Artur Wróblewski: nowa Solidarność to mrzonki. PO ma problem z autorefleksją

2020-07-31, 14:45

Artur Wróblewski: nowa Solidarność to mrzonki. PO ma problem z autorefleksją
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ogłosił w Gdyni powstanie ruchu obywatelskiego. Foto: Twitter/Rafał Trzaskowski

- W przypadku ruchu proponowanego przez Rafała Trzaskowskiego mamy do czynienia z pewnego rodzaju manipulacją i inżynierią polityczną, gdzie próbuje wmówić się niektórym ludziom, że jest to oddolna inicjatywa - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego. Ekspert komentuje również doniesienia na temat walki o przywództwo w PO. 

Borys Budka straci władzę w Platformie Obywatelskiej w ramach powyborczych rozliczeń?

Nie mam wątpliwości, że pozycja Borysa Budki jest zagrożona. Jako przewodniczący Platformy Obywatelskiej w pewnym sensie uosabia symbolicznie PO. W związku z tym na jego rachunek liczy się kolejna, siódma już porażka wyborcza tej partii. Widać, że dotychczasowa formuła i program ugrupowania, które reprezentuje Borys Budka nie sprawdza się, więc skoro nie ma sukcesów, to być może nie ma sensu brnąć w ten sam model uprawiania polityki. Wydaje się, że Platforma Obywatelska jest w głębokim kryzysie tożsamościowym. Nie wiadomo czy dalej utrzymywać PO, która ostatnio kojarzy się z samymi porażkami, brnąć w Koalicję Obywatelską, a może w ruch społeczny nową Solidarność, czy jakkolwiek inaczej to nazwiemy. Zresztą to, że budowę wspomnianego ruchu proponuje wiceszef PO Rafał Trzaskowski, świadczy o pewnym dwugłosie w Platformie i walce o przywództwo. Nawet mówi się o tym, że Grzegorz Schetyna mógłby powrócić i podgryza Borysa Budkę, który wygląda dziś gorzej na tle Schetyny niż niegdyś on na tle porażek z 2019 roku. 

Politycy PO przekonują, że nie ma powodów do zmian władz partii, bo Rafał Trzaskowski choć przegrał, to ich zdaniem osiągnął bardzo dobry wynik. A skoro tak, to tym bardziej nie należy mieć pretensji do Borysa Budki, który wymyślił tą kandydaturę. 

Wynik Rafała Trzaskowskiego nie jest dobry, ponieważ przegrał rywalizację z Andrzejem Dudą. W wyborach prezydenckich, tak samo jak w meczu piłkarskim, zwycięzca jest tylko jeden i zazwyczaj pamięta się tylko tego który wygrał. Poza tym Rafał Trzaskowski nie zmobilizował własnego elektoratu, tylko elektorat anty-PiS-u, tych wszystkich, którzy kontestują rządy Zjednoczonej Prawicy. On nie ma mandatu jednej partii i jednego zmobilizowanego elektoratu, który poszedłby za nim w ogień. Trudno będzie mu teraz utrzymać te ponad 10 mln osób, które na niego zagłosowały i zrobić z tego masowy, oddolny ruch społeczny, ponieważ są to ludzie, którzy poparli go na złość prawicy. Po drugie okazało się, że PiS i jego koalicjanci mają jeszcze większą zdolność mobilizowania elektoratu. A zatem możemy mówić o porażce Rafała Trzaskowskiego. 

Powiązany Artykuł

premier mateusz morawiecki EN_01433589_0060 1200v2.jpg
Premier: pochylam się z bólem nad każdą ofiarą Powstania Warszawskiego

Słyszymy, że Rafał Trzaskowski zamierza teraz zbudować ruch społeczny, nową Solidarność, jak ocenia pan ten pomysł?  

Są to pewne mrzonki o wyimaginowanej grupie ludzi, która niczym Solidarność porwie wszystkich do przodu i pozwoli wygrać wybory.

Za tą koncepcją kryje się budowa czegoś na wzór Nowoczesnej, czyli ugrupowania które przyciągnie część dawnego elektoratu PO, który odwrócił się od tej partii? 

Wydaje mi się, że mamy do czynienia z eksperymentami i zabiegami politycznymi, których celem jest wywołanie wrażanie budowy obywatelskiego, masowego i podobno oddolnego ruchu społecznego. Ale oddolny to był ruch Mahatmy Gandhiego, który wymyślił opór bez przemocy oraz pewnego rodzaju życzliwość wobec nieprzyjaciół i w ten sposób przekonał Hindusów do uniezależnienia się Brytyjczyków. Inny przykład to sufrażystki w Wielkiej Brytanii. Tymczasem w przypadku ruchu proponowanego przez Rafała Trzaskowskiego mamy do czynienia z pewnego rodzaju manipulacją i inżynierią polityczną, gdzie próbuje wmówić się niektórym ludziom, że jest to oddolna inicjatywa. Warto postawić pytania, jaka jest różnica między ponad 10 mln 400 tys. osób, które głosowały na Andrzej Dudę, a 10 mln osób głosujących na Rafała Trzaskowskiego? Czy w przypadku tej pierwszej grupy nie ma ruchu społecznego? Dlatego uważa, że w przypadku nowej Solidarności mamy do czynienia z warstwą werbalną, próbą manipulacji czy opisywania rzeczywistości, tak jakby chciało się wywołać wrażenie pojawienia się nowego Mahatmy Gandhiego.  

Jaki cel temu przyświeca? 

Tak naprawdę jest to walka o władzę i przejęcie elektoratu Szymona Hołowni. Chodzi o zagospodarowanie elektoratu Platformy, któremu partia ta kojarzy się z obciachem i pewnego rodzaju nadużyciami. 

Powiązany Artykuł

eastnews prokuratura krajowa 1200.jpg
Planowano zabójstwo Prokuratora Krajowego. Przestępcy chcieli się zemścić

Projekt Hołowni odeprze ten atak?

W moim przekonaniu projekt Szymona Hołowni, to tworzenie bytu, który i tak podzieliłby los inicjatywa pana Petru, czyli zostałby wchłonięty przez PO. Mamy do czynienia z kanibalizowaniem się ruchu Szymona Hołowni i Rafała Trzaskowskiego. Tak naprawdę obaj panowie współgrają, bo mentalnie są tacy samy. Wspólnym spoiwem jest brak programu. Np. nie proponują nowej, lepszej wizji sądownictwa w Polsce, żeby sądy skutecznie pracowały, tylko chcą przywrócić stary porządek. To jak Restauracja Burbonów, ale koła historii nie da się już zatrzymać. I na tym polega problem, który demobilizuje ludzi do głosowania i dlatego przegrywa PO i Hołownia. Dzieję się tak, ponieważ nie proponują lepszych rozwiązań niż Zjednoczona Prawica na sądy czy układania spraw gospodarczych w Unii Europejskiej, tylko powrót do tego co już było. Ciągła narracja o obronie wolnych sądów i Konstytucji dla ludzi poza dużymi miastami jest bełkotem.

Jeszcze dalej idzie były wiceprzewodniczący PO i obecny wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, który stwierdza, że jest zwolennikiem stworzenia nowej partii na bazie PO i ludzi zaangażowanych w wybory. 

To wszystko jest dziwne. Skoro Bogdan Borusewicz, który od ponad 30 lat jest w polskiej polityce zaczyna opowiadać o nowej partii, czy tez nowym ruchu, który ma stworzyć obecny wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski i w dodatku będą w nim ci sami ludzie, to kto uwierzy w element nowoczesności? Jak można mówić o nowatorskich i przyszłościowych rozwiązaniach, kiedy za budowę tego bytu odpowiadają osoby związane ze środowiskiem PO. Ludzie mogą mieć problem, aby przekonać się do tej inicjatywy. Politycy Platformy Obywatelskiej mają problem z autorefleksją i z przekroczeniem własnych ograniczeń intelektualnych, żeby wymyślić coś nowego i ciekawego, przede wszystkim mam tu na myśli rozwiązania gospodarcze. PiS spisał się wymyślając projekty społeczne, ale również gospodarcze jak budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, przekop Mierzei Wiślanej czy modernizacja portu Świnoujściu. W pewnym sensie zainteresował ludzi tymi pomysłami i obietnicą modernizacji oraz powiększania dobrobytu. I z tego powodu Zjednoczona Prawica wygrywa wybory, a nie dlatego, że obiecuje obronę wolnych sądów, które przez 30 lat wolne nigdy nie były, bo wiemy, że za rządów PO sędziowie byli podatni na wpływy polityków. Wolne sądy to pewna fikcja, w których obronę zwolennicy PO nie za bardzo wierzą.  

- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 


Polecane

Wróć do strony głównej