Egipt: strzały, plądrowanie, polowanie na dziennikarzy
Po zmierzchu w Kairze na placu Tahrir znowu doszło do starć. Bandy zwolenników prezydenta Hosniego Mubaraka zaatakowały również zagranicznych dziennikarzy.
2011-02-03, 21:55
Posłuchaj
W całej stolicy Egiptu dochodzi do plądrowania i podpaleń. Słychać strzały z broni palnej na placu, gdzie starli się zwolennicy i przeciwnicy prezydenta Mubaraka.
Płonie podpalony wielki supermarket na przedmieściu Kairu, trwa plądrowanie. Podpalono również budynek niedaleko placu Tahrir koło pięciogwiazdkowego hotelowego wieżowca z widokiem na Nil. Pożary wybuchły też w dzielnicy Szubra na północ od centrum.
Premier Egiptu Ahmed Mohammed Szafik przeprosił wcześniej za akty przemocy podczas środowych starć na placu Tahrir w Kairze.
Nowy wiceprezydent Egiptu Omar Suleiman obiecał w czwartek ukaranie winnych wywołania przemocy i zwolnienie zatrzymanych podczas antyrządowych protestów - podała egipska telewizja.
REKLAMA
Ofiary śmiertelne
Podczas gwałtownych starć zginęło 10 osób - powiedzieli w czwartek lekarze z prowizorycznego szpitala przy pobliskim meczecie, udzielającego pomocy rannym. Według wcześniejszej informacji egipskiego ministerstwa zdrowia, od nocy ze środy na czwartek zginęło sześć osób, a ponad 800 zostało rannych.
M.in. na śmierć pobity został w czwartek cudzoziemiec, którego tożsamości ani narodowości nie ujawniono; nie podano też, przez kogo został pobity. To pierwsza zagraniczna ofiara zamieszek od ich wybuchu 25 stycznia.
Ataki na dziennikarzy zagranicznych, zatrzymania
Od czwartku na placu Tahrir i w okolicy mnożą się przypadki agresji wobec dziennikarzy zagranicznych. Według telewizji Al-Arabija i Al-Dżazira zwolennicy Mubaraka atakowali nawet hotele, ścigając zagranicznych reporterów i korespondentów.
REKLAMA
Według świadków egipskie MSW aresztowało kilkudziesięciu dziennikarzy, m.in. szefową biura "Washington Post" w Kairze Leilę Fadel. W pobliżu biura premiera niedaleko placu Tahrir aresztowano ośmiu zagranicznych dziennikarzy. Korespondent tureckiej korporacji radiowo-telewizyjnej TRT, pobity przez grupę około 15 zwolenników Mubaraka, stracił ząb, ukradziono mu aparat, telefon komórkowy i pieniądze.
Atakowani byli m.in. dziennikarze CBS, BBC, telewizji duńskiej, szwajcarskiej i belgijskiego dziennika "Le Soir".
W czwartek wojsko zatrzymało w Kairze dwóch operatorów Telewizji Polskiej jadących z przewodnikiem z budynku egipskiej telewizji do ambasady RP. Przed południem zostali zwolnieni, zatrzymano zaś inną ekipę TVP - korespondenta Piotra Góreckiego z dwoma współpracownikami.
Polskie MSZ zaapelowało do pracowników polskich mediów, by unikali przebywania w centrum Kairu do czasu uspokojenia sytuacji w tym rejonie.
agkm
REKLAMA
REKLAMA