Powstańcy nie chcą by synowie Muammara Kaddafiego przejęli władzę w Libii

2011-04-04, 18:36

Powstańcy nie chcą by synowie Muammara Kaddafiego przejęli władzę w Libii
. Foto: fot. PAP/EPA/VASSIL DONEV

- Zastąpienie Kaddafiego przez jednego z jego synów jest nie do zaakceptowania - mówi Ali Al-Essawi z powołanej przez libijskich rebeliantów Narodowej Rady Libijskiej.

Posłuchaj

Libijski powstaniec o Kaddafim
+
Dodaj do playlisty

W niedzielę wieczorem "The New York Times" napisał, że dwaj synowie Kaddafiego - Saif i Saadi - przygotowali plan, który przewiduje ustąpienie pułkownika i przekazanie władzy Saifowi. Gazeta powołała się na anonimowe źródła.

Ali Al-Essawi z Narodowej Rady Libijskiej powiedział jednak, że powstańcy nie zgodzą się na takie rozwiązanie.

- Zastąpienie Kaddafiego przez jednego z jego synów jest nie do zaakceptowania. Oni wszyscy są przecież zaangażowani w zabijanie Libijczyków i dowodzą operacją wojskową przeciwko narodowi. Dlatego jest to nie do zaakceptowania zarówno przez Libijczyków, jak i przez Radę - powiedział.

Trwają walki w Misracie

Misrata to jedyne w zachodniej części Libii miasto opanowane przez rebeliantów. Od kilku tygodni próbują je odbić siły rządowe.

W starciach z rządowymi wojskami zginęło w poniedziałek co najmniej dziewięć osób, jest wielu rannych. Władze Libii zaprzeczają, że ich ataki są wymierzone w cywilów. Twierdzą, że walczą z przestępczością zorganizowaną, w dużej mierze powiązaną z al-Kaidą.

Jeden z ewakuowanych z Misraty mówi, że sytuacja jest tam dramatyczna. - Woda i prąd zostały w mieście odcięte już 30 dni temu. - Nie mamy żadnych informacji, co dzieje się poza Misratą. Jesteśmy odcięci do wiadomości. A snajperzy Kaddafiego strzelają do nas z dachów - mówi.

Do portu w Benghazi, stolicy rebelii, zawinął turecki statek, który przywiózł 250 rannych Libijczyków z Misraty. Na pokład statku mają być wniesieni kolejni ranni, a wszyscy razem udadzą się statkiem do Turcji.

fot.
fot. PAP/EPA/MAURIZIO GAMBARINI

Atak na złoża ropy naftowej

Libijskie siły rządowe ostrzelały w poniedziałek jedno z największych w kraju złóż ropy naftowej Mesla na wschodzie kraju. Należy ono do spółki Arabian Gulf Oil Company (Agoco) kontrolowanej przez rebeliantów. Jest to pierwszy od czasu wybuchu walk atak na infrastrukturę naftową kraju.

Libia posiada największe w Afryce zasoby ropy naftowej. Dzienne wydobycie tego surowca do czasu wybuchu wojny domowej wynosiło 1,6 mln baryłek, co stanowiło 2 procent światowego wydobycia. Rebelianci zapowiedzieli wkrótce wznowienie eksportu libijskiej ropy. W tym przedsięwzięciu pośredniczy Katar.

Ofensywa dyplomatyczna Kaddafiego

Nasila się ofensywa dyplomatyczna administracji Muammara Kaddafiego, mająca na celu doprowadzenie do rozejmu w Libii. 

W poniedziałek do stolicy Turcji Ankary przyleciał wiceminister spraw zagranicznych Libii Abdelati Obeidi. W najbliższych dniach mają też przybyć przedstawiciele tamtejszej opozycji.

Abdelati
Abdelati Obejdi. Fot. PAP/EPA 

Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Duvatoglu zapewnił, że opracowana pod auspicjami Turcji "mapa drogowa" dotycząca rozwiązania konfliktu będzie uwzględniała polityczną wolę libijskiego narodu. Rozmowy mają też pokazać czy możliwe jest zawieszenie broni.

W niedzielę Obeidi przebywał w Grecji. W Atenach zapowiedział, że Muammar Kaddafi chce zakończyć wewnętrzny konflikt w Libii. We wtorek udaje się na Maltę. Agencje donoszą też o misji libijskiego ministra finansów Zulajtniego w Grecji.

Kolejne kraje uznają Narodową Radę Libijską

Kuwejt jest kolejnym krajem, który zamierza uznać powołaną przez libijskich rebeliantów Narodową Radę Libijską - tymczasowe powstańcze władze z siedzibą w Bengazi.

Szef kuwejckiego MSZ Sheikh Mohammad al-Salem al-Sabah oświadczył, że nastąpi to w najbliższych dniach. W marcu rebelianckie władze libijskie jako pierwszy kraj arabski uznał Katar.

W poniedziałek szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini zapowiedział, że Włochy niebawem oficjalnie uznają Narodową Radę Libijską. Minister Frattini spotkał się w Rzymie z odpowiedzialnym za sprawy zagraniczne w Radzie Alim al Isawim.

Franco
Franco Frattini i Ali Abd-al-Aziz al-Isawi. Fot. PAP/EPA/MARIO DE RENZIS

Na początku marca Francja uznała Narodową Radę Libijską - za jedynego prawomocnego przedstawiciela narodu libijskiego. Do uznania przez Unię Narodowej Rady Libijskiej wezwał w specjalnej rezolucji Parlament Europejski.

Czytaj więcej w specjalnym serwisie: Raport Arabia>>>

IAR,kk

Polecane

Wróć do strony głównej