Pomysł Lewicy rozpala emocje w Sejmie. Nawet koalicjanci są sceptyczni

2024-05-07, 17:15

Pomysł Lewicy rozpala emocje w Sejmie. Nawet koalicjanci są sceptyczni
Pomysł Lewicy rozpala emocje w Sejmie. Nawet koalicjanci są sceptyczni. Foto: Fabrizio Maffei/shutterstock

Nie milkną echa postulatu złożonego przez Lewicę w Święto Konstytucji. Dotyczy on likwidacji zasady jednomyślności w Unii Europejskiej. Pomysł krytykuje nie tylko opozycja. Nawet część polityków koalicji rządowej jest wobec niego sceptycznie nastawiona. 

Jednym z tematów, który rozpala dziś serca kandydatów ubiegających o mandat europosła jest kwestia likwidacji zasady jednomyślności w Unii Europejskiej. W trwającej kampanii pojawił się za sprawą Lewicy, której liderzy w dniu Święta Konstytucji przypadającym na 3 maja zapowiedzi, że idą z tym postulatem do Brukseli. 

- Znieść tę destrukcyjną dla Unii Europejskiej i niezwykle niebezpieczną zasadę, która blokuje rozwój Unii - apelował współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń, który w eurowyborach otwiera stołeczną listę ugrupowania. Polityk prawo weta w UE porównał do liberum veto, które obowiązywało w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. - Lepiej tworzyć i budową dobre sojusze, które dadzą nam większość - wtórowała mu Katarzyna Kotula, szefowa sztabu wyborczego Lewicy i zarazem minister ds. równości. Lewica proponuje, aby zasadę jednomyślności zastąpić głosowaniem większościowym. 

Prawica mówi o utracie suwerenności

Na postulacie Lewicy "suchej nitki" nie zostawia opozycja. PiS i Konfederacja zgodnie przekonują, że ugrupowania Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego chce pozbawić Polskę suwerenności. - Słowo "Lewica" nie przez przypadek rymuje się ze słowem targowica. Wyzbywanie się przez niepodległe państwo możliwości samoobrony przed narzucaniem mu woli z zewnątrz jest skrajnie nierozsądne - uważa Dobromir Sośnierz z Konfederacji, który do Parlamentu Europejskiego kandyduje z ostatniego miejsca na śląskiej liście tej partii. Dodaje, że likwidacja unijnego prawa weta jest również wbrew zasadom demokracji. 

- Demokracja oznacza, że ludzie zamieszkujący w danym państwie mogą sobie wybrać władze, która będzie rządziła zgodnie z ich wolą. Jeśli to Niemcy, Francuzi czy Hiszpanie będą mogli przegłosować, co będzie obowiązywać w Polsce, niezależnie od stanowiska polskiego rządu, to będzie oznaczać, że nie jesteśmy krajem niepodległym i demokratycznym, dlatego, że obywatele naszego państwa nie będą mieli decydującego wpływu na kształt prawa, które tutaj obowiązuje. Zostalibyśmy zdegradowani do roli prowincji obcych państw, w to Lewica chce zamienić nasz kraj - tłumaczy polityk Konfederacji. Dodaje, że ewentualne zniesienie zasady jednomyślności w Unii Europejskiej wymagałoby zgody obywateli wyrażonej w referendum. 

Wtóruje mu były minister rolnictwa Robert Telus. Zdaniem posła PiS, który do europarlamentu kandyduje z czwartego miejsca na łódzkiej liście partii, likwidacja weta byłaby niebezpieczna dla Polski, ale również i innych, mniejszych państw unijnych. - Obecność Polski w Unii Europejskiej jest ważna, ale chcemy mieć w niej odrębność, narodowość i suwerenność. Zasada jednomyślności pozwala nam przedstawić swoje zdanie. Jeśli chcemy w Unii przeprowadzić jakieś zmiany, to za zgodą wszystkich państw. Gdy będzie decydować większość, to stracimy suwerenność, a o sprawach Polski będą decydować najwięksi gracze. Proszę pamiętać, że nie zawsze interes Polski jest zgodny z interesem Niemiec czy Francji - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Robert Telus. 

Zdaniem posła PiS to właśnie te dwa kraje forsują wewnątrz Unii Europejskiej likwidację zasady jednomyślności. - Chodzi o to, żeby była realizowana polityka forsowana przez Niemcy i Francję, które chcą mieć najwięcej do powiedzenia, a także o realizowanie "polityki lewiackiej", której odzwierciedleniem jest m.in. Zielony Ład. Dlatego uważam, że powinniśmy wzmacniać kraje narodowe w Unii Europejskiej, a nie UE jako superpaństwo - tłumaczy Telus. 

Koalicjanci Lewicy sceptyczni

Postulat Lewicy krytykuje nie tylko opozycja, ale również przedstawiciele partii, które współtworzących razem z nią koalicję rządową. - To co opowiada Lewica, to nic innego jak kwestia zgody na oddanie Unii Europejskiej we francusko-niemieckie ręce - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł PSL-Trzeciej Drogi Marek Sawicki. - Gdyby jeszcze Lewica w tym postulacie miała pomysł na przywrócenie chociażby sposobu liczenia głosów z Joaniny, to siła polskiego głosu byłaby zdecydowanie większa. Natomiast zniesienie weta tylko dlatego, że niektórych spraw nie udaje się wynegocjować wydaje mi się nierozsądne i dziwię się, że Lewica zmierza w tym kierunku - dodaje. 

Zdaniem Sawickiego w tej sprawie formacji Roberta Biedronia jest blisko do PiS. - Lewica niczym nie różni się od Prawa i Sprawiedliwości. To PiS osłabił siłę głosu Polski Traktatem Lizbońskim - najpierw negocjując go Jarosław Kaczyński, a później podpisując Lech Kaczyński - a teraz osłabić siłę polskiego głosu chce Lewica - tłumaczy Marszałek Senior. Marek Sawicki dodaje, że PSL jest natomiast otwarte na dyskusję na temat przywrócenia innego sposobu liczenia większości w Unii Europejskiej. 

Za pozostawianiem prawa weta jest także europoseł Platformy Obywatelskiej, Andrzej Halicki. - Jednomyślność ma swoją wartość. Jednomyślność w gruncie rzeczy nie przeszkadza w podejmowaniu żadnych decyzji. Duży strategiczny błąd Lewicy - ocenił w Telewizji Trwam. 

Zasada jednomyślności to wymóg osiągnięcia porozumienia w najważniejszych kwestiach dotyczących Unii Europejskiej przez wszystkie kraje członkowskie. Jest jedną z głównych zasad głosowania na szczeblu szefów rządów, czyli w Radzie Unii Europejskiej. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej