"Nie da się zdelegalizować patriotyzmu". Narodowcy odpowiadają prezydentowi Warszawy
Władze Warszawy i środowiska liberalne znów chcą przeszkodzić w organizacji Marszu Niepodległości. Prezydent miasta Rafał Trzaskowski zapowiedział działania mające na celu wyeliminowanie stowarzyszenia z przestrzeni publicznej. - Wszystkie kruczki prawne i rzucanie kłód pod nogi przez pana Trzaskowskiego nie przeszkodzi Polakom w świętowaniu niepodległości 11 listopada - komentuje rzecznik Marszu Niepodległości Witold Tumanowicz.
2021-10-22, 08:00
11 listopada ulicami Warszawy znów przejdzie Marsz Niepodległości od lat organizowany przez środowiska narodowców, m.in. Młodzież Wszechpolską i ONR. Impreza jest krytykowana przez środowiska liberalne, które różnymi metodami próbują ją zakłócić, a nawet uniemożliwić jej organizację. W przeszłości ściągały one do Polski niemiecką Antifę, której zadaniem było wywołanie zamieszek czy przeprowadzały liczne kontrmanifestacje mające na celu prowokować uczestników marszu. W 2017 roku była też próba zakazania organizacji imprezy przez ówczesną prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz - jak się okazuje nie ostatnia ze strony władz stolicy.
W ślady swojej poprzedniczki idzie obecny włodarz miasta, także będący wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, czyli Rafał Trzaskowski. Jego postawa jest o tyle zaskakująca, że jeszcze latem 2020 roku, dopuszczał on możliwość uczestnictwa w marszu. Deklaracja ta padła podczas kampanii prezydenckiej, kiedy przed II turą zabiegał o głosy wyborców Krzysztofa Bosaka związanych ze środowiskiem narodowców. Rafał Trzaskowski szybko wrócił do dawnych poglądów na temat uczestników marszu i znów stał się jego wrogiem.
Trzaskowski chce wyeliminować narodowców z przestrzeni publicznej
Prezydent Warszawy złożył wniosek do prokuratury w sprawie delegalizacji stowarzyszenia, które organizuje marsz. - Za łamanie prawa i sprzeniewierzanie się statutowi, m.in. poprzez publiczne promowanie totalitarnego ustroju państwa, nawoływanie do nienawiści, stosowanie gróźb oraz znieważanie świętych symboli Polski Walczącej - tłumaczył Trzaskowski. Jednocześnie złożył wniosek do sądu w sprawie zakazu organizacji marszu.
Stołeczna prokuratura odmówiła rozpoznania wniosku, stwierdzając nie ma podstaw do delegalizacji stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W ocenie śledczych działalności organizacji "nie cechuje nienawiść rasowa i narodowościowa. Analiza dokumentów Stowarzyszenia prowadzi do wniosku, że cele Stowarzyszenia i jego działalność polegają na promocji postaw i zachowań patriotycznych. Celem Stowarzyszenia jest m.in. promowanie obchodów Święta Niepodległości".
REKLAMA
Mimo odmownej decyzji organów ścigania prezydent Warszawy nie zamierza składać broni. - Składałem jako prezydent miasta wnioski o delegalizację ONR, również Marszu Niepodległości (...) Jasno mówię o tym, że będziemy się dalej zwracać o to, żeby te organizacje nie mogły funkcjonować w polskiej przestrzeni społecznej - stwierdza wiceszef PO. Dodał, że miasto nie otrzymało jeszcze zgłoszenia, jeśli chodzi o tegorocznym marsz. Co na to narodowcy?
Narodowcy: nie przeszkodzi Polakom w świętowaniu niepodległości
- To kolejny odcinek tego samego serialu - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Witold Tumanowicz, rzecznik stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Tłumaczy, że liberałowie nigdy nie żywili sympatii do wydarzenia organizowanego przez narodowców, a prym w tym jego zdaniem wiodły zwłaszcza media głównego nurtu, na czele z "Gazetą Wyborczą". - Niezależnie od tych wszystkich skowytów, 11 listopada Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy - zapewnia.
Stowarzyszenie złożyło już kilka tygodni temu wniosek o przedłużenie pozwolenia na organizację imprezy i czeka na decyzję wojewody mazowieckiego. Jak wynika z nieoficjalnych doniesień medialnych w tym samym miejscu i o tej samej porze swoją manifestację chciałby zorganizować także Ogólnopolski Strajk Kobiet. To, która z organizacji dostąpi prawa organizacji marszu, rozstrzygnie wojewoda. A co narodowcy sądzą o postawie prezydenta Warszawy wobec ich stowarzyszenia?
- Uważam, że jest to odreagowywanie własnych uprzedzeń albo próba skupienia na sobie uwagi medialnej - mówi Tumanowicz. - Nie ma podstaw do rozwiązywania stowarzyszeń na podstawie poglądów. Trzeba robić coś nielegalnego, w tym przypadku nie ma o tym mowy. Z reguły politycy lewicowo-liberalni, którzy składają takie wnioski, nie są w stanie wpisać żadnych konkretnych przesłanek, więc to są działania czysto medialne - dodaje. Czy nie obawia się, że to prezydent Warszawy tym razem postawi na swoje i marsz się nie odbędzie?
REKLAMA
- Nie da się zdelegalizować patriotyzmu. Wszystkie kruczki prawne i rzucanie kłód pod nogi przez pana Trzaskowskiego nie przeszkodzi Polakom w świętowaniu niepodległości 11 listopada - podkreśla Tumanowicz.
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA