Plan pomocy dla Białorusi. Mateusz Morawiecki przedstawił warunki jego realizacji
- Przyjęty na posiedzeniu Rady Europejskiej plan gospodarczy to perspektywa dla demokratycznej Białorusi; warunkiem wstępnym jego realizacji jest rozpoczęcie procesu demokratyzacji w tym kraju - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
2020-10-04, 20:45
W piątek po szczycie UE w Brukseli premier poinformował, że na posiedzeniu Rady Europejskiej jednogłośnie przyjęty został zaproponowany przez niego w imieniu Grupy Wyszehradzkiej (V4) plan gospodarczy dla demokratycznej Białorusi, obejmujący m.in. długoterminowe inwestycje oraz rozmowy o wprowadzeniu ruchu bezwizowego. Wśród elementów "Planu ekonomicznego dla Białorusi" szef polskiego rządu wymienił: partnerstwo w długoterminowych inwestycjach infrastrukturalnych na Białorusi, rozmowy o wprowadzeniu ruchu bezwizowego, pakiet stabilizacji białoruskiej gospodarki, wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego, poprawę sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw.
Powiązany Artykuł
"Bardzo duża skuteczność Mateusza Morawieckiego". Lichocka o polityce rządu wobec Białorusi
Proces oczekiwanych zmian
W opublikowanej w niedzielę w programie Studio Zachód TVP Info rozmowie szef rządu wskazywał, że jest to plan gospodarczy dla demokratycznej Białorusi. - Chcemy przedstawić perspektywę rozwoju gospodarczego, transformacji gospodarczej pozytywnej, takiej, która by z jednej strony utrzymywała wszystko to, co najlepsze dla Białorusi z punktu widzenia połączenia z Rosją, a jednocześnie włączała Białoruś w krwiobieg gospodarczy UE - powiedział Morawiecki. Zaznaczył jednocześnie, że to musi być uzależnione od pozytywnej ewolucji sytuacji społecznej i politycznej na Białorusi.
Pytany, czy to oznacza, że plan wejdzie w życie dopiero wtedy, gdy UE uzna, iż Białoruś weszła na ścieżkę demokracji i czy konieczne będą nowe wybory prezydenckie w tym kraju, odparł: "Odpowiem na to pytanie na przykładzie Polski. Czy 4 czerwca w 1989 roku demokracja zawitała do Polski? Odpowiedź jest jasna dla wszystkich - częściowo zawitała, troszeczkę zawitała, ale jeszcze potrzebowaliśmy potem 2-2,5 roku do pierwszych prawdziwie wolnych wyborów parlamentarnych, a do wyborów prezydenckich półtora roku". - A więc to pewien proces i my akurat jesteśmy ekspertami w tym procesie - dodał.
- M. Bonikowska: Unia Europejska często nie mówi jednym głosem
- Dzień przed szczytem UE wciąż brak jednomyślności ws. sankcji wobec Białorusi
- "Chcemy, aby Białorusini wiedzieli, że Europa stoi po ich stronie". Wiceszef MSZ w brytyjskim dzienniku
- To jest plan dla demokratycznej Białorusi, czyli podkreślamy to, że warunkiem wstępnym musi być rozpoczęcie procesu demokratyzacji - powiedział szef rządu.
Pytany o finansowanie planu, odparł, że z punktu widzenia budżetu Unii Europejskiej oraz w ogóle budżetów wszystkich krajów członkowskich "nie mówimy tu o bardzo dużych pieniądzach, ale też nie o takich nieznaczących". - To kwestia miliardów w perspektywie kilku lat, które mogą dopomóc i w rozwoju infrastruktury, i także w utrzymaniu stabilności na przykład systemu energetycznego, bo dziś wiadomo, że jest on bardzo zależny od Rosji. Żeby ta suwerenność energetyczna mogła być realizowana, potrzebne są nowe inwestycje - mówił szef rządu.
Na Białorusi od wyborów prezydenckich 9 sierpnia trwają protesty. Według oficjalnych wyników w wyborach zwyciężył urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, wyniki te są jednak powszechnie uważane za sfałszowane.
kb
REKLAMA
REKLAMA