Wypadek tramwaju w Łodzi. Sprawa umorzona
Łódzka prokuratura umorzyła śledztwo ws. wykolejenia się w tramwaju, w wyniku którego 17 osób zostało rannych, ponieważ sprawca wypadku - motorniczy zginął na miejscu.
2010-11-15, 14:10
"8" jadąc z Teofilowa na Widzew, na skrzyżowaniu al. Mickiewicza i al. Kościuszki wypadł z torowiska, przejechał cztery pasy ruchu i uderzył w słup trakcji. Kabina motorniczego została niemal całkowicie zmiażdżona.
W wyniku wypadku śmierć na miejscu poniósł 22-letni motorniczy tramwaju. 17 osób, w tym dwie kobiety w ciąży, trafiło do łódzkich szpitali.
Po wypadku śledztwo w sprawie sprowadzenia katastrofy komunikacyjnej wszczęła łódzka prokuratura.
- Z opinii biegłego wynika, że tramwaj wjechał na skrzyżowanie z "prędkością nie mniejszą niż 39 km/h. Tymczasem dopuszczalna prędkość w tym miejscu tego pojazdu nie powinna być większa niż 10 km/h - mówi rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Biegli uznali, że motorniczy nie podjął "manewrów obronnych" np. zmniejszając prędkość, mimo że zwrotnica nie zdążyła się przestawić. Stwierdzono, że gdyby tramwaj jechał z dopuszczalną prędkością, a zwrotnica by nie zadziałała, to nie doszłoby do takiego zdarzenia.
Śledztwo zostało umorzone z uwagi na śmierć sprawcy. Dla motorniczego był to pierwszy samodzielny kurs.
kk
REKLAMA