"Próby nacisku na Chiny się nie powiodą"
Chińskie MSZ zapowiedziało, że nie powiodą się jakiekolwiek próby nacisku na władze w Pekinie w sprawie więzionego laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo.
2010-12-09, 09:59
Rzecznik MSZ Jiang Yu nazwał przyznanie nagrody Liu Xiaobo "nieprzyzwoitością" i oznajmił, że pokojowy Nobel nie powinien być wręczony osobie, która - jego zdaniem - jest kryminalistą. Wezwał też przedstawicieli poszczególnych państw, by nie brali udziału w piątkowej uroczystości w Oslo.
- Naród chiński i przytłaczająca większość ludzi na świecie sprzeciwia się wyborowi Komitetu Noblowskiego - przekonywał Jiang. - Wszelkie próby wywierania presji na Chiny są skazane na niepowodzenie - dodał.
19 państw to "zdecydowana większość"?
We wtorek chińskie MSZ poinformowało, że "zdecydowana większość" państw nie weźmie udziału w piątkowej ceremonii przekazania Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi. Zaprzecza temu Komitet Noblowski.
Norweski Komitet Noblowski podał, że zaproszenie na uroczystość odrzuciło tylko 19 państw: Chiny, Rosja, Kazachstan, Kolumbia, Tunezja, Arabia Saudyjska, Pakistan, Serbia, Irak, Iran, Wietnam, Afganistan, Wenezuela, Filipiny, Egipt, Sudan, Ukraina, Kuba i Maroko.
Co najmniej 44 z 65 zaproszonych ambasad zaproszenie przyjęło - podał Komitet.
Chiny wywierały w ostatnich miesiącach mniej lub bardziej otwarte naciski na dyplomatów i działaczy praw człowieka, by zniechęcić ich do uczestniczenia w ceremonii w Oslo.
Jak podkreśla agencja Reutera większość z 19 państw, które zapowiedziały, że nie wezmą udziału w uroczystości ma mocne powiązania gospodarcze z Chinami lub jest pod presją Zachodu w kwestiach dotyczących praw człowieka.
Odbywający karę 11 lat więzienia za działalność wywrotową 54-letni Liu Xiaobo nie będzie mógł osobiście odebrać pokojowego Nobla. W Oslo nie zjawią się też jego bliscy, gdyż nie mogą opuścić terytorium Chin.
kk
REKLAMA