Kasprzyk o sprawie tablic katyńskich w Twerze: pośmiertny prezent dla Stalina, w Rosji nie ma przypadków
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział Polskiemu Radiu, że "data opublikowania uzasadnienia decyzji rosyjskiego sądu w sprawie demontażu pamiątkowych tablic katyńskich jest nieprzypadkowa".
2021-02-26, 13:09
Sąd w Twerze oddalił pozew dotyczący usunięcia tablic upamiętniających ofiary zbrodni katyńskiej. Uzasadnienie ma być opublikowane 5 marca. Jan Józef Kasprzyk zwrócił uwagę na symbolikę tej daty. Jak mówił, w Rosji nie ma przypadków.
Powiązany Artykuł
Nielegalne usunięcie tablic katyńskich w Twerze. Przed rosyjskim sądem ruszył proces
- Piąty marca to rocznica podpisania przez Józefa Stalina decyzji o rozstrzelaniu oficerów, którzy znajdowali się w jenieckiej niewoli po 17 września 1939 roku. Piąty marca to również rocznica śmierci Józefa Stalina. Jak rozumiem sąd czyni w ten sposób pośmiertny prezent dla Stalina, aby ci, którzy jego decyzją i decyzją jego współpracowników zostali zamordowani nie mogli być godnie upamiętnieni. Tak jak to było przez lata - mówił Jan Józef Kasprzyk.
"Absolutny skandal"
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów ubiegłoroczny demontaż tablic określa jako "absolutny skandal" i "barbarzyńską próbę fałszowania i zacierania historii".
- Hołd dla zmarłych, hołd dla zamordowanych, to element cywilizacji łacińskiej, cywilizacji europejskiej, cywilizacji chrześcijańskiej. Jeżeli się depcze pamięć o zmarłych, a demontaż tablicy jest formą zdeptania pamięci, to wyklucza się samemu z grona państw, których elementem i fundamentem jest pamięć o przeszłości. Również tej trudnej, a dla Polaków bolesnej - mówił Jan Józef Kasprzyk.
REKLAMA
- Badacz Memoriału: część dokumentów w sprawie Katynia jest wciąż utajnionych
- "Kreml przez dekady nie przyznawał się do Katynia". "The Times" o usunięciu w Twerze tablic o ofiarach zbrodni
Tablice upamiętniające ofiary stalinowskich zbrodni zostały zdjęte ze ściany budynku należącego do Twerskiego Uniwersytetu Medycznego w maju ubiegłego roku. Jedna z tablic poświęcona była polskim oficerom zamordowanym wiosną 1940 roku przez NKWD, a druga obywatelom ZSRR zgładzonym przez sowieckie służby. Tablice zostały zamontowane na początku lat 90. XX wieku, gdy polscy i rosyjscy historycy ustalili, że właśnie w piwnicach tego konkretnego budynku znajdowała się katownia NKWD, w której rozstrzeliwano jeńców. W tym miejscu zgładzono 6300 polskich oficerów: wojska, policji, Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej. Stowarzyszenie "Memoriał" próbowało ustalić, kto i na czyje polecenie zdemontował tablice pamiątkowe, a ponieważ nie udało się znaleźć osoby odpowiedzialnej, do sądu trafił pozew przeciwko Uniwersytetowi Medycznemu. Sąd w Twerze oddalił pozew i zapowiedział, że uzasadnienie poda 5 marca.
pg
REKLAMA