Rzeszów: mimo zakazu sprzedał dopalacze
Policjanci Centralnego Biura Śledczego zatrzymali właściciela dwóch rzeszowskich sklepów z dopalaczami, który handlował "produktami kolekcjonerskimi" mimo zakazu.
2010-11-26, 11:29
CBŚ ustaliło, że u 23-letniej mieszkanki Rzeszowa można kupić niedozwolone substancje. Kobietę zaopatrywał w towar 30-letni mieszkaniec Beska, Oktawiusza F., właściciel dwóch rzeszowskich sklepów z dopalaczami.
- Po zamknięciu sklepów w październiku br. postanowił pokątnie kontynuować sprzedaż, namówił do tego Beatę K., która zorganizowała handel w Rzeszowie - mówi rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlak.
Dopalacze na sms-a
Zatrzymani wysyłali do stałych klientów sms-y z informacją, że nadal mogą kupować dopalacze. Podawali numer telefonu Beaty K., która przyjmowała i realizowała zamówienia. Do transakcji dochodziło najczęściej w pobliżu bloku, w którym kobieta wynajmowała mieszkanie.
23-letnia Beata K. została zatrzymana na gorącym uczynku, podczas sprzedaży dopalaczy. W mieszkaniu na jednym z rzeszowskich osiedli miała prawie tysiąc opakowań zabronionych produktów.
Następnego dnia CBŚ zatrzymało w mieszkaniu w Besku 30-letniego Oktawiusza F. U niego również znaleziono prawie tysiąc opakowań dopalaczy a także krzew konopi. - Mężczyzna widząc, że do mieszkania wchodzi policja, usiłował wyrzucić konopie - mówi rzecznik.
Więzienie za kolekcjonowanie
Oktawiuszowi F. zarzucono wprowadzanie do obrotu znacznej ilości środków odurzających i ich nielegalne posiadanie oraz nielegalną uprawę konopi. Grozi mu za to do ośmiu lat więzienia.
Natomiast Beata K. jest podejrzana o udzielanie środków odurzających w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i nielegalne ich posiadanie, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo w tej sprawie nadzoruje je Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie. Prokurator zastosował wobec obojga dozór policji i poręczenie majątkowe.
kk
REKLAMA