Junta obawia się protestów. Całkowita cenzura informacji z Egiptu
Birmańska junta wojskowa nie zezwala na publikację materiałów dziennikarskich obrazujących wydarzenia w Egipcie.
2011-02-08, 09:16
Posłuchaj
Przedstawiciele mediów prywatnych w tym kraju informują, że wszelkie publikacje dotyczące Egiptu są skrupulatnie cenzurowane i w większości objęte zakazem druku.
W gazetach i magazynach nie wolno publikować żadnych zdjęć, które przedstawiają kairskie demonstracje. W krótkich notkach, na które pozwala rządowa cenzura nie wolno używać jakichkolwiek zwrotów, które świadczyłyby o tym, że demonstracje skierowane są przeciw dyktaturze i wieloletniemu dyktatorowi. Zakazane jest także pisanie, że wydarzenia w Egipcie są efektem masowego ruchu politycznego sprzeciwu wobec totalitarnej władzy.
"Rządzą za pomocą siły"
Powody ograniczeń wydanych przez juntę w informowaniu o sytuacji w Egipcie komentuje Mungpi Suantak, opozycyjny dziennikarz birmański: "Oni wiedzą, że rządzą jedynie za pomocą brutalnej siły. Wiedzą także, że nie uznaje ich wspólnota międzynarodowa. "Z tego powodu - zdaniem dziennikarza - junta obawia się, że informacje o wydarzeniach w Egipcie mogą wzniecić także w Birmie ruch protestu przeciw dyktaturze.
Ostatnie masowe wystąpienia społeczeństwa przeciw birmańskim dyktatorom w roku 2007, określane mianem Szafranowej Rewolucji, zostały krwawo stłumione przez juntę.
REKLAMA
IAR/to
REKLAMA