-07-03, 17:00

Dr Michał Bogusz: Chiny poszły dalej niż się wszyscy spodziewali

- Mamy do czynienia ze zderzeniem świata demokratycznego ze światem autorytarnym, w wielu aspektach powracającym do tradycji świata totalitarnego - mówił w Polskim Radiu 24 dr Michał Bogusz, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, autor bloga "Za wielkim murem", odnosząc się do ostatnich działań władz Chińskiej Republiki Ludowej.

Władze Hongkongu postawiły w piątek pierwsze zarzuty na mocy nowego kontrowersyjnego prawa o bezpieczeństwie państwowym, narzuconego regionowi przez władze centralne ChRL – poinformował dziennik "South China Morning Post", powołując się na policję.

Nawet kara dożywotniego więzienia za działalność wywrotową

Oskarżony to mężczyzna, który w czasie środowego protestu przeciw nowemu prawu miał wjechać motorem w grupę policjantów, trzymając flagę nawołującą do "wyzwolenia Hongkongu". Motocykliście postawiono jeden zarzut nawoływania do secesji i jeden zarzut terroryzmu – podał "SCMP".

Nowe prawo, obowiązujące od wtorku, przewiduje kary nawet dożywotniego więzienia za działalność wywrotową, separatystyczną, terrorystyczną lub zmowę z zagranicznymi siłami.
Po narzuceniu Hongkongowi przez władze ChRL prawa o bezpieczeństwie państwowym Hongkończycy w panice usuwają konta w mediach społecznościowych i przenoszą się na "bezpieczniejsze" komunikatory, by zatrzeć ślady swojego zaangażowania w ruch demokratyczny.


Posłuchaj

Dr Michał Bogusz: Służba bezpieczeństwa z kontynentu będzie mogła działać w Hongkongu poza kontrolą lokalnych sądów. (Świata Pogląd / PR24) 12:00
+
Dodaj do playlisty

 

Pekin do ostatniej chwili trzymał w tajemnicy treść nowych przepisów, przewidujących kary nawet dożywotniego więzienia za działalność wywrotową, separatystyczną, terrorystyczną i zmowę z obcymi siłami w celu podważenia bezpieczeństwa państwa.

Hongkońscy prawnicy podkreślają, że przepisy szeroko i nieprecyzyjnie definiują przestępstwa, pozostawiając duże pole do interpretacji, a ostatnie słowo należeć będzie do władz w Pekinie. To z kolei zachęca Hongkończyków do autocenzury.


Powiązany Artykuł

shutterstock mao zedong 1200.jpg
Dr Agnieszka Bryc: Chiny coraz bardziej stają się drugim biegunem świata

"Dla waszego bezpieczeństwa kasujemy wszystkie wiadomości. (…) Proszę, uważajcie na to, co mówicie" - napisał administrator grupy na komunikatorze Telegram, popularnej wśród zwolenników demokracji. Telegram i forum internetowe LIHKG wymieniane były jako główne platformy komunikacji uczestników masowych antyrządowych protestów, które wstrząsały Hongkongiem przez całą drugą połowę 2019 roku.

Sympatyzujący z ruchem demokratycznym prawnik poprosił dziennikarza agencji AFP o usunięcie zapisu wszystkich rozmów, jakie przeprowadzili na komunikatorze WhatsApp. Inne osoby deklarowały przejście na komunikator Signal, uznawany za bardziej bezpieczny – podała francuska agencja.

Urzędnicy twierdzą, że nowe prawo nie działa wstecz i dotyczy tylko wąskiego grona osób zagrażających bezpieczeństwu państwa. Hongkończycy mają jednak świadomość, że podobne przepisy wykorzystywane były w Chinach kontynentalnych do prześladowania dysydentów i krytyków Komunistycznej Partii Chin.

Nowe prawo zwiększyło uprawnienia hongkońskiej policji m.in. do śledzenia komunikacji elektronicznej i konfiskaty sprzętu komputerowego. Funkcjonariusze mogą teraz bez nakazu sądowego żądać od firm internetowych informacji w sprawach dotyczących bezpieczeństwa państwowego. Firmy nie będą miały innego wyjścia niż spełniać te żądania – przyznał przewodniczący Hongkońskiego Związku Dostawców Usług Internetowych Lento Yip, cytowany przez dziennik "South China Morning Post".

Po ogłoszeniu planów narzucenia Hongkongowi nowego prawa operatorzy wirtualnych sieci prywatnych (VPN) informowali o znacznym wzroście zainteresowania takimi usługami w regionie. Sieci VPN stosowane są przez niektórych internautów w Chinach kontynentalnych do obchodzenia obowiązującej tam drakońskiej cenzury internetu.

"Każdy odpowiada za złamanie tego prawa"

Nowe prawo spowodowało, że mieszkańcy Hongkongu usuwają w panice swoje konta z portali społecznościowych. W ten sposób zacierają ślady zaangażowania w proces demokratyczne.

- Mamy do czynienia ze zderzeniem świata demokratycznego ze światem autorytarnym, w wielu aspektach powracającym do tradycji świata totalitarnego. Chiny poszły dalej, niż się wszyscy spodziewali - stwierdził dr Michał Bogusz.

Gość PR24 podkreślał, że służba bezpieczeństwa z kontynentu będzie mogła działać w Hongkongu poza kontrolą lokalnych sądów.

- Wprowadzono zasadę, że każdy odpowiada za złamanie tego prawa. Nie jest ważne, czy ktoś jest obywatelem, rezydentem Hongkongu czy cudzoziemcem. Nie jest ważne nawet to, czy w tym momencie przebywa na terenie Hongkongu - powiedział dr Michał Bogusz. Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, autor bloga "Za wielkim murem" mówił o zachowaniach wspierających działania demokratyczne zwalczane przez reżim ChRL. - Jeżeli ci ludzie coś powiedzą lub napiszą i znajdą się na terenie Chin czy Hongkongu, albo nawet kiedyś tam przyjadą, to mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za złamanie tej ustawy - opisywał kontrowersyjne zmiany w prawie.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

* * *

Audycja: "Świata pogląd"
Prowadzi: Antoni Opaliński
Gość: dr Michał Bogusz, analityk OSW, autor bloga "Za wielkim murem"
Data emisji: 04.06.2020
Godzina emisji: 16.48

PR24/IAR/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej