Izba Dyscyplinarna SN zajmie się sprawą immunitetu sędzi Morawiec. Jest data posiedzenia

W poniedziałek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma rozpatrzyć na niejawnym posiedzeniu wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Wniosek taki do SN w połowie września skierował Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.

2020-10-11, 07:32

Izba Dyscyplinarna SN zajmie się sprawą immunitetu sędzi Morawiec. Jest data posiedzenia

Posiedzenie w Wydziale I Izby Dyscyplinarnej SN wyznaczono w poniedziałek na godz. 11.00. Sprawę ma rozpoznać sędzia Adam Tomczyński. Niezależnie od rozstrzygnięcia, będzie ono nieprawomocne, a strona niezadowolona z decyzji będzie mogła odwołać się do Wydziału II Izby Dyscyplinarnej.

Powiązany Artykuł

Zbigniew Ziobro pap 1200.jpg
"Będzie odebrany jako legalizacja korupcji". Ziobro zapowiada kasację od wyroku ws. b. prokurator

Sędzia Morawiec to b. prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis". Prokuratura zamierza postawić jej zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Czyny te są zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Morawiec kategorycznie odpiera te zarzuty.

Brak obecności sędzi Morawiec

W ostatnich dniach sędzia Morawiec poinformowała, że nie będzie obecna podczas poniedziałkowego posiedzenia w SN.

- Wynika to z mojego głębokiego przekonania, co do charakteru organu prowadzącego postępowanie, który nie spełnia wymogów sądu w rozumieniu prawa krajowego i europejskiego - przekazywała.

Jak informowała, w SN jej dobrego imienia bronić będą jej pełnomocnicy. - Jestem przekonana, że uczciwość i prawda zwyciężą - podsumowała.

REKLAMA

"Zarzuty gołosłowne"

Rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej SN Piotr Falkowski odpowiadał wówczas, że zarzuty sędzi Morawiec wobec tej izby SN są zupełnie gołosłowne. Podkreślał, że sprawa tej sędzi zostanie rozpatrzona przez niezawisły i niezależny sąd.

- Sędzia może, ale nie musi uczestniczyć osobiście w tym posiedzeniu. Jednak poprzez ustanowienie swojego pełnomocnika, co, podkreślam, sędzia zrobiła, będzie uczestniczyć w sprawie - wskazywał.

Śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie

Według prokuratury, sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie, której nie wykonała i nie miała wykonać.

PK podawała, że datowana na 11 lutego 2013 r. umowa na przygotowanie opracowania "Windykacja należności sądowych w aspekcie wydziału karnego" miała charakter fikcyjny i służyła ukryciu wyprowadzenia środków Skarbu Państwa.

Czytaj również:

"Została podpisana w porozumieniu z ówczesnym Dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzejem P. i za zgodą ówczesnego prezesa tego sądu Krzysztofa S. Będące przedmiotem umowy opracowanie dla sądu nigdy nie powstało" - głosił komunikat prokuratury.

"Ujawnienie przestępstwa jest konsekwencją szeroko zakrojonego śledztwa w sprawie afery korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie" - przekazywała Prokuratura Krajowa.

REKLAMA

Komunikat PK

Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chce jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.

Według prokuratorów wcześniej, przed wydaniem tego wyroku, B. skontaktował się z sędzią i uzyskał od niej zapewnienie, że rozstrzygnięcie sądu będzie dla niego pomyślne.

"W rezultacie skład sędziowski pod przewodnictwem Beaty M. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego, a on sam – jak wynika z zeznań świadków – opowiadał, że sędzia jest super kobietą, bo bardzo pomogła mu w załatwieniu jego sprawy. W zamian Marek B. przekazał sędzi telefon komórkowy" – podawała PK.

"Nie mam sobie nic do zarzucenia"

Morawiec nie zgadza się z tymi zarzutami. - Nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że te ataki są elementem gry politycznej - mówiła we wrześniu.

Jak podkreślała, trudno jest jej merytorycznie ustosunkowywać się do zarzutów, których nie widziała, które jej zdaniem są "jakąś totalną paranoją" i "wyssane z palca".

Zaznaczała też, że w podobnej sytuacji jest wielu innych sędziów w Polsce. Według niej chodzi o to, żeby sprawić, by "środowisko było cicho", ponieważ – jak powiedziała – "zbliżamy się do kolejnego etapu zmian w wymiarze sprawiedliwości zapowiadanego przez ministerstwo".

Proces z ministrem sprawiedliwości

Sędzia Morawiec w styczniu ubiegłego roku wygrała nieprawomocnie proces cywilny z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.

Sąd uznał wtedy, że szef MS musi przeprosić w oświadczeniu na stronie internetowej resortu sędzię Morawiec za naruszenie jej dóbr osobistych, poprzez podanie w komunikacie resortu sprawiedliwości, opublikowanym przy okazji odwołania sędzi, niezwiązane w żaden sposób z nią informacje o zatrzymaniach w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach.

REKLAMA

Minister sprawiedliwości ma też wpłacić 12 tys. zł na Fundację Dom Sędziego Seniora. Minister złożył apelację od tego wyroku.

kad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej